„Kiedy ja ciężko harowałam na chleb, mąż brykał w naszym łóżku z moją przyjaciółką. Ale każda zdrada ma dwa oblicza”

kobieta fot. iStock by Getty Images, Inside Creative House
„Zatrzasnęłam drzwi sypialni i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się tam, jakby miało mnie to ochronić przed wszystkim, co właśnie się wydarzyło. Oddychałam ciężko, patrząc na swoje odbicie w lustrze”.
/ 01.09.2024 17:30
kobieta fot. iStock by Getty Images, Inside Creative House

Czasami, kiedy myślę o nas, wracam do tych spokojnych poranków, kiedy słońce wpadało przez okno, a ja budziłam się w ramionach Tomka. W takich chwilach czułam się bezpieczna, jakby cały świat był na swoim miejscu. Jego uśmiech, zapach świeżo zaparzonej kawy i ciche rozmowy przy śniadaniu – to były te drobiazgi, które sprawiały, że nasza miłość wydawała się niezniszczalna. Ale teraz to wszystko wydaje się takie odległe, jakby należało do innego życia.

Coś się rozpadało

Od jakiegoś czasu coś między nami zaczęło się psuć. Powoli, niepostrzeżenie, jak cień przesuwający się po ścianie. Zaczęłam to czuć – tę zmianę. Tomek stawał się coraz bardziej zamknięty w sobie, jakby był gdzieś daleko, nawet kiedy siedział tuż obok mnie. Nasze rozmowy, kiedyś pełne śmiechu i ciepła, stawały się krótsze, bardziej powierzchowne. Tłumaczyłam to sobie pracą, stresem, wszystkim tym, co mogło być tylko chwilowe. „Każdy ma gorsze dni” – powtarzałam sobie, próbując uwierzyć, że to tylko przejściowy kryzys.

Tamten poranek był inny. Obudziłam się wcześniej niż zwykle, z niejasnym poczuciem niepokoju. Przeszłam przez mieszkanie, nasłuchując dźwięków, które zawsze były częścią naszego domu. Ale tym razem słyszałam tylko dziwną ciszę, która ściskała mnie za gardło. Nie mogłam się pozbyć wrażenia, że coś jest nie tak. „To tylko zmęczenie” – próbowałam się uspokoić, ale lęk nie chciał mnie opuścić.

Wieczorem wracałam do domu wcześniej, z nadzieją, że ten dzień zakończy się inaczej. Zaplanowałam wszystko – romantyczną kolację, która miała nas zbliżyć. Chciałam, żebyśmy znowu poczuli się blisko, jak dawniej. Przez cały dzień myślałam tylko o tym, jak sprawić, by ten wieczór był wyjątkowy. Nie mogłam się jednak spodziewać, że to, co odkryję tego wieczoru, na zawsze zmieni nasze życie.

Otworzyłam drzwi mieszkania, a zapach gotującego się jedzenia od razu uderzył mnie w nos. „Tomek postarał się” – pomyślałam z uśmiechem. Może w końcu uda nam się spędzić razem ten wieczór, o którym marzyłam? Zawołałam go, ale odpowiedziała mi tylko cisza. Przeszłam przez przedpokój, a moją uwagę przykuły uchylone drzwi do sypialni. Coś mnie zaniepokoiło, ale stłumiłam to uczucie, gotowa uwierzyć, że Tomek szykuje mi jakąś niespodziankę.

Serce mi zamarło

W łóżku, pod kołdrą, zobaczyłam dwie sylwetki – Tomka i… Agnieszkę. Moja najlepsza przyjaciółka, ta, której ufałam jak siostrze! Przez ułamek sekundy miałam nadzieję, że to tylko koszmar, z którego zaraz się obudzę. Ale to nie był sen. Stałam tam, patrząc, jak oboje podrywają się z przerażeniem w oczach.

– Co tu się, do cholery, dzieje?! – wykrzyczałam, a mój głos drżał z wściekłości i niedowierzania. Tomek próbował coś powiedzieć, Agnieszka zakryła twarz dłońmi, ale ja nie mogłam tego słuchać. Wszystko, co znałam, w jednej chwili legło w gruzach.

