„Kochałem Renatę, ale ona wybrała mojego brata. Z rozpaczy wstąpiłem do seminarium i tam leczyłem złamane serce”

poważny mężczyzna fot. Getty Images, Aleksandr Zamuruev / 500px
„Nie chciałem słuchać rodziców, którzy na pewno próbowaliby mnie odwieść od tego pomysłu. Kilka dni później wstąpiłem do seminarium. Nie do końca czułem się w nim dobrze, ale w głębi duszy czułem, że to jest właśnie moja droga”.
/ 06.12.2023 10:30
poważny mężczyzna fot. Getty Images, Aleksandr Zamuruev / 500px

Mało która dziewczyna interesowała mnie na tyle, że chciałbym założyć z nią rodzinę. Czasami sam się zastanawiałem, czy ja w ogóle nadaję się do życia rodzinnego. Do czasu. Pewnego słonecznego dnia poznałem Renatę, która zupełnie zawróciła mi w głowie i sprawiła, że w końcu zrozumiałem, co to jest miłość przez duże M.

Tylko co z tego, skoro ona nie czuła do mnie tego samego. Wybrała mojego brata, z którym postanowiła stworzyć związek na resztę życia. Tak naprawdę nigdy się z tym nie pogodziłem. Postanowiłem uciec od uczucia i wybrałem życie księdza. Ale stan kapłański nie uchronił mnie przed powrotem do przeszłości, która zaważyła na teraźniejszości i przyszłości.

Zrobiła na mnie piorunujące wrażenie

Tego dnia wracałem z pracy do domu zupełnie rozbity. Właśnie dowiedziałem się, że nie radzę sobie z obowiązkami i mój szef jest zmuszony mnie zwolnić. To było niesprawiedliwie. Owszem, może w roli handlowca nie czułem się jak ryba w wodzie, to jednak starałem się i pracowałem na miarę swoich możliwości. Ale jak widać, to było za mało.

— Uważaj jak jedziesz na tym rowerze — usłyszałem głos, w którym wyraźnie pobrzmiewała nutka złości.

Od razu zahamowałem, co o mały włos nie skończyło się upadkiem. Zszedłem z roweru i spojrzałem na właścicielkę głosu. Przede mną stała długowłosa i długonoga piękność. Z wrażenia mało nie rozdziawiłem buzi.

— Halo, zatkało cię? — odezwała się stojąca przede mną bogini.

— Przepraszam — wymamrotałem i dopiero w tym momencie zorientowałem się, co nabroiłem.

Zamyśliłem się tak bardzo, że zupełnie nie zauważyłem, że opuściłem ścieżkę rowerową i wjechałem na chodnik. O mały włos potrąciłbym dziewczynę, która teraz patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem.

— Mogłeś mnie zabić — powiedziała.

— Nie jechałem aż tak szybko — próbowałem się bronić. — Jeszcze raz bardzo przepraszam — dodałem.

A potem zaprosiłem ja na kawę w ramach rekompensaty. Nigdy bym siebie nie podejrzewał o taką odwagę. Ale Renata — bo tak miała na imię — pobudziła mnie do działania. To było świetne popołudnie. Zupełnie zapomniałem o utracie pracy i o tym, że nie mam z czego zapłacić kolejnej raty za studia. Liczyło się tylko tu i teraz. Patrzyłem w błękitne oczy Renaty i czułem, że moje serce właśnie stało się zajęte.

Rodzina ją polubiła

Gdybym wcześniej wiedział, jak to się wszystko skończy, to nigdy nie przedstawiłbym Renacie mojego brata. Ale cóż — przyszłości nie da się przewidzieć. Dlatego też po kilku miesiącach znajomości postanowiłem przedstawić swoją koleżankę rodzinie. Tak, nasza znajomość miała charakter koleżeński, chociaż ja bardzo liczyłem, że zamieni się w coś więcej. Jednak nie chciałem naciskać i z wyznaniem swoich uczuć czekałem na lepszy moment. Teraz myślę, że chyba od początku czułem, że ze strony Renaty to nie jest jednak wielka miłość.

