„Mam 40 lat i szukam miłości, ale nie jestem naiwna, ani zdesperowana. Nie rzucę się w ramiona kogoś, kto mnie skrzywdzi”

kobieta, która nie chce się wiązać fot. Adobe Stock, Yakobchuk Olena
„Przyśnił mi się Stefan. Był podobny do rekina wielorybiego. Płynął prosto na mnie, otwierając spłaszczony pysk. Był też inaczej ubarwiony niż w naturze: miał krwistoczerwone cętki na czarnej skórze. Budził lęk. Wiedziałam, że na mnie poluje i że muszę mu uciec”.
/ 11.06.2022 07:30
kobieta, która nie chce się wiązać fot. Adobe Stock, Yakobchuk Olena

Mam na imię Anita, a Honorata i Agatka to moje przyjaciółki. Każda z nas jest po czterdziestce, każda jeździ dobrym samochodem i mieszka w eleganckiej chałupie. Pracujemy na swoim. Interesy się kręcą, nie robimy debetów na kontach, stać nas prawie na wszystko – z wyjątkiem miłości. Jej naprawdę nie można kupić.

Honorka jest po dwóch rozwodach, Agata właśnie procesuje się z byłym mężem o majątek, bo drań chce jej wyszarpnąć więcej, niż mu się należy. A ja niedawno skończyłam terapię po nerwowym załamaniu i depresji z powodu nieszczęśliwej miłości. Powoli z tego wychodzę, ale nadal nie mogę patrzeć na winogrona. Widzę tę scenę, jakby zdarzyła się przed sekundą!

Zatrzymałam auto na światłach i nagle zobaczyłam, jak przed ulicznym straganem z owocami mój narzeczony… obejmuje jakąś laskę! Widocznie dopiero co kupili winogrona, bo jedno drugiemu podawało do ust żółtozielone kulki, a potem się całowali i nie mogli od siebie oderwać. Nie widzieli ludzi, świata ani mnie, chociaż stałam tuż obok

Inni kierowcy trąbili, a ja zalewałam się łzami. Mijali mnie z prawej i lewej, pukali się w czoło. Wreszcie oprzytomniałam na tyle, żeby skręcić w boczną uliczkę, zaparkować i zadzwonić do Agaty, która mieszkała najbliżej.

– Przyjedź po mnie, bo się rozwalę – wychrypiałam w telefon.

Pojechałyśmy razem na Malediwy

Gdyby nie moje przyjaciółki, faktycznie mogłoby się zdarzyć nieszczęście. Szczególnie wówczas, kiedy mój ukochany otwarcie przyznał się do zdrady.

– Moja dziewczyna jest w ciąży, a ty nigdy nie chciałaś mieć dziecka – powiedział. – Dla ciebie liczyła się kariera i wygodne życie. Ona jest zupełnie inna!

Zapomniał, że dzięki mnie poznał świat, nocował w eleganckich hotelach, jadł w najlepszych restauracjach, ubierał się w markowe ciuchy i miał brykę z górnej półki. Stwierdził, że brakowało mu normalnej rodziny. Tym mnie zranił do żywego mięsa!

Jestem teraz ostrożna; umięśniony laluś nie ma u mnie szans. Szukam statecznego biznesmena; może być z odzysku albo po przejściach… W takim przedziale wiekowym inni się nie trafiają.

W tym roku zaplanowałyśmy wspólne wakacje na Malediwach, w pasie szmaragdowego archipelagu. Wszystkie trzy nurkujemy, wiec zapowiadały się boskie przeżycia, tym bardziej że przezroczysta, niebieska woda, łatwość nurkowania i bogactwo podwodnej fauny i flory gwarantowały, że nie będziemy się nudzić. Biały, czyściutki, sypki piasek, kokosowe palmy i bananowce, luksusowe hoteliki i kafejki, niebo bez jednej chmurki i bezmiar lazurowej wody dookoła sprawiły, że nasze zmęczenie codziennym życiem, interesami, gonitwą i rozmaitymi kłopotami, zniknęły.

Poczułyśmy się młode i seksowne, zapragnęłyśmy romantycznych wzruszeń, byłyśmy gotowe na przygodę.

