„Gdy żona wyznała, że jest w ciąży, zalała mnie fala złości. Byłem pewny, że ma kochasia i to nie jest moje dziecko”

zdradzony mąż fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS
„Wpadłem w osłupienie i nie byłem w stanie wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Nie wiem co w tym wszystkim było dla mnie najgorsze – świadomość, że Jolka puściła mnie na boku, czy fakt, że tak perfidnie mnie oszukuje”.
/ 20.05.2023 10:30
zdradzony mąż fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS

Poznaliśmy się z żoną 4 lata temu, a od 2 lat jesteśmy małżeństwem. Wydawało mi się nawet, że zgodnym i szczęśliwym. Oboje ogromną wagę przykładamy do rozwoju kariery zawodowej, dlatego dużo czasu poświęcamy pracy. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, że chcemy mieć dziecko, bo to kolidowałoby z naszymi ambitnymi planami.

Dlatego też nigdy nie zdecydowałem się powiedzieć Jolce o mojej bezpłodności – ani przed ślubem, ani po tym jak stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Co to za różnica, skoro i tak nie planowaliśmy powiększać rodziny. Już dawno pogodziłem się z tym, że jestem bezpłodny i wiedziałem, że do wspólnego życia potrzebuję kobiety, która będzie miała inne priorytety, niż prokreacja. Byłem pewny, że dobraliśmy się idealnie.

W pracy dużo się działo i przez jakiś czas pracowałem po kilkanaście godzin dziennie. Poświęcałem Jolce mniej czasu, ale od początku byliśmy związkiem dwojga niezależnych ludzi – żona miała więcej przestrzeni dla siebie i rozwoju swojej kariery. Sądziłem, że odpowiada jej taki układ. Nie mogę wyjść ze zdumienia jak bardzo się myliłem.

Zdradziła mnie

Wielkimi krokami zbliżała się druga rocznica naszego ślubu. Podobnie jak rok wcześniej, zaplanowałem dla nas krótki wyjazd–niespodziankę do małego hoteliku w górach, w którym się oświadczyłem. Wymyśliłem, że to będzie nasza stała, coroczna tradycja. Jak się później okazało, nie była to jedyna niespodzianka przewidziana na ten szczególny dla nas dzień.

Po kolacji, kiedy wtuleni w siebie leżeliśmy na łóżku, ogrzewając nasze roznegliżowane ciała przed kominkiem, żona postanowiła sprawić, aby ten wieczór był naprawdę wyjątkowy. Udało jej się – będę go pamiętał do końca życia.

– Wiem, że tego nie planowaliśmy... – zaczęła niepewnie.

Na początku myślałem, że mówi o naszej małej wycieczce w góry. Sądziłem, że Jolka zaproponuje mi jakieś dodatkowe miejsce do zwiedzania i wydłużenie wyjazdu o dzień, albo dwa. Ale jej nowina okazała się znacznie bardziej szokująca.

– Nie wiem jak do tego doszło, no bo w końcu się zabezpieczamy – ciągnęła – ale żadna metoda nie daje całkowitej pewności.

– Powiedz wreszcie – ponagliłem stanowczo, mimo że oczywiście zdawałem sobie sprawę do czego zmierza tym przydługim wstępem. Nie dowierzałem, chciałem to od niej usłyszeć.

– Będziemy mieli dziecko. To drugi miesiąc – wycedziła ostatecznie.

Wpadłem w osłupienie i nie byłem w stanie wykrztusić z siebie ani jednego słowa. Nie wiem co w tym wszystkim było dla mnie najgorsze – świadomość, że Jolka puściła się na boku, czy fakt, że tak perfidnie mnie oszukuje. Miałem wrażenie, że rozmawiam z kimś obcym, a nie z najbliższą mi osobą. Przynajmniej do tej pory tak myślałem o swojej żonie. W milczeniu wyrwałem się z jej objęć, ubrałem się, pozbierałem swoje rzeczy i wyszedłem. Musiałem otrząsnąć się z pierwszego szoku, ochłonąć i przemyśleć co dalej robić.

Powiedziałem prawdę

Wróciłem do miasta i przez kilka kolejnych nocy spałem w firmie, na kanapie. Jolka próbowała się do mnie dodzwonić, ale przestała po kilku nieodebranych połączeniach. Dobrze wiedziała co ma na sumieniu. Ogromnym wysiłkiem woli starałem się to wszystko poukładać w swojej głowie – kochałem Jolkę i mimo że czułem się potwornie zraniony i wykorzystany, postanowiłem jej wybaczyć. Miałem zamiar chociaż spróbować poskładać ten związek i zorganizować nasze wspólne życie na nowo.

Z drugiej strony byłem na nią wściekły i nie miałem ochoty jej oglądać. Chcąc nie chcąc, nie mogłem tej prowizorycznej separacji ciągnąć w nieskończoność. Musiałem się z tym zmierzyć i wrócić do domu. Nocując w firmie, projektowałem tę rozmowę w głowie setki razy, a i tak gdy tylko wszedłem do mieszkania, to się zaciąłem, nie mogąc wycedzić ani jednego sensownego zdania. Patrzyłem na żonę, dla której jeszcze niedawno byłbym w stanie poświęcić wszystko, a teraz targały mną skrajne emocje. Kochałem ją i nienawidziłem jednocześnie za to, co mi zrobiła.

– Gdzie byłeś? Jak mogłeś mi to zrobić? Wiesz jak się zamartwiałam? – napadła na mnie od progu, dalej brnąc w swoją mistyfikację.