— Wpadniesz do nas na obiad? — zapytałem któregoś dnia, gdy wracaliśmy razem z pracy. Udało mi się dostać pracę w firmie, która szczęśliwym trafem mieściła się obok pracy Renaty.

— Jasne — uśmiechnęła się promiennie. — Z chęcią poznam rodzinę mojego najlepszego kumpla — dodała.

Skrzywiłem się w myślach. Wcale nie podobał mi się fakt, że Renata traktuje mnie jak zwykłego kolegę. „Niedługo powiem jej o swoich uczuciach” — obiecałem sam sobie. Wtedy nie mogłem wiedzieć, że wcale nie nastąpi to tak szybko. Rodzice byli bardzo zadowoleni z wizyty Renaty. I chociaż mama zadawała jej zbyt wiele wścibskich pytań, to jednak Renata doskonale sobie poradziła. Zagrożenie przyszło z zupełnie innej strony.

— Nie przedstawisz mi swojej koleżanki? — zapytał Paweł, który właśnie wrócił do domu.

Spojrzałem na brata i od razu poczułem niepokój. Paweł był przystojny, inteligentny i wygadany. I na pewno miał większe powodzenie u dziewczyn niż ja.

— Oczywiście, że przedstawię — odpowiedziałem nie dając po sobie poznać, że nie jestem z tego zadowolony. — To jest Renata, a to mój brat Paweł — dokonałem prezentacji.

I już od razu wiedziałem, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ta dwójka spojrzała na siebie, a ja niemal poczułem prąd przepływający między nimi. Mój związek z Renatą skończył się, zanim tak naprawdę się zaczął.

Wszystko potoczyło się błyskawicznie

Renata i Paweł zostali parą, a po kilku miesiącach razem zamieszkali. Rodzice byli przeszczęśliwi. Zwłaszcza mama, która uważała ich za bardzo dobraną parę.

— Pięknie razem wyglądają — wzdychała za każdym razem, gdy tylko przychodzili na niedzielny obiad.

Ja niestety nie byłem tak zadowolony. Co więcej — miałem złamane serce.
I nawet jeżeli jeszcze przez jakiś czas łudziłem się, że ten związek się rozpadnie, to pewnego dnia przekonałem się, że nic z tego.

— Właśnie poprosiłem Renatę o rękę, a ona się zgodziła — zakomunikował nam Paweł. Na jego twarzy widniało szczęście, które jest charakterystyczne tylko dla osób szaleńczo zakochanych.

— Bardzo się cieszę — powiedziała mama. Wtórował jej tata, który zażartował, że przynajmniej jeden z synów postanowił się ustatkować.

Mnie nie było do śmiechu. Poczułem, jak grunt usuwa mi się spod stóp. Kochałem dziewczynę, która właśnie zaręczyła się z moim bratem.

— Ustaliliście datę ślubu? — zapytała mama.

— Jeszcze nie, ale nie będziemy zwlekać zbyt długo — odparł uradowany Paweł. — Kochamy się i chcemy być razem.

To był najgorszy dzień w moim życiu. To właśnie wtedy zrozumiałem, że nie ma już szans na to, abyśmy z Renatą byli razem. Wybrała Pawła. „Niepotrzebnie ich sobie przedstawiałem” — pomyślałem irracjonalnie. To oczywiście było głupie i dziecinne, bo przecież w końcu i tak by się poznali.

Rodzice byli zaskoczeni

Przez kilka miesięcy próbowałem skleić swoje połamane serce. Spotykałem się z różnymi dziewczynami, ale żadna nie była w stanie zastąpić Renaty. Z każdym kolejnym nieudanym romansem czułem, że już chyba nigdy się nie zakocham. Dlatego podjąłem radykalną decyzję.

— Postanowiłem aplikować do seminarium duchownego — oznajmiłem rodzicom.

Zapadła cisza, w której słyszałem jedynie cichy szum lodówki.

— Zwariowałeś? — zapytał mnie ojciec. No tak, to był człowiek, któremu z wiarą było zupełnie nie po drodze.

