„Dziewczyna kumpla to lafirynda, która zdradza go na lewo i prawo. Na moich oczach obściskiwała się z jego przyjacielem”

Mężczyzna przyłapał przyjaciela na zdradzie fot. Adobe Stock, AntonioDiaz
„Już 2 ulice dalej mój kumpel skręcił na mały parking, który o tej porze był niemal pusty. Stał tam tylko czerwony fiat. Wyglądał znajomo. Przyjrzałem się uważniej. Szlag, za kółkiem siedziała Mariola. Jurek wsiadł, pochylili się ku sobie, pocałowali i odjechali”.
/ 17.06.2022 17:36
Mężczyzna przyłapał przyjaciela na zdradzie fot. Adobe Stock, AntonioDiaz

Jestem zwykłym facetem po trzydziestce, zadowolonym ze swojego zwyczajnego życia. Mam pracę, którą lubię, rodzinę, którą kocham, i niewielkie grono przyjaciół, którym ufam. I z żoną, i z przyjaciółmi naprawdę dobrze się rozumiemy, mamy podobne poczucie humoru i zainteresowania, lubimy wspólnie spędzać czas.

Ostatnio na przykład graliśmy w „Tabu” i śmiechu przy tym było co niemiara. Kłopoty w raju pojawiły się jakiś rok temu, kiedy kumpel z naszej paczki, Robert, przedstawił nam swoją nową dziewczynę.

Z początku nic nie zapowiadało zamieszania

Mariola była sympatyczna, spontaniczna, otwarta, tak więc szybko wkręciła się do naszego towarzystwa. A to, że była wyjątkowo atrakcyjną kobietą, na pewno też pomogło jej w integracji, zwłaszcza z męską częścią naszego grona.

Nawet na mnie jej długie blond włosy, zgrabna sylwetka i lekko skośne zielone oczy robiły wrażenie. Wierny jestem jak łabędź, no ale nie jestem przecież ślepy. Moje platoniczne zauroczenie nie uszło oczywiście uwadze mojej żony.

– Fajnie dzisiaj było, co? – rzuciła niby od niechcenia, kiedy wróciliśmy z imprezy u Roberta i Marioli. Znałem ten ton: zwiastował niebezpieczeństwo.

– Jak zwykle – odparłem ostrożnie.

– A ta Mariola taka wygadana… W „Tabu” nikt nie miał z nią szans.

– Fakt, dobra jest– zacząłem rozbierać się do snu, mając nadzieję, że technika unikania