Stałam w drzwiach, czując, jakby ktoś uderzył mnie w brzuch. Serce waliło mi tak mocno, że miałam wrażenie, iż zaraz eksploduje. Tomek patrzył na mnie z przerażeniem. Milczenie między nami było ciężkie, jakby świat wstrzymał oddech.

– Marysia, to nie tak… – zaczął Tomek, ale przerwałam mu gwałtownie.

– Nie tak? Co masz na myśli, mówiąc, że to „nie tak”?! – wykrzyczałam, czując, jak złość przejmuje nade mną kontrolę. – Właśnie widziałam cię w łóżku z moją najlepszą przyjaciółką! Jak to niby miałoby wyglądać inaczej?!

Agnieszka podniosła głowę, jej oczy były pełne łez.

– To była chwila słabości… – wymamrotała, ale jej słowa tylko mnie rozwścieczyły.

– Chwila słabości?! Dla mnie to koniec, rozumiecie?! – krzyknęłam, nie mogąc znieść ich obecności ani ich żałosnych prób tłumaczenia się

Czułam się zdradzona

Odwróciłam się na pięcie i wyszłam z pokoju, trzaskając drzwiami. Każdy krok, który robiłam, oddalał mnie od życia, które jeszcze chwilę temu wydawało się stabilne.

Zatrzasnęłam drzwi sypialni i pobiegłam do łazienki. Zamknęłam się tam, jakby miało mnie to ochronić przed wszystkim, co właśnie się wydarzyło. Oddychałam ciężko, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Moje oczy były zaczerwienione, twarz wykrzywiona bólem. To, co zobaczyłam, wydawało się nierealne, jakby dotyczyło kogoś innego, a nie mnie.

Jak mogłaś być tak głupia? – wyszeptałam do siebie, a łzy napłynęły mi do oczu. Zdradzili mnie oboje, Tomek i Agnieszka, dwie najbliższe mi osoby. Czułam, jak coś we mnie pęka, jak nadzieja, którą w sobie nosiłam, rozpada się na kawałki.

W końcu, po długiej chwili, wyszłam z łazienki. Musiałam się z nimi zmierzyć, choćby to miało mnie kosztować wszystko. W salonie czekał na mnie Tomek. Agnieszka zniknęła, zostawiając nas samych. Próbował podejść bliżej, ale odsunęłam się, jakbym bała się jego dotyku.

– Jak mogłeś mi to zrobić? – zapytałam, a mój głos był teraz cichy, pełen żalu. – Po tylu latach… Jak mogłeś?

Tomek zaczął się tłumaczyć, mówił coś o błędzie, o żalu, ale każde jego słowo raniło mnie jeszcze bardziej.

– Nie wiem, czy kiedykolwiek ci wybaczę – powiedziałam w końcu, czując, jak łzy spływają po moich policzkach. – Nie wiem, czy będę mogła na ciebie patrzeć, wiedząc, że mnie zdradziłeś… z nią.

Jak mogli to zrobić?

Następnego dnia spakowałam kilka rzeczy i wyszłam z domu, który nagle stał się obcy, zimny, jakby już nie był mój. Potrzebowałam przestrzeni, oddechu, czegoś, co pozwoli mi na nowo zrozumieć, kim jestem bez tego wszystkiego, co dotychczas uważałam za swoje życie. Zatrzymałam się u koleżanki, która przyjęła mnie bez pytań, oferując ciepły koc i filiżankę herbaty, ale nawet to nie mogło ukoić mojego bólu.

W ciągu następnych tygodni unikałam kontaktu z Tomkiem. Dzwonił, zostawiał wiadomości, ale ja nie byłam gotowa, by go słuchać. W nocy, kiedy kładłam się spać, wspomnienia wracały jak koszmary. Znów widziałam ich w naszym łóżku, a każdy szczegół tej sceny wbijał się we mnie jak cierń.

Jednak z każdą upływającą chwilą wiedziałam, że muszę stawić temu czoła. Nie mogłam uciekać w nieskończoność. W końcu zebrałam się na odwagę i zdecydowałam, że muszę porozmawiać z Agnieszką. Musiałam usłyszeć, dlaczego to zrobiła.

Spotkałyśmy się w kawiarni, do której kiedyś chodziłyśmy razem, śmiejąc się i plotkując o błahostkach. Teraz siedziałyśmy naprzeciwko siebie, a między nami była przepaść, której nic nie mogło zasypać.