– Wiecie, że jesteśmy na jednej z tysiąca stu dziewięćdziesięciu dwóch wysp? – wymądrzała się Agata. – Ich historia liczy tysiąc pięćset lat, od kiedy skolonizowały je plemiona arabskie wyprawiające się na handel morskim szlakiem. Czytam właśnie bardzo ciekawą książkę na ten temat.

– Nasza uczona znowu zaczyna wykład! – roześmiała się Honorka. – Mam w nosie historię, wystarcza mi teraźniejszość. I to, że leżę sobie na dowolnie wybranym boku, a zaraz włożę piankę, okulary i zejdę na sześć metrów, żeby fotografować płaszczki. Niczego więcej nie chcę!

– A ja chciałabym poznać kogoś miłego… – rozmarzyłam się. – Żeby mnie polubił, nie był wredny i interesowny, żeby mnie rozumiał i wspierał, kiedy jakiś sufit zacznie mi się sypać na głowę. To chyba niewiele?

– Niewiele?! – obie aż się zerwały z leżaków. – To najbardziej nieprawdopodobne iluzje! Tacy faceci nie istnieją!

Jakby mnie oblały kubłem lodowatej wody… Skończyłam czterdzieści cztery lata, sparzyłam się boleśnie, rany się ledwo zabliźniły, ale to jeszcze nie powód, żeby tak czarno patrzeć w przyszłość!

Moje serce nie zabiło mocniej

Poza tymi drobnymi sporami, nasz pobyt na Malediwach upływał bardzo przyjemnie. Od czasu do czasu mogłyśmy wypić drinka (alkohol na wyspach jest zabroniony, ale dla turystów znajdzie się wszystko). Codziennie wypływałyśmy specjalnie wyposażoną łodzią na nurkowanie, a wieczorami siedziałyśmy na cudownej plaży, patrząc na szafirowe morze i wynurzającą się z niego białą wyspę z zielonymi palmami.

Na Malediwach nurkować można przyjemnie i bezpiecznie wewnątrz atoli, czyli płaskich koralowych wysepek w kształcie pierścienia, albo na zewnątrz, gdzie nurkowanie jest o wiele ciekawsze, bo można spotkać manty i rekiny wielorybie. Nurkuje się także w pasażach, gdzie jest silny prąd, widoczność ponad czterdzieści metrów i nieprzebrane bogactwo podwodnego świata: są żółwie, tuńczyki, mureny, skrzydlice, różnokolorowe anemonki, twarde i miękkie korale uwypuklone przez promienie słońca w zenicie.

Na naszej łodzi nurkowej było na ogół dwanaście osób, wśród nich Polacy. Trzech kolegów z południa ojczyzny, którzy nurkowali już w rozmaitych morzach, ale na Malediwy wracali często, bo – jak mówili – wrażeń stąd się nie zapomina. Jeden z nich, niejaki Stefan, namawiał mnie na nurkowanie w silnych prądach.

– Zobaczysz cuda – obiecywał. – Może nawet uda się sfotografować jakiś wyjątkowy okaz…

Wyraźnie mnie wyróżniał. Kręcił się koło nas, ale gadał prawie wyłącznie ze mną. Agata powtarzała, że „widać wyraźnie, że z tej mąki będzie chleb”. A ja? No cóż, bardzo chciałam się zakochać, jednak… Stefanek jakoś nie wchodził mi do serca.

– Mówiłaś, że czekasz na miłość – moje przyjaciółki nie mogły zrozumieć, czemu się waham i marudzę. – Idź na całość!

Przezorna Honorka dowiedziała się, że facet jest po rozwodzie. Ma dzieci, ale on i jego była żona mieszkają daleko od siebie.

– To plus – uznała. – Nie będziesz musiała się nim dzielić z dawna rodziną. Faceci często nie umieją wybrać, co dla nich ważne. Niby są z inną, a nadal myślą o tamtej! Wiem, co mówię.

