„Kumpel myślał, że żona go zdradza, a ja wybijałem mu to z głowy. Nie mógł się dowiedzieć, że jestem jej kochankiem”

pewny siebie mężczyzna fot. Getty Images, almir abdulah
„– Przede wszystkim nie zmyślaj bajek – odpowiedziałem. – Patrycja nigdy by cię tak nie potraktowała. Na pewno! – Naprawdę tak myślisz? – zapytał pełen nadziei. – Absolutnie – poklepałem go po ramieniu”.
/ 14.03.2024 13:15
pewny siebie mężczyzna fot. Getty Images, almir abdulah

Pomimo wcześniejszych deklaracji, że nie przyjdzie, Damian pojawił się na siłowni. Wyglądał jednak na zdołowanego. Przebrał się, ale zamiast przystąpić do rozgrzewki, usiadł na ławce pod ścianą i wpatrywał się w okno.

– Co się dzieje? – zapytałem. – Chory jesteś?

Tylko się skrzywił, jakby bolał go ząb i zaprzeczył ruchem głowy.

– O co zatem chodzi? zapytałem, ledwo łapiąc oddech po męczącej sesji na bieżni.

– Myślę, że Patrycja mnie zdradza – powiedział cicho.

Byłem zaskoczony

Przerwałem trening. Byłem tak zaskoczony, że prawie upadłem. Starałem się odzyskać oddech..

To jest niemożliwe przyjacielu – powiedziałem, kiedy oddech wrócił do normy. – Patrycja jest w tobie zakochana na zabój. Na innych nie zwraca uwagi!

– Naprawdę tak myślisz? – zapytał z nadzieją w głosie. – Czy tylko chcesz mnie pocieszyć?

– Mówię zupełnie serio – potwierdziłem, bo tak wypadało.

Usiadłem obok niego i sięgnąłem po butelkę z wodą. Wziąłem duży łyk, zastanawiając się nad tym, co powinienem mu powiedzieć.

– Skąd nagle ten pomysł? – zapytałem. – Masz jakieś dowody?

– Nie, nie mam żadnych dowodów – odpowiedział, smutno potrząsając głową. – Tylko przeczucie...

– Co ty, baba jesteś, żeby kierować się przeczuciami?! – powiedziałem.

– Nie możesz oskarżać dziewczyny, tylko dlatego, że masz jakieś przeczucia. Weź się w garść, chłopie.

– Rozumiem, że to może wydawać się dziwne – powiedział cicho. – Ale jestem przekonany, że coś tu nie gra. Po prostu nie mam żadnych konkretnych dowodów na jej niewierność.

– Ponieważ ich nie ma, Damian – klepnąłem go po głowie. – Chyba masz obsesję, stary. A tak właściwie, powinieneś chyba zapytać Patrycję, czy coś ukrywa.

– Ale przecież nie powie mi prawdy, idioto! – zdenerwował się.

Musiałem go uspokoić

– No tak, masz rację –przytaknąłem, sięgając do kieszeni po rolkę dropsów; podałem je Damianowi – Chcesz?

Nieufnie przyglądał się pogniecionemu opakowaniu, które leżało z mojej dłoni. Przez chwilę patrzył na grafikę, marszcząc brwi i mamrocząc coś pod nosem. W końcu, niepewnie, wziął jednego dropsa.

– Blee – wykrzywił twarz w obrzydzeniu, kiedy włożył cukierek do buzi. – Co to za obrzydlistwo?

–To lukrecja –odpowiedziałem. – Od kiedy rzuciłem palenie, tylko te dropsy pomagają mi zaspokoić głód nikotynowy.

– Słuchaj, a może twoja Dorota porozmawiałaby z Patrycją? Mogłaby ją troszkę przepytać. Co o tym sądzisz, to dobry plan, nieprawdaż?

– Nie – odrzekłem. – Nie potrzebuję takich problemów. Jeżeli zaczną gadać, twoja Patrycja może jej namieszać w głowie. Mam wrażenie, że podejrzewa, że miałem romans z jej przyjaciółką. Tą, która była świadkową na waszym weselu.