– Ty śmiesz mieć do mnie pretensje? Serio? Ty? – przez chwilę miałem ochotę ją rozszarpać z nerwów.

– Wiem, że się puściłaś. To nie moje dziecko – skwitowałem. – Chcę wiedzieć dlaczego – dodałem oschle. W odpowiedzi otrzymałem jedynie jej przerażone spojrzenie i nieustające szlochanie. Dotarło do niej, że wiem o jej zdradzie. Widziałem po jej twarzy, że się tego zupełnie nie spodziewała.

– Odpowiedz wreszcie – krzyknąłem. Ledwo trzymałem nerwy na wodzy.

– Nie było cię ciągle. Coraz później wracałeś z pracy. Czułam się samotna i potrzebowałam czułości – wymamrotała przez łzy.

– Czyli to moja wina, tak? Zamierzałaś w ogóle powiedzieć mi prawdę? Czy przez całe życie oszukiwałabyś mnie, że to moje dziecko? – wykrzyczałem, a Jolka wybiegła i zamknęła się w sypialni.

Wiedziałem, że chcąc to wszystko poskładać, muszę wykazać się opanowaniem. Precyzyjnie zaplanowałem tę rozmowę – chciałem powiedzieć Jolce, że wiem o wszystkim, a przy okazji wyznać, że jestem bezpłodny. Powinna wiedzieć. Byłem pewien, że okaże skruchę i mnie przeprosi, a mnie będzie łatwiej jej wybaczyć. Jednak ona wykazała się szczytem bezczelności – najpierw dalej brnąc w swoje kłamstwa, a potem zarzucając mi, że jej zdrada to moja wina. Ale to nie była najpodlejsza rzecz, jaką moja żona zrobiła tego wieczoru.

Wybaczyłem jej, a i tak mnie zostawiła

Ustabilizowałem nieco targające mną emocje i poszedłem do Jolki, do sypialni. Siedziała zapłakana i nadąsana na łóżku. Usiadłem obok niej i przyznałem, że wiem o tym, że mnie zdradziła, bo jestem bezpłodny i mam absolutną pewność, że to nie ze mną jest w ciąży. Zaproponowałem jej, żebyśmy spróbowali od początku.

Jednocześnie postawiłem bezwzględny warunek – miała skończyć z podwójnym życiem i zapomnieć o swoim kochasiu. To chyba oczywiste w tej sytuacji. Zaproponowałem, że razem wychowamy to dziecko i nigdy nikomu nie wyjawimy prawdy. Jolka patrzyła na mnie z nieukrywanym zaskoczeniem. Byłem pewny, że nie dowierzała mojej wspaniałomyślności. Znowu się pomyliłem – kiedy myślę, że niczego gorszego nie mogę się po niej spodziewać, ona z całych sił udowadnia mi, że mogę.

– Jak to jesteś bezpłodny do cholery? – wysyczała z pretensją w głosie.

– Może i powinienem powiedzieć ci o tym wcześniej, ale uznałem, że nie ma to znaczenia, skoro oboje nie chcieliśmy mieć dzieci – wspiąłem się na wyżyny samokontroli i odpowiedziałem spokojnie.

Jolka wstała, jak w jakimś amoku przeszła się w kółko po pokoju i z pogardą w głosie skwitowała:

– Żartujesz sobie ze mnie? – kiedy to usłyszałem, zamurowało mnie.

– Jak jutro wrócę do domu, twoich rzeczy ma nie być. Chcę rozwodu – powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu i wyszła.

Przy tym, co właśnie usłyszałem, pozostałe przewinienia mojej żony były niczym. Nigdy nie przypuszczałem nawet, że może mnie spotkać taka perfidia z jej strony. Nie miałem pojęcia z kim żyję. Właściwie to powinienem być jej wdzięczny za to, że straciłem 4 lata u jej boku, a nie zmarnowałem z nią całego swojego życia. Dzięki temu jak potwornie się zachowała, było mi łatwiej zaakceptować jej zdradę i pogodzić się z naszym rozstaniem.

Od tej pory kontaktujemy się ze sobą tylko przez adwokatów. Jolka jest na tyle bezczelna, że chce orzeczenia rozwodu wyłącznie z moje winy. Według niej, nie poświęcałem jej wystarczająco dużo czasu i podstępem zaciągnąłem ją do ołtarza, nie wspominając o swojej bezpłodności. Nie dam za wygraną – będę walczył, choćby nasz rozwód miał ciągnąć się latami. Udowodnię jej winę. Po rozwodzie zostanie z niczym. Nie mam już żadnych skrupułów.

Ciężko będzie mi po tym wszystkim zaufać jakiejkolwiek kobiecie. Znowu jestem wolnym człowiekiem. Mam zamiar skorzystać z przywileju bycia singlem – jeszcze bardziej skupię się na karierze zawodowej i oddam się mojej wielkiej pasji, jaką są podróże. Wierzę w to, że los ukarze Jolkę za jej podłość i karma szybko do niej wróci.

Czytaj także:
„Mąż tak bardzo szukał mojej atencji, że zdradził mnie z moją przyjaciółką. Nakryłam go z kochanką na gorącym uczynku”
„Kochałem Agę jak nigdy nikogo, a ona zdradziła mnie z jakimś gachem. Nie miałem wyjścia, musiałem wymierzyć jej karę"
„Mąż zdradził mnie z moją siostrą. Na odchodne zwyzywał mnie i powiedział, że to ja wepchnęłam ją w jego ramiona”

Redakcja poleca

REKLAMA