Ależ jestem naiwny! Dałem się nabrać na słodkie słówka i czułe gesty Pati. A teraz mi wstyd...
Patrycję poznałem w pracy, pół roku temu. Była śliczna, zgrabna… Od razu się zakochałem. Kręciłem się wokół niej, zagadywałem, prawiłem komplementy. Zresztą nie tylko ja.
Wszyscy kumple do niej wystartowali
Mimo to się nie poddawałem. Miałem nadzieję, że zdobędę jej względy. Niestety… Była miła, nawet troszkę ze mną flirtowała, ale w końcu wybrała Marcina, największego dupka w naszej firmie. Próbowałem jej tłumaczyć, że to facet nie dla niej i jak dostanie to, co chce, porzuci ją jak zużyty mebel. Nie słuchała.
Twierdziła, że go kocha do szaleństwa, a on też świata poza nią nie widzi. Zaczęli się spotykać, a ja zostałem na lodzie, ze złamanym sercem. Myślałem, że nigdy nie będziemy razem… Nadzieja wstąpiła we mnie kilka tygodni temu. Dokładnie pamiętam tamten sobotni wieczór.
Siedziałem w domu i zastanawiałem się, co ze sobą zrobić, gdy zadzwonił telefon. Patrycja!
– Przyjaciółka urządza imprezę w klubie. Będzie ekstra zabawa. Pójdziesz ze mną? – zapytała, gdy tylko odebrałem.
– A co, Marcin nie ma czasu? – zdziwiłem się.
Po drugiej stronie słuchawki zapanowała na moment cisza.
– Marcin? A kto to taki? – zapytała Pati.
– Nie żartuj! Niedawno mówiłaś, że to facet twojego życia – odparłem.
– Ale teraz przejrzałam na oczy. Z Marcinem koniec. Miałeś rację, to totalny dupek… No to jak, idziesz, czy nie? Bo jak ci nie odpowiada, to zadzwonię do kogoś innego – nagle się zniecierpliwiła.
– Jasne, że idę. Akurat mam wolny wieczór! – zakrzyknąłem uradowany.
– Tak? No to bądź po mnie za godzinę – odparła i podała mi adres.
Gdy po nią jechałem, byłem dumny i szczęśliwy
Pomyślałem, że jednak moje wcześniejsze starania nie poszły na marne. I że jak inni faceci na tej imprezie zobaczą mnie w towarzystwie Pati, to z zazdrości z krzeseł pospadają. Faktycznie, pospadali.
W szpilkach i czerwonej obcisłej sukience podkreślającej jej seksowne ciało wyglądała wręcz zjawiskowo! Wszyscy faceci oczu od niej oderwać nie mogli. Wyjątkiem był tylko… Marcin. W pierwszej chwili nawet go nie zauważyłem, bo w klubie panował przyjemny półmrok.
Dopiero później wyłonił się z tłumu, w towarzystwie jakiejś blondynki. Obejmował ją czule. Panienka wpatrywała się w niego jak w obrazek.
– Wiedziałaś, że on tu będzie? – spojrzałem na Patrycję.
– Coś ty! Przecież mówiłam ci, że już nie jesteśmy razem. Nie znam jego planów – wzruszyła ramionami.
– Na pewno? Jakoś nie wierzę w przypadki – skrzywiłem się, bo w głowie zaczęło mi migać czerwone światełko.
Patrycja natychmiast się naburmuszyła.
– O co ci chodzi? Przecież przyszłam tu z tobą! I to ci powinno wystarczyć – zdenerwowała się.
– Wystarcza, ale… – ugryzłem się się w język.
– Żadnego ale! Koniec rozmowy! Bawmy się! Przecież jest impreza! – pociągnęła mnie w stronę parkietu.
Przetańczyliśmy pół nocy.
Patrycja była cudowna
Przytulała się do mnie, gładziła po włosach, kilka razy musnęła ustami moje ucho. Ledwie mogłem opanować podniecenie. I co najważniejsze, ani razu nie spojrzała w stronę Marcina. Facet przechodził kilka razy obok nas, ale ona nie reagowała. Jakby był powietrzem.
Zacząłem wierzyć, że naprawdę jej na mnie zależy… Otrzeźwienie przyszło pod koniec imprezy. Pati poszła przypudrować nosek, a ja usiadłem przy barze i zamówiłem sobie coś mocniejszego. Oczami wyobraźni już widziałem, jak po imprezie zabieram ją do domu i kochamy się do utraty tchu. Na samą myśl zrobiło mi się gorąco.
– No i jak tam ci, stary, idzie z Pati? – wyrwał mnie nagle z zamyślenia znajomy głos.
Odwróciłem się. Przede mną stał Marcin.
– W porządku, a co? – nastroszyłem się.
– Nic. Chcę ci tylko powiedzieć, że trzymam za ciebie kciuki. Jak się zacznie prowadzać z tobą, to może wreszcie da mi spokój. Przyssała się jak pijawka i nie chce się odczepić – mruknął.
– No, no! Uważaj, co mówisz… To wspaniała dziewczyna! – wstałem ze stołka.
– Człowieku, spokojnie, nie miałem niczego złego na myśli! Przyszedłem ci tylko życzyć powodzenia – roześmiał się.
– No to już pożyczyłeś i znikaj! – warknąłem.
Dostrzegłem, że Patrycja wyszła już z toalety i bałem się, że będzie jej przykro, gdy zobaczy, że gawędzę z jej byłym facetem jak ze starym kumplem. A nie chciałem jej zranić. Nigdy w życiu na żadnej kobiecie nie zależało mi tak mocno, jak na niej.
Pati okazała się jednak bardziej spostrzegawcza, niż przypuszczałem. Nie zdążyła dobrze usadowić się przy barze, a już wzięła mnie na spytki.
– O czym rozmawiałeś z Marcinem?
– E tam, o niczym. Przyszedł się przywitać i tyle – wykręciłem się.
– Naprawdę? A nie plotkowaliście przypadkiem o mnie? – uśmiechała się przymilnie.
– No, dobra, może, troszeczkę – przyznałem.
– No i co? Zrobił ci awanturę? Tęskni za mną? Kocha? Chce wrócić? Kazał ci coś przekazać? – zasypała mnie pytaniami.
Zdębiałem...
Czerwone światełko w mojej głowie już nie pulsowało, ale świeciło z całą mocą. Nagle zrozumiałem, o co toczyła się gra. Patrycji wcale na mnie nie zależało. Perfidnie mnie wykorzystała. Miała nadzieję, że przychodząc ze mną na imprezę, wzbudzi zazdrość u Marcina. Poczułem, jak wzbiera we mnie złość.
– Naprawdę chcesz wiedzieć? – wycedziłem przez zęby.
– No mów wreszcie! – naciskała.
– Powiedział, że ma cię dosyć, że jesteś obrzydliwą pijawką, która nie chce się od niego odczepić, że ma teraz inną. Mówić dalej, czy wystarczy? – wypaliłem.
Zamurowało ją. Nie odezwała się ani słowem. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, a potem nagle rozpłakała się i wybiegła z klubu.
– Cholera, to jednak się tak szybko nie odczepi – usłyszałem za plecami znudzony głos Marcina.
Od tamtej pory nie odzywam się do Patrycji. Po tym, jak zrobiła ze mnie idiotę, to mi nawet trochę miłość do niej przeszła. Zresztą ona ciągle wzdycha do Marcina. Czasem widzę, jak próbuje z nim pogadać lub wodzi za nim tęsknym wzrokiem. A on? On ma znowu nową panienkę. Tym razem brunetkę…
Czytaj także:
„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”
„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”
„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”