„Gdy wyszło, że mój chłopak ma romans, zgarnęłam kasę z naszego wspólnego konta. Należy mi się rekompensata za zdradę”

kobieta fot. iStock by Getty Images, Ezra Bailey
„Zarzucał mi, że go nie doceniam, lekceważę to, ile wysiłku wkłada w pracę i że jestem samolubna. Łzy same cisnęły mi się do oczu, bo zupełnie inaczej wyobrażałam sobie nasz wspólny wieczór zaraz przed jego wyjazdem”.
/ 23.06.2024 11:15
kobieta fot. iStock by Getty Images, Ezra Bailey

Gdy mój ukochany powiedział mi, że planuje wyjechać do pracy za granicę, nie skakałam z radości. Rzeczywiście, kasa by się nam przydała, ale słyszałam o wielu związkach, które rozpadły się z powodu odległości. Niby jak komuś zależy, to nic go nie powstrzyma – można się przecież spotkać, wsiadając w samolot, pociąg albo busa.

Ciągle to samo gadanie

Człowiek haruje jak wół, a potem ma wyrzucać w błoto te z trudem zarobione pieniądze na jakieś wyjazdy? W robocie nie rozdają urlopów na prawo i lewo, więc widywanie się jest coraz trudniejsze, ludzie zaczynają się od siebie oddalać, tęsknota już nie jest taka silna, a niektórzy zaczynają nawet szukać kogoś na zastępstwo. Właśnie tego się obawiałam.

– Zbliża się ślub – zagadnął Igor. – No chyba że to dla ciebie nieistotne? Słuchaj, masz w planach zrobić prawko? Bo jak tak, to muszę cię uprzedzić, że z tej kasy nic nie zaoszczędzimy… Niby skąd mielibyśmy wziąć na to pieniądze?

Miał rację. Pomimo że obydwoje ciężko pracowaliśmy, nasze wypłaty ledwo starczały na przeżycie. Zawsze pod koniec miesiąca brakowało nam kasy i ledwo wiązaliśmy koniec z końcem.

A jeżeli zdarzyło nam się wyskoczyć do jakiejś knajpy czy baru, to potem przez kilka dni żywiliśmy się zupkami chińskimi i pożyczaliśmy trochę grosza od mojej matki. Więc ostatecznie dałam za wygraną i przystałam na to, żeby pojechał… Postawiłam tylko jeden warunek: pieniądze miał przesyłać na nasze wspólne konto.

Związek na odległość był wyczerpujący

W ciągu pierwszych tygodni po tym, jak wyjechał, chodziłam jak struta. Wciąż miałam wrażenie, że gdzieś miga mi jego sylwetka, sypiałam z komórką przyklejoną do ucha i bez przerwy sprawdzałam, czy nie napisał. Najbardziej dręczyła mnie myśl, że może poznał jakąś inną dziewczynę. Od zawsze byłam zazdrosna o Igora. Podoba się kobietom, i chociaż nigdy nic się nie wydarzyło, miałam powody, by czuć niepewność.

Mój chłopak tłumaczył za każdym razem, że jak wraca po robocie do swojego małego mieszkanka, to jest totalnie padnięty. Nie ma nawet siły na jedzenie albo prysznic. Prosił, żebym mu nie truła i dała święty spokój, bo nie miałby energii, żeby spotykać się z innymi panienkami za moimi plecami.

Od pół roku trudno nam było przywyknąć do tego, że dzieli nas taka odległość. Podczas jego wizyty w kraju ciągle mu się przyglądałam, wypatrując oznak, że ma inną kobietę. On natomiast tylko jadł i spał.

Byłam wkurzona, bo miałam nadzieję, że wyskoczymy razem do miasta, pobawimy się, spotkamy się ze znajomymi, a nade wszystko będziemy uprawiać namiętny seks bez opamiętania.

Nic z tych rzeczy!

– Odpuść sobie – powiedział. – Zostańmy lepiej w domu. Muszę odpocząć, jestem naprawdę zmęczony. Po co znowu mnie gdzieś wyciągasz? Niedługo muszę wyjechać. Nie mam ochoty się nigdzie szlajać!

