„Mam tylko 18 lat i odkryłam, że jestem w ciąży. Ojciec dziecka zwiał, muszę znaleźć nowego tatusia, zanim się urodzi”

kobieta w ciąży fot. Adobe Stock, ProsteoSvet
„— Odpowiedzialność?! To twoja odpowiedzialność! Ja nie mam zamiaru być ojcem w takim wieku. Nie możesz mi niczego rozkazywać! Nie będę żył z tym obciążeniem! To twoja decyzja, co zrobisz, ale nie licz na mnie. — Kamil, to jesteśmy my, nasze życie. Czy naprawdę jesteś gotowy zostawić mnie samej w tej sytuacji? — Tak, jestem. Zasłużyłaś na to. Niech się dzieje, co chce. Znikam z twojego życia”.
/ 10.06.2023 07:15
kobieta w ciąży fot. Adobe Stock, ProsteoSvet

Mój świat wywrócił się do góry nogami w momencie, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam zaledwie 18 lat i właśnie zdawałam maturę. Moje życie było pełne niewiadomych i zmagań, ale teraz wszystko jeszcze bardziej się pokomplikowało. Moim partnerem był 26-letni punkowiec o imieniu Kamil, a nasz związek budził niezadowolenie i obawy zarówno wśród znajomych, jak i rodziny. Ale to były nieistotne niedogodności w porównaniu z tym, co jeszcze miało się wydarzyć. Na szczęście, zakończenie tej historii jest dla mnie szczęśliwe...

Jego reakcja bardzo niemiło mnie zaskoczyła

Pewnego dnia, podczas rutynowej wizyty u lekarza, słyszałam słowa, które rozdarły moje serce na pół: "Jesteś w ciąży". Wiedziałam, że muszę powiedzieć Kamilowi o tej nowinie, więc z pełnym przekonaniem zwróciłam się do niego po zajęciach. Jednak jego reakcja bardzo niemiło mnie zaskoczyła.

Kiedy wyznałam Kamilowi prawdę, wpadł w szał. Zaczął krzyczeć, grozić mi i wyzywać od najgorszych.

— Co?! Jak to możliwe, że jesteś w ciąży? Oszalałaś całkowicie?

— Kamil, proszę, uspokój się. To prawda, jestem w ciąży.

— Spróbuj zrozumieć. To też jest nasze przyszłe dziecko. Musimy stanąć na wysokości zadania i podjąć odpowiedzialność.

—  Odpowiedzialność?! To twoja odpowiedzialność! Ja nie mam zamiaru być ojcem w takim wieku. Nie możesz mi niczego rozkazywać! Nie będę żył z tym obciążeniem! To twoja decyzja, co zrobisz, ale nie licz na mnie.

—  Kamil, to jesteśmy my, nasze życie. Czy naprawdę jesteś gotowy zostawić mnie samej w tej sytuacji?

—  Tak, jestem. Zasłużyłaś na to. Niech się dzieje, co chce. Znikam z twojego życia.

Moje serce pękło na kawałki, gdy zobaczyłam, jak człowiek, któremu oddałam swoje serce, traktuje mnie z taką pogardą. Byłam przerażona i zrozpaczona. Nie widziałam, co robić dalej.

Bałam się ich reakcji

Nie chciałam mówić rodzicom o mojej ciąży. Bałam się ich reakcji, rozczarowania i dezaprobaty. Wiedziałam, że muszę poradzić sobie sama. Postanowiłam donosić ciążę i wychować dziecko, nawet jeśli oznaczałoby to koniec mojego marzenia o dalszej nauce na studiach.

Czułam się całkowicie osamotniona. Nikt nie wiedział o tym, przez co właśnie przechodzę.

Zdecydowałam, że do końca pierwszego trymestru nikomu jeszcze o niczym nie będę mówić. Przecież przez te pierwsze tygodnie jeszcze wszystko może się zdarzyć.

Moja mama zalała się łzami

Niestety w końcu przyszedł czas konfrontacji z rodzicami. Przed tą rozmową serce podeszło mi pod samo gardło.

— Mam coś ważnego do powiedzenia... — zaczęłam. Pamiętam jak dziś, że stałam na wejściu w kuchni, a rodzice właśnie wycierali naczynia. — Przepraszam, że nie powiedziałam wcześniej, ale... jestem w ciąży.

Trzask talerza. Moja mama zalała się łzami, a ojciec wyglądał tak, jakby doznał szoku.

— W ciąży?! Agato, jak to możliwe? Z tym Kamilem? Dlaczego nam nie powiedziałaś wcześniej? — zarzucili mnie obydwoje pytaniami, a ja czułam, że kręci mi się od nich w głowie.

— Bałam się waszej reakcji, rozczarowania i dezaprobaty. Wiedziałam, że muszę poradzić sobie sama...

—  Ale córuś, jak mogłaś nam ukryć coś tak ważnego? Dlaczego nie przyszłaś do nas po pomoc?

—  Teraz to nieistotne. —  westchnęłam. —  Wiem, że to teraz może brzmieć niewłaściwie, ale proszę was o zrozumienie. Chcę donosić ciążę i wychować to dziecko. Chcę podjąć odpowiedzialność za swoje decyzje.

Rodzice musieli przez kilka dni oswoić się z tą sytuacją. Zaoferowali ograniczoną pomoc, ale jednak starali się mnie wspierać w moim postanowieniu. Ja tylko czułam się winna, że być może zawiodłam ich zaufanie. Ta świadomość mnie dobijała.