— Co ty opowiadasz? — wtórowała mu mama.

Ona była bardziej wierząca niż ojciec, ale i tak pewnie nie przypuszczała, że jeden z jej synów zdecyduje się na zostanie księdzem. A dla mnie to wcale nie było aż tak abstrakcyjne. Zawsze byłem religijny, a wiara stanowiła ważny element mojego życia. Dlatego teraz postanowiłem to wykorzystać. Wierzyłem, że wejście w stan duchowny pozwoli mi uporać się ze złamanym sercem

— Podjąłem już decyzję, która jest nieodwracalna — powiedziałem i opuściłem rodzinny dom.

Nie chciałem słuchać rodziców, którzy na pewno próbowaliby mnie odwieść od tego pomysłu. Kilka dni później wstąpiłem do seminarium. Nie do końca czułem się w nim dobrze, ale w głębi duszy czułem, że to jest właśnie moja droga. Z czasem pogodziłem się z losem, a stan kapłański zaczął przynosić mi ulgę i satysfakcję. I gdy już wszystko wydawało się być w porządku, to na mojej drodze znowu pojawiła się para, o której chciałem zapomnieć.

Właśnie spędzałem kilka dni u rodziców, którzy wreszcie pogodzili się z moim wyborem.

— Będziemy mieć gości — powiedziała nagle mama. A zaraz potem do pokoju weszli Renata z Pawłem. Renata wyglądała przepięknie. A ja znowu poczułem szybsze bicie serca.

— Mamy do ciebie prośbę — powiedział Paweł. Zamarłem, bo czułem, że z tej prośby nie wyniknie nic dobrego.

— Tak? — zapytałem.

— Chcielibyśmy, abyś to ty udzielił nam ślubu — usłyszałem głos brata.

Spojrzałem na Renatę, która przytakiwała swojemu narzeczonemu.

— To świetny pomysł — powiedziała mama z ogromnym entuzjazmem. A we mnie coś pękło. Zerwałem się z fotela jak oparzony.

— Nie, to nie jest dobry pomysł! — wykrzyknąłem. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na osobę, która postradała zmysły. — Nie mam zamiaru brać w tym udziału — powiedziałem nieco spokojniej.

— Ale dlaczego? — zapytał mnie Paweł. I właśnie to pytanie spowodowało, że nie mogłem dłużej milczeć.

Musiałem wyznać prawdę

Opowiedziałem im wszystko — o swojej miłości do Renaty, o złamanym sercu, o nienawiści do brata i o wypominaniu sobie tego, że ich poznałem. Nic nie pominąłem.

— Zawsze cię kochałem i nadal cię kocham — powiedziałem Renacie, patrząc jej prosto w oczy. — I nic tego nie zmieni — dodałem.

A potem opuściłem mieszkanie rodziców i wróciłem do swojego obecnego domu. Renata i Paweł wzięli ślub kilka tygodni później. I chociaż dostałem zaproszenie, to z niego nie skorzystałem. Nie chciałem na to wszystko patrzeć. A od tego pamiętnego momentu w domu rodziców nie rozmawiałem z nikim z mojej rodziny. Przez przypadek dowiedziałem się, że Renata jest w ciąży, co zupełnie mnie załamało. Postanowiłem wyjechać z kraju. Zgłosiłem się na międzynarodową misję, która będzie trwać przez kolejny rok. Mam nadzieję, że odległość i duża ilość pracy pozwoli mi zapomnieć o wszystkim i ułożyć sobie życie na nowo.

Czytaj także:
„Mój syn lubi w pościeli podstarzałe dzierlatki. Zatrudnił się jako masażysta i prowadził casting na dojrzałe kochanki”
„Z zazdrością patrzyłam na zięcia, był ideałem. Byłam tak zaślepiona, że nie widziałam sińców na ciele córki”
„Koleżanki śmieją się, że jestem kurą domową. Same harują w korporacjach i nie widzą na oczy swoich dzieci i mężów”

Redakcja poleca

REKLAMA