Nasze kłótnie były naprawdę ostre. Zarzucał mi, że go nie doceniam, lekceważę to, ile wysiłku wkłada w pracę i że jestem samolubna, bo zależy mi tylko na przyjemnościach i zabawie. Łzy same cisnęły mi się do oczu, bo zupełnie inaczej wyobrażałam sobie nasz wspólny wieczór zaraz przed jego wyjazdem.

Rankiem oboje wiedzieliśmy, że zmarnowaliśmy ten czas na sprzeczki, ale co się stało, to się nie odstanie. Gdy tylko odjechał, od razu poszłam wygadać się przyjaciółce.

– Według Igora on tu rządzi – narzekałam. – Moje zdanie w ogóle się nie liczy. Mam grzecznie czekać jak służąca, aż wróci? I co z tego, że przysyła duże pieniądze? Ja również haruję i wcale nie jest mi lekko, a on wciąż gada tylko o swojej pracy. Zachowuje się jakby z frontu wracał, taki jest nadęty! A ja, zamiast zrobić mu karczemną awanturę, tylko się rozryczałam. Ale ze mnie idiotka!

– Jesteś gorzej niż głupia, skoro dajesz wiarę tym jego wymysłom – prychnęła z irytacją Kaśka. – Skąd możesz mieć pewność, czym on się tam faktycznie zajmuje? Myślisz, że tylko haruje i zbiera pieniądze? Igor? Przecież od zawsze był gotowy na podryw i imprezowanie… Wiesz co? On się wcale nie zmienił.

Wzbudziła we mnie niepokój

Dołożyła oliwy do ognia, a on zaczął płonąć jeszcze bardziej.

– Uważasz, że on ma jakąś laskę na boku? – rzuciłam pytanie, ale w sumie tylko po to, żeby potwierdzić swoje obawy. – Jak mam to sprawdzić? Facet przecież się nie przyzna!

– A po co miałby się przyznawać? Świat jest przecież mały, Polaków wszędzie pełno, ludzie się znają, są social media, portale…

Jej rada mnie zaskoczyła. Zasugerowała, żebym na wszelki wypadek zadbała o swoją kasę. Mówiąc wprost, żebym przelała wszystkie pieniądze z naszego wspólnego rachunku na mój osobisty.

– Nic tak dobrze nie motywuje mężczyzny, jak wizja utraty sporej gotówki. Trzymasz go w garści, więc nie bój się tego wykorzystać, jeśli zajdzie potrzeba. Jakby cię porzuci, to przynajmniej otrzymasz coś w ramach rekompensaty. Masz do tego pełne prawo!

Nie byłam do końca przekonana. Gdybym nie poznała pewnych faktów na temat Igora, raczej bym się na to nie zdecydowała. Ale emocje wzięły górę.

Następnego dnia Kasia wpadła do mnie jak burza i wyrzuciła z siebie:

– Teraz już wszystko jasne! Miałaś rację. Coś jest na rzeczy, Igor nie jest ci wierny!

– A ty skąd masz takie informacje? Kto ci to nagadał?

– No wiesz, jedna osoba opowiedziała drugiej… Wszyscy o wszystkim wiedzą, tak to już jest. Podobno ta kobieta jest od niego starsza i ma własny dom. Igor mieszkał u niej w wynajmowanym pokoju no i jakoś tak między nimi zaiskrzyło…

Wmurowało mnie

– Jesteś tego pewna? – uniosłam brew, patrząc na nią z powątpiewaniem.

– Słuchaj, nie podglądałam ich w sypialni, więc głowy za to nie dam – odpowiedziała wymijająco. – Ale, jak to mówią, w każdej plotce tkwi trochę prawdy, więc połącz kropki i bierz się do roboty, mała… Zanim będzie za późno!