Mijały kolejne miesiące, a ja przygotowywałam się do matury. Już było po mnie widać mój stan, ale na szczęście w szkole obyło się bez złośliwych komentarzy. Chociaż tyle dobrego w całej tej fatalnej sytuacji...

Gdy najmniej się tego spodziewasz, los przynosi coś wartościowego

Jednakże, jak to często bywa w życiu, gdy najmniej się tego spodziewasz, los przynosi coś wartościowego. Mniej więcej wtedy, gdy byłam w szóstym miesiącu ciąży, poznałam Adama, spokojnego chłopaka z klasy obok.

Rozpoczęliśmy znajomość od przyjacielskich rozmów i spotkań na przerwach między lekcjami. Adam okazał się nie tylko spokojnym i wyrozumiałym człowiekiem, ale także pełnym poczucia humoru, który potrafił rozśmieszać mnie nawet w najtrudniejszych chwilach. Z czasem nasze relacje stały się silniejsze. Adam był obecny, kiedy zaczęłam odkrywać emocjonalne huśtawki, jakie towarzyszą ciąży. Cierpliwie wysłuchiwał moich obaw i zawsze starał się mnie uspokajać.

Zaczęliśmy się spotykać, i mimo że wiedział o mojej sytuacji, nie przeszkadzało mu to. Wręcz przeciwnie, okazał się niezwykle odpowiedzialny i wspierający. Zdawał sobie sprawę z trudności, jakie mnie czekały, ale zamiast uciekać, zdecydował się stać u mojego boku. Potem wyznał mi, że od zawsze mu się podobałam, tylko nigdy nie miał odwagi do mnie zagadać.

Adam był innym człowiekiem niż Kamil. Był pełen troski, zrozumienia i gotowości do podjęcia odpowiedzialności. Byłam w szoku, że tak młoda osoba wykazywała taką dojrzałość. Szczególnie gdy zestawiłam tę postawę z podejściem do życia mojego ex chłopaka. To było przecież takie duże dziecko!

Na początku sądziłam, że Adaś robi tylko wielkie deklaracje, za którymi nie idą prawdziwe czyny. Jak bardzo się myliłam.

Czułam, że to mój wybawiciel

Gdy zbliżałam się do końca ciąży, czułam się już się bardzo wyczerpana i przytłoczona. Miałam trudności z codziennymi czynnościami i coraz bardziej obawiałam się porodu. Wiedziałam, że będę potrzebować wsparcia i pomocy, ale wciąż nie byłam pewna, czy Adam będzie w stanie sprostać tym wyzwaniom.

Pewnej nocy, kiedy obudziłam się z silnymi bólami brzucha, wiedziałam, że potrzebuję szybkiej pomocy. Moich rodziców akurat wtedy nie było w domu. Bez wahania zadzwoniłam Adama i opowiedziałam mu o moim stanie. Zamiast wpadać w panikę, jak wiele innych osób w takiej sytuacji, on zachował spokój i zorganizował wszystko, co było konieczne. Czułam, że to mój wybawiciel.

Natychmiast zadzwonił na pogotowie i poinformował o mojej sytuacji. Potem pomógł mi przygotować się do wyjazdu do szpitala, pakując niezbędne rzeczy i umożliwiając mi skupienie się tylko na tym, co najważniejsze – na moim zdrowiu i zdrowiu niemowlęcia.

Podczas drogi do szpitala trzymał mnie za rękę i uspokajał. Mówił mi, że wszystko będzie w porządku i że jestem silna. Jego obecność dawała mi ogromne wsparcie i poczucie bezpieczeństwa.

Po kilku godzinach porodu, gdy dziecko wreszcie przyszło na świat, Adam był tam obok mnie, trzymając mnie za rękę i dając mi siłę. Był pierwszą osobą, która ujrzała nasze maleństwo i od razu się w nim zakochał.

Adam udowodnił mi, że jest prawdziwym partnerem

Po powrocie do domu, Adam poświęcał każdą wolną chwilę na opiekę nad mną i naszym dzieckiem. Pomagał w karmieniu, przewijaniu i usypianiu maluszka. Robił wszystko, co w jego mocy, aby nasze życie było pełne miłości i harmonii.

Przez te wszystkie trudne chwile, Adam udowodnił mi, że jest prawdziwym partnerem, gotowym podjąć odpowiedzialność za mnie i naszą rodzinę. Jego wsparcie i oddanie nie miały granic, a ja czułam, że w końcu znalazłam kogoś, na kim mogę polegać w każdej sytuacji.

Dzięki Adamowi, pomimo trudności i niespodziewanej ciąży, odnalazłam szczęście i miłość. Skończyłam liceum, zdałam maturę i zapisałam się na studia online. Adam w tym samym czasie poszedł do dobrej pracy. Znaleźliśmy mieszkanie na wynajem i uniezależniliśmy się od rodziców. Razem stworzyliśmy piękną młodą rodzinę.

Moja historia pokazuje, że niespodziewane zdarzenia mogą przynieść dobre owoce. A czasem to, czego najbardziej w życiu szukamy, jest tuż obok nas. Wystarczy tylko otworzyć się na zmianę.

Czytaj także:
„Rodzina miała mnie za >>starą pannę<<. Nie mieli pojęcia, że od dawna ukrywam przed nimi sekret”
„Mam 26 lat, a babcia uważa mnie za starą pannę. Bawi się w swatkę i na siłę umawia mnie z wnukami swoich przyjaciółek”
„Po rozwodzie poczułam się jak wybrakowany towar. Sądziłam, że jestem za stara na amory, jednak los zesłał mi kochanka”

Redakcja poleca

REKLAMA