To było głupie tłumaczenie

– Dlaczego? – zapytałam, patrząc jej prosto w oczy.

Zakręciła filiżanką z kawą, unikając mojego spojrzenia.

– To był moment słabości – zaczęła niepewnie. – Byłam zagubiona, on też… oboje czuliśmy się samotni.

Próbowałam to zrozumieć, ale nic z tego, co mówiła, nie miało sensu.

– Czy pomyślałaś o mnie? – zapytałam, a mój głos drżał z emocji. – O tym, co to dla mnie znaczy? Jak mogłaś mi to zrobić? Jak mogłaś zdradzić mnie w taki sposób?

Agnieszka zaczęła płakać, ale jej łzy nie przyniosły mi ulgi. Czułam tylko pustkę, która wypełniała mnie od środka, pochłaniając wszelkie inne uczucia.

Po rozmowie z Agnieszką wiedziałam, że nie mogę dłużej uciekać przed rzeczywistością. Wracałam do pustego mieszkania, które kiedyś było naszym domem, ale teraz stało się tylko miejscem pełnym bolesnych wspomnień. Każdy kąt przypominał mi o tym, co straciłam. W środku czułam się zagubiona, jakbym dryfowała po morzu bez celu, nie wiedząc, gdzie chcę dotrzeć.

Tomek czekał na mnie. W jego oczach zobaczyłam zmęczenie i coś jeszcze – desperację, która mówiła, że wie, ile ryzykuje. Nie miałam siły uciekać, więc po prostu otworzyłam drzwi i weszłam do środka, pozwalając mu wejść za mną.

Nie chciałam ich widzieć

– Marysiu, proszę, wysłuchaj mnie – zaczął, a jego głos drżał. – Wiem, że nie zasługuję na drugą szansę, ale nie mogę cię tak po prostu stracić. Kocham cię, zawsze cię kochałem. To, co się stało… ja nie wiem, jak mogłem do tego dopuścić.

Stałam tam, słuchając jego słów, ale w środku czułam się jakby obojętna, jakby wszystko, co mówił, odbijało się ode mnie bez echa. 

– To nie jest takie proste – odpowiedziałam cicho, szukając w sobie siły, by zrozumieć, co naprawdę czuję. – Zdradziłeś mnie, i to nie jest coś, co można naprawić jednym „przepraszam”. Nie wiem, czy potrafię ci wybaczyć, nie wiem, czy kiedykolwiek będę mogła ci znowu zaufać.

Spojrzał na mnie, a jego oczy były pełne bólu. Widziałam, że żałuje, ale nie byłam pewna, czy to wystarczy.

– Nie proszę cię o wybaczenie od razu. Proszę tylko, żebyś dała nam szansę. Żebym mógł spróbować naprawić to, co zepsułem.

Zastanowiłam się nad tym, co powiedział. Czułam, że stoję na krawędzi przepaści, niepewna, czy powinnam zrobić krok naprzód, czy zawrócić.

– Nie wiem, Tomek – westchnęłam, odwracając wzrok. – Naprawdę nie wiem. Może potrzebuję więcej czasu, żeby to wszystko przemyśleć.

Wiedział, że to najlepsza odpowiedź, jaką mogłam mu teraz dać. Skinął głową, a w jego oczach pojawiła się iskierka nadziei.

– Będę czekał – powiedział, zanim wyszedł, zostawiając mnie samą z myślami.

Zostałam w ciszy, czując, jak serce bije mi coraz mocniej. Wiedziałam już, że chcę zacząć od nowa. Bez Tomka i niewiernej przyjaciółki. Niech radzą sobie w życiu sami, beze mnie.

Maria, 33 lata

Czytaj także:
„Żal mi zięcia, bo córka każe mu sprzątać i gotować. Lepiej niech sama chwyci za mopa, bo taka rola kobiety”
„Teściowa gnębiła mnie, bo nie mogę mieć dzieci, a mąż mnie nie bronił. W końcu nie wytrzymałam”
„Moje córki są leniwe. Obraziły się, gdy kazałam im sprzątać i przestałam podsuwać obiadki pod nos”

Redakcja poleca

REKLAMA