– Z Lidką?! – Damian wybałuszył oczy.

– Ciiii... – położyłem palec na ustach. – Tak jakoś się złożyło.

Damian kręcił głową, jednak nie byłem pewny czy z pogardą, czy z uznaniem dla mojego powodzenia.

Chyba się udało

– Więc co mam zrobić? – zapytał.

– Przede wszystkim nie zmyślaj bajek – odpowiedziałem. – To wszystko to tylko owoce twojej bujnej wyobraźni. Gdybyś miał jakiekolwiek dowody, nawet najdrobniejsze... Ale tak? – rozłożyłem ręce i dodałem: – Patrycja nigdy by cię tak nie potraktowała. Na pewno!

– Naprawdę tak myślisz? – zapytał pełen nadziei.

– Absolutnie – poklepałem go po ramieniu. –Może pójdziemy na piwo?

– Nie – odparł zdecydowanie. – Nie pójdę do baru. Mam pewien pomysł... Wrócę do domu i pomyślę.

–Jeśli zmienisz zdanie, będę w "Czarnym Kocie" – namawiałem go. – Zatrudnili nową kelnerkę, którą muszę obczaić.

– Baw się dobrze – westchnął. – Ja muszę lecieć.

– Skontaktujemy się w przyszłym tygodniu – podałem mu dłoń na pożegnanie. – Może zaplanujemy razem jakiś wyjazd na weekend, co myślisz? Z naszymi dziewczynami. 

– To może być całkiem niezły pomysł – przyznał. – Porozmawiam na ten temat z Patrycją. 

Poszedł do szatni, aby się przebrać, a ja zdecydowałem, że jeszcze przez chwilę posiedzę i się uspokoję, zanim skorzystam z prysznica. Zająłem miejsce przy oknie, piłem wodę i podziwiałem widoki za oknem. Gdy dostrzegłem Damiana wychodzącego z budynku, sięgnąłem po telefon i wykręciłem numer.

Chciała to zakończyć

– Hej, kochanie – powiedziałem, kiedy usłyszałem jej głos. – W środę mam możliwość spotkać się na chwilę. Czy ci to odpowiada?

– Nie jestem pewna – odparła. – Myślę, że powinniśmy to zakończyć.

Zakończyć?! Właśnie teraz, kiedy porzuciliśmy ostatnie resztki ograniczeń? Nie! Seks z Patrycją był ekscytujący jak żaden inny.

– Sądzę, że Damian coś zaczyna podejrzewać – mówiła dalej. – Nie chcę go stracić. Nie chcę zniszczyć mojego małżeństwa.

– A kto tu mówi o niszczeniu małżeństwa, kochanie – usiłowałem ją uspokoić. – Przecież Damian nie ma bladego pojęcia, co się dzieje, i nigdy się nie dowie, prawda? A skoro nigdy się nie dowie, to czym się przejmujesz? Nie będzie mu przez to gorzej, jeśli od czasu do czasu pozwolisz sobie na trochę szaleństwa. Nie rezygnuj z przyjemności.

Było czuć, że się waha. Wydawało mi się, że zaraz się podda...

– To koniec, Maciek – ogłosiła zdecydowanie. – Długo o tym myślałam. Nie przyjeżdżaj w środę ani żadnego innego dnia. 

Zerwała połączenie. No niech to diabli! Wiedziałem przecież, że wzajemne zmagania na płaszczyźnie erotyki, podobnie jak mnie, mocno ją pociągały. Nasze gusta były podobne, a temperament równie silny. Sama o tym mówiła.

Poszedłem się napić

Cóż, na razie mogłem więc  spróbować swojego uroku na kelnerce, która wydawała się zainteresowana. Udałem się do szatni, wziąłem prysznic, po czym założyłem czyste ubranie. „Czarny kot” był zaledwie dwie ulice dalej, więc na małe piwo nie powinienem potrzebować więcej niż godzinkę.

