„Gdy wygrałem miliony, myślałem, że mogę wszystko. Szybko straciłem kasę i żonę, a potem wylądowałem na zasiłku”

załamany mężczyzna fot. Getty Images, Westend61
„Co się z tobą stało? Nie rozpoznaję mężczyzny, w którym się zakochałam i za którego wyszłam za mąż. Zmieniłeś się”.
/ 19.03.2024 08:30
załamany mężczyzna fot. Getty Images, Westend61

Mieliśmy skromne życie. Niekiedy z trudem starczało nam pieniędzy do końca miesiąca, innym razem zmuszeni byliśmy przesunąć nasze wakacje na przyszły rok. Czasem dochodziło do sporów między mną a żoną na temat finansów i ich przeznaczenia, ale zawsze udawało nam się odnaleźć kompromis, pojednać się i dalej być szczęśliwą rodziną.

Moja żona zajmowała się sprzątaniem biur, a ja pracowałem jako cieśla w przedsiębiorstwie budowlanym. Pracowaliśmy ciężko na nasze utrzymanie, ale mimo to byliśmy zadowoleni. Nasza córka właśnie zakończyła edukację w gimnazjum i zdecydowała, że chce zostać fryzjerką. Od zawsze lubiła czesać swoje lalki, a gdy przestała się nimi bawić, z zamiłowaniem wymyślała różnego rodzaju fryzury na głowie matki. Gdy więc dostała się do szkoły fryzjerskiej, byliśmy pewni, że w dorosłym życiu będzie się zajmować tym, co naprawdę ją cieszy.

Lubiłem spotkania z kumplami

Tego dnia po pracy wybrałem się ze znajomymi do pubu. Byłem z żoną umówiony – tylko jedno piwo i nic poza tym. Rozumiała, że mężczyzna czasami musi spędzić czas w towarzystwie innych mężczyzn, porozmawiać o futbolu, poskarżyć się na polityków – za to ją szanowałem.

– Dzisiaj jest wielka kumulacja – Maciek, stary przyjaciel z czasów dzieciństwa, pokazał mi kupon lotto. – Aż 10 milionów!

– A gdyby był tylko milion, to byś nie zagrał? – zaśmiałem się.

Wiedziałem, że Maciek nie gra regularnie, tylko od czasu do czasu coś obstawi.

– Ale przecież 10 milionów to nie milion! Pomyśl, co byś zrobił z taką kasą?

– Ja? – łyknąłem łyk piwa. – Z pewnością zainwestowałbym mądrze. Może w obligacje. Pieniądz musi pracować.

– Obligacje?! – Maciek wybuchł śmiechem. – Przecież nie masz o tym pojęcia. Ja bym kupił dom na Majorce, otworzyłbym jakąś knajpę.

Czas zleciał nam na gdybaniu o inwestycjach, na które nie było nas stać.

Wracając, przechodziłem obok punktu lotto. Majorka, lokal… – Maciek nie ma zbyt rozbudowanych ambicji. Za 10 milionów założyłbym prawdziwe przedsiębiorstwo budowlane. W końcu znam się na budownictwie. Otworzyłem portfel. Pozostało jeszcze kilka złotych. Co mi szkodzi. Szczęściu trzeba trochę pomóc.

Milionerzy zaskakują pytaniami!

Myślałem, że to sen

Następnego dnia wieczorem usiadłem wygodnie w fotelu przed telewizorem i obserwowałem losowanie. Wyskoczyła kula z numerem trzynastym – okej, mam go. Dwadzieścia jeden – super, to już dwa. Szkoda, że za parę nie płacą. Pięć – trzeci numer się zgadza! Przynajmniej za kupon odzyskam. Osiem – no nie wierzę!

– Mam cztery numery! – krzyknąłem do Karoliny.

Grałem raz na jakiś czas, a teraz – od razu cztery trafione numery. Pewnie przyniesie mi to kilkaset złotych. Będą dodatkowe środki do domowego budżetu. Nie jestem w stanie dokładnie przypomnieć sobie, co działo się później. Wylosowane zostały kolejne dwie kule z numerami, które wybrałem. Przekazałem kupon Karolinie drżącą ręką i poprosiłem, aby sama sprawdziła.

Jesteśmy milionerami! – wykrzyknęła i rzuciła mi się na szyję.

Po upływie miesiąca znalazłem się na tarasie w szwajcarskim ośrodku wypoczynkowym. Moja żona i córka szusowały na stokach, podczas gdy ja, delektując się drinkiem, podziwiałem widoki. Nie lubię się do tego przyznawać, ale nie potrafię jeździć na nartach. Aczkolwiek teraz, kiedy dysponuję finansami, to ulegnie zmianie. Zatrudnię instruktora. Bogactwo niesie ze sobą pewne zobowiązania.