Emocje wzięły górę nad rozsądkiem. Zamiast polecieć na miejsce i rozeznać się w sytuacji, ewentualnie przeprowadzić poważną rozmowę z Igorem, z samego rana udałam się do placówki bankowej i posłuchałam rady koleżanki. Przelałam wszystkie środki na rachunek, który był wyłącznie na moje nazwisko. Nareszcie to ja byłam górą… a przynajmniej takie odniosłam wrażenie.

Przez kolejne pół roku trzymałam nerwy na wodzy i udawałam, że wszystko jest w porządku. Mój partner regularnie przesyłał pieniądze, a ja skrzętnie je odkładałam w bezpiecznym schowku. Przestałam namawiać go do powrotu, nie dopytywałam o termin jego przyjazdu i przestałam narzekać na doskwierającą mi tęsknotę.

On również nie poruszał tych tematów, choć z pewnością dostrzegł zmianę w naszych relacjach. Być może wolał nie znać bolesnej prawdy?

Moje sumienie było czyste

Czułam, że te fundusze mi się po prostu należą jako forma rekompensaty za zmarnowane lata i pogrzebane marzenia. Przecież nigdy nie posunęłabym się do takiego kroku, gdyby nie jego obrzydliwa nielojalność!

Któregoś dnia zupełnie bez zapowiedzi pojawił się Igor. Zaskoczyło mnie, kiedy zobaczyłam go z ogromną wiązanką kwiatów. Totalnie mnie zatkało.

– W końcu! – rzucił, witając mnie pocałunkiem. – Mam dość tej ciągłej tułaczki. Takie życie nie jest dla mnie. Udało mi się odłożyć tyle pieniędzy, że powinno starczyć na wesele, a może i na zakup jakiegoś mieszkania.

Nie było innego wyjścia, musiałam go o poinformować o tym, co zrobiłam. Akurat planował wybrać się do banku po wydruk z konta. Nie miałam wyboru.

– Tak naprawdę to nic takiego – próbowałam umniejszyć powagę całej sprawy. – Przecież mogę przelać pieniądze z powrotem na nasze konto, prawda?

– Serio tak uważasz? – spojrzał na mnie takim wzrokiem, że poczułam się jak złodziej.

Upierałam się przy swoim

– Może najpierw byś się zapytał, co mną kierowało, zanim zacząłeś się denerwować? Pomyśl sobie, że dowiadujesz się o moich zdradach, to co wtedy? Nic z tym nie robisz?

– Jasne, że reaguję. Rozmawiam z tobą i dopytuję, jak to naprawdę było. Z tego co mówisz, pierwszy przelew zrobiłaś kilka miesięcy temu, czyli miałaś wystarczająco dużo czasu, żeby mi to wszystko wytłumaczyć. A ty jak się zachowałaś?

Powiedziałam mu, że to była asekuracja i zwrócę mu całą kasę. Przecież nie wydałam ani złotówki, po prostu pragnęłam rewanżu za to, że mnie porzucił dla jakiejś innej laski. Szkoda tylko, że nie raczył mnie wysłuchać…

To koniec naszego związku. Ślub został odwołany, a Igor po raz kolejny się ulotnił, tyle że teraz urwał się z nim wszelki kontakt. Może po prostu wykorzystał sytuację, żeby dać mi kosza, bo rzeczywiście romansował z kimś innym? Kaśka upiera się, że na bank miał romans i że jestem naiwna, bo ona na moim miejscu zabrałaby przynajmniej jedną trzecią szmalu. Momentami nachodzi mnie refleksja, że mogłam tak postąpić.

Karolina, 27 lat

Czytaj także:
„Wszyscy zazdrościli mi przystojnego męża i pieniędzy. Nikt nie wiedział, ile siniaków mnie kosztuje to idealne życie”
„Ja straciłam dla niego głowę, a on bawił się mną jak szmacianą lalką. Ocierał łezki, a potem rzucał do kąta”
„Mąż zabiera mi całą wypłatę, bo to on rządzi w domu. Muszę go prosić o pieniądze nawet na kupno najtańszych podpasek”

Redakcja poleca

REKLAMA