Miałem szczęście, że na zmianie była akurat blondynka. Poprosiłem o piwo, powygłupiałem się trochę z kelnerką i już miałem zamiar ją wezwać ponownie, żeby zamówić kolejną butelkę i poprosić o jej numer telefonu, gdy do baru wszedł Damian. Podniosłem dłoń, chcąc przyciągnąć jego wzrok, ale on już mnie dostrzegł i szedł w kierunku mojego stolika.

Mam dowody – wydusił, rzucając na stolik paczkę cukiereczków. – Z lukrecją, kolego – dodał i szeroko się uśmiechnął. – Nie znam osoby, która by to dziadostwo jadła... Poza jedną osobą. Zapomniałeś zabrać to z mojego domu, więc postanowiłem ci to przynieść. Przecież po to ma się kumpli, prawda?

Dostałem za swoje

Otworzyłem usta, chcąc mu powiedzieć, że nie trzeba być geniuszem, żeby kupić takie słodycze, ale to był kiepski pomysł. Gdybym nie zdążył otworzyć ust, cios, który później przyjąłem, nie złamałby mi szczęki. Damian nie był silny, ale włożył w swój cios dużo zaangażowania, co zaowocowało tym, że wylądowałem na ziemi razem z krzesłem. Nie mam pewności, co się stało ze stołkiem, ale ja już nie zdołałem się podnieść – ból mnie sparaliżował. Wydawałem tylko dźwięki przypominające ryczenie rannego tygrysa i nie przejmowałem się, co blondynka pomyśli na ten temat.

Cóż, wygląda na to, że miała zamiar wezwać karetkę, ale wcześniej na miejscu pojawili się policjanci. W momencie, gdy wynoszono mnie na noszach z miejsca zdarzenia, oni wciąż sporządzali raport. Następnie przewieziono mnie do szpitala, gdzie zajęli się moją szczęką. Lekarz był bardzo zadowolony.

– Świetnie – pochwalił samego siebie. – Będzie pan musiał przez jakiś miesiąc radzić sobie bez jedzenia – roześmiał się, rozbawiony swoim dowcipem. – Nie ma się, czego bać – poklepał mnie po ramieniu. – Może pan spożywać jedynie pokarmy płynne. To będzie dla pana korzystne, bo zauważyłem lekką nadwagę, co w tak młodym wieku jest niezdrowe. Proszę myśleć, że po diecie będzie pan miał większe szanse u kobiet. Teraz może pan wracać do domu, spotkamy się na wizycie kontrolnej.

Mam swój honor

Gdzie miałem wracać? Wszystko się rozniosło. Dorota wyrzuciła moje rzeczy i mnie z mieszkania. Nie mając wyjścia, wróciłem do domu rodzinnego. Moja matka była nawet zadowolona, natomiast ojciec nieco mniej, ale na szczęście nie wyrzucił mnie z domu. Oczywiście, nie oskarżyłem Damiana o pobicie, to byłoby zbytnie przegięcie z mojej strony, przecież mam swój honor. Nigdy też już nie zjem tych przeklętych lukrecjowych cukierków, wolę już wrócić do palenia.

Są i plusy. W szpitalu odwiedziła mnie kelnerka z "Czarnego kota". Dała mi swój numer telefonu. Nazywa się Wiktoria i mieszka w dość przestronnym domu, który odziedziczyła po babci. Być może wreszcie los mi sprzyja i uda mi się zbudować trwały związek?

Czytaj także:  „Wygrałem 400 tysięcy w totolotka i chciałem pomóc byłej żonie spłacić długi. A ta krętaczka mnie oszukała”
„Ojciec całe życie upokarzał mamę. Gdy dorosłem, postanowiłem ją wyrwać z tego domowego piekła”
„Po śmierci męża okazało się, że zdradzał mnie na prawo i lewo. Wszyscy wiedzieli oprócz mnie i nie pisnęli słowa”

Redakcja poleca

REKLAMA