Fakt, ostatnie małżeństwo Honoraty nie wyszło, bo jej ukochany wszystkie weekendy, święta i trzy czwarte wakacji spędzał ze swoimi dzieciakami z pierwszego związku, a Honorka siedziała sama w domu, wpadając w coraz większą frustrację. Kiedy wracał, robiła mu awanturę, aż wreszcie została im tylko niechęć.

– Ale jak chłop kompletnie nie interesuje się własnym potomstwem, to też nie najlepiej o nim świadczy – odparłam. – A Stefanek nawet zdjęć dzieci nie ma! Trochę dziwne, nie sądzisz?

W ostatniej chwili powiedziałam „nie”

Urlop się kończył, a ja nie pozwoliłam mu na nic więcej prócz paru niewinnych pocałunków. Ale na to wspólne nurkowanie się zgodziłam…

Było zjawiskowo. W szmaragdowozielonej wodzie rozjaśnionej słońcem, oglądałam prawdziwe cuda. Kto nie był w tym niezwykłym świecie, musi uwierzyć, że jest on dosłownie jak z bajki! Zobaczyłam tam na przykład dziesięciometrowego rekina wielorybiego, który płynął majestatycznie, otwierając olbrzymią paszczę w poszukiwaniu planktonu. Serce mi mocno biło z podniecenia. Wiedziałam, że nigdy tego spotkania nie zapomnę.

Po kolacji poszliśmy na tańce. Byłam wdzięczna Stefankowi za niezwykłe wrażenia, więc pozwoliłam sobie i jemu na trochę namiętności. Jednak w ostatniej chwili powiedziałam „nie”Był zaskoczony i wściekły.

– Zachowujesz się jak dziecko – wymamrotał przez zaciśnięte zęby. – Robisz ze mnie durnia?

– Dlaczego tak myślisz?

– Jesteśmy dorośli.

– Co z tego?

– To, że mężczyźnie nie wystarcza trzymanie się za rączkę i głaskanie… Potrzebuje więcej!

– O mnie też pomyślałeś?

– Byłem pewien, że też chcesz mocniejszych wrażeń. Wyglądasz na temperamentną babkę!

Nie było sensu niczego mu tłumaczyć. Widział we mnie seksowna lalkę i oczekiwał, że mu usłużę i go zabawię! W nocy nie spałam, dopiero w samolocie mnie zmorzyło. Przyśnił mi się Stefan. Był podobny do rekina wielorybiego, ale w odróżnieniu od oryginału mógł mnie skrzywdzić. Płynął prosto na mnie, otwierając spłaszczony pysk. Był też inaczej ubarwiony niż w naturze: miał krwistoczerwone cętki na czarnej skórze. Budził lęk. Wiedziałam, że na mnie poluje i że muszę mu uciecAż się spociłam z przerażenia.

Postanowiłam nawet zmienić numer telefonu, lecz niepotrzebnie się martwiłam, bo Stefanek zmienił obiekt swych zainteresowań. Uznał, że do jego planów lepiej pasuje… Honorka. Niedawno dowiedziałam się, że się przeprowadza do naszego miasta i będzie wspólnie z nią rozkręcał jakiś nowy biznes.

– Ona zwariowała! – mówię do Agaty. – Wpakuje w to kasę i popłynie, bo ten cholerny facet to niezły numer! Trzeba jej przemówić do rozumu!

– Nie posłucha – Agata radzi spokój. – Ty się nie martw o Honoratę. Jest cwana. Jeśli on rekin, to ona barakuda… Nie da sobie zrobić kuku, spokojna głowa.

– Jasne. Niech robią, co chcą.  I powiem ci więcej: już z nimi nie polecę na Malediwy. Następne nurkowanie w Chorwacji!

Czytaj także:
„Mam 33 lata, posadę prezesa i niemal śpię w biurze. Ludzie myślą, że nie mam życia, ale to nieprawda. Moje życie to praca”
„Stawałam na rzęsach, żeby zauroczyć Pawła. Dla niego zmieniłam się nie do poznania. Nie jestem pewna, czy było warto”
„Wolałem towarzystwo zwierzęcia od rodziny. Sam zapędziłem się w tę ślepą uliczkę, pułapkę zgorzknienia i samotności”

Redakcja poleca

REKLAMA