Rzuciłem pracę, bo miałem plan

– Co to znaczy, że porzuciłeś pracę? – Karolina patrzyła na mnie podejrzliwie.

– To znaczy, że skończyłem z tą śmieszną firmą.

Pokiwała tylko głową, ale nic nie powiedziała.

Podczas mojej podróży po Alpach spotkałem pewnego Polaka, człowieka biznesu, z którym udało mi się nawiązać korzystne partnerstwo w sektorze nieruchomości. On miał odpowiednie kontakty oraz doświadczenie – ja z kolei miałem fundusze do zainwestowania.

Naszym planem było nabywanie zaniedbanych hoteli, które po małym remoncie i odpowiedniej promocji w mediach miały przyciągać turystów rezerwujących pokoje na cały sezon z półrocznym wyprzedzeniem. Kiedy reputacja hotelu się poprawi, automatycznie wzrośnie jego wartość, nawet o 100%, co pozwoli na jego szybką sprzedaż. Z uzyskanych zysków planowaliśmy kupować kolejne hotele. Biznes miał się rozwijać. Byłem szczęściarzem, że spotkałem takiego inteligentnego partnera.

Nie zdradziłem swoich planów Karolinie. Przecież wszyscy wiedzą, że kobiety nie są do tego stworzone. W dodatku naturalnie nie ufają ludziom, więc żona na pewno nie pozwoliłaby mi zainwestować w biznes z osobą, którą poznałem raptem dzień wcześniej, a spotkałem w barze hotelowym. Ale będzie zaskoczona, gdy za kilka miesięcy na naszym koncie zamiast ubywać, zacznie przybywać więcej cyfr.

Czułem satysfakcję

Przyjechałem pod siedzibę firmy najnowszym typem Mercedesa – takim, który na pewno zwróciłby uwagę na moją zamożność. Kierownik siedział za swoim biurkiem, a jego nastrój, jak zazwyczaj, był daleki od dobrego.

– Co się z tobą dzieje?! – wykrzykiwał. – Zniknąłeś na dwa tygodnie. Czyżbyś sobie urlop wziął?!

– Pięć, osiem, trzynaście, dwadzieścia jeden... – wyliczałem, korzystając ze swojej pamięci.

Rzuciłem na jego stół wypowiedzenie. Teraz to ja stałem się potężny, a on malutki. Jeśli bym tylko chciał, mógłbym przejąć jego marną firmę. Byłem stworzony do prowadzenia prawdziwych biznesów. Hotele, ośrodki w Alpach, a nie jakieś błahe zlecenia na wsiach. Jeszcze będzie mi składać pokłony i chwalić się znajomym, że kiedyś pracowałem dla niego – ten milioner, ten bystry mężczyzna z talentem do biznesu.

Zaczęliśmy się kłócić

– Ty też nie pójdziesz do pracy – oświadczyłem Karolinie. – Moja małżonka nie będzie sprzątała w biurach. Nie ma mowy.

– Ależ tak, pójdę – odparła zdenerwowana. – Żadna praca nie jest upokarzająca.

Zgodnie z rutyną, poszła sprzątać biura. Czułem się rozgoryczony. To była nasza pierwsza kłótnia od czasu, kiedy trafiłem szóstkę w lotto. Wtedy zrozumiałem, że moja żona to nie jest kobieta, która została stworzona, aby kiedykolwiek być bogatą. Było mi wstyd, że nadal zamierza być sprzątaczką. 

Późnym popołudniem, gdy Kasia wróciła ze szkoły, stwierdziła, że więcej tam nie pójdzie.

– Kazała mi uprzątnąć włosy z podłogi w salonie. To chyba jakiś żart!

– Ale to jest przecież standard – próbowała ją przekonać Karolina. – W salonie fryzjerskim zawsze sprząta się włosy.

– Nie, nie zawsze – przerwałem. – Jak trzeba, to kupię dla niej cały salon fryzjerski! Moja córka nie będzie zbierać cudzych włosów z podłogi!

– Tato – Kasia przytuliła się do mnie. – Nie musisz. Już nie chcę być fryzjerką. Właściwie, to nigdy mnie to nie interesowało. Zdecydowałam, że zostanę projektantką mody!

– Świetnie, kochanie – pocałowałem Kasię w czoło. – To jest fantastyczny pomysł.

– Czy ktoś zapytał mnie o zdanie?! – Karolina była wręcz wściekła. – Kasiu, przecież ty nawet nie umiesz szyć!

– Zainwestujemy w maszyny, przywieziemy najdroższe materiały, zatrudnimy najlepsze krawcowe... – obiecałem Kasi.

Żona nie chciała tego słuchać i po prostu wyszła.

Obiecałem pomóc kumplowi

Postanowiłem odwiedzić ulubioną knajpę i odreagować. 

– Stary – Maciek lekko klepnął mnie w plecy. – Słyszałem, że twoje życie się zmieniło. Widziałem twoje nowe auto.

– Tak, to prawda – odpowiedziałem z pokorą. – Mam zamiar również kupić dom i trochę ziemi.

– Mówisz o domu – Maciek pochylił się i wyszeptał. – Tak przy okazji. Wiesz, z Jadźką wzięliśmy kredyt na mieszkanie. Musimy jeszcze spłacać go przez piętnaście lat. Jadźka jest bezrobotna. No wiesz, same odsetki nas pochłaniają i z pensji prawie nic nie zostaje. Mógłbyś pożyczyć dwieście tysięcy?

– Nie ma problemu – uśmiechnąłem się. – W końcu jesteśmy kumplami.

Roześmialiśmy się, przypomnieliśmy sobie stare czasy.

–  Widziałeś tę blondynkę? – Maciek szturchnął mnie łokciem w bok.– Obserwuje cię.

Ładna blondynka o długich nogach i pełnym biuście z kokieteryjnym uśmiechem spojrzała na mnie, a ja odwzajemniłem uśmiech. To mnie zgubiło.

Straciłem czujność

– Czy już nie jestem dla ciebie atrakcyjna?! – Karolina nie ukrywała swojego oburzenia.

Faktycznie, nie wróciłem na noc, ale przecież przyniosłem kwiaty i upominek. Powinna pokazać choć odrobinę wdzięczności.

– Zabieg powiększania ust i piersi?! Czy myślisz, że tego potrzebuję? Że to jest istotne? Co się z tobą stało? Nie rozpoznaję mężczyzny, w którym się zakochałam i za którego wyszłam za mąż. Zmieniłeś się.

Mój plan wyglądał następująco: wybrać się do Austrii, dopilnować biznesu i zabrać ze sobą moją żonę. Zafundowałem jej operację plastyczną w prywatnym szpitalu. Uznałem, że będzie szczęśliwa. Dobry mąż troszczy się o atrakcyjność swojej żony. Myślałem, że będzie skakała z radości po usłyszeniu o tym biznesie, który zamierzałem rozkręcić.

– Jak uważasz! – oznajmiłem. – Ja wyjeżdżam na parę dni.

Żona się dowiedziała

A później... Przyznam, nieco przegiąłem. Ale ona nie chciała ze mną podróżować, a moja urocza blondynka tak. Ale kiedy zobaczyłem Karolinę stojącą w drzwiach hotelu, oniemiałem.

– Przynieśli szampana?! – zawołała blondynka, nie ruszając się z łóżka.

Cały czas byłem uważny. Zawsze informowałem żonę, że wyjeżdżam w sprawach biznesowych. Zawsze rezerwowałem pokój w innym hotelu. Na pewno jakaś znajoma zdradziła sekret.

To jest koniec – powiedziała Karolina, obróciła się i wyszła.

Byłem głupi

Mój biznesowy partner zniknął z kasą. Po prostu. Zastałem firmę kompletnie pustą i nikt absolutnie nie miał pojęcia, gdzie się podział. Zniknął jak kamień w wodzie. Na pewno teraz oszukuje kolejnego naiwniaka.

Karolina się wyprowadziła. Nasza córka od czasu do czasu wpada do mnie. To mądra dziewczynka – wróciła do nauki. Znów marzy o zostaniu fryzjerką.

Co do Maćka... no cóż, nie warto tracić na niego słów! To mój kumpel z dzieciństwa, któremu zawsze mogłem zaufać. Teraz jednak omija mnie szerokim łukiem, kiedy tylko zauważy mnie na ulicy.

Samochód musiałem sprzedać, aby spłacić długi "firmy". Właściwie, to nie starczyło. Dom po rozwodzie czeka na podział. A ja szukam pracy i nie jest to łatwe.  Na chwilę obecną otrzymuję zasiłek dla osób bezrobotnych. Nie mam pojęcia, co będzie dalej. 

Czytaj także: „Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Matka chciała mnie chronić, a zrobiła mi wielką krzywdę”
„Przez matkę mam dwie lewe ręce. Traktowała mnie jak księżniczkę i teraz nawet nie potrafię zrobić prania”
„Mąż nigdy mi nie pozwalał na realizację mojego marzenia. Musiało upłynąć wiele lat, bym postawiła na swoim”

Redakcja poleca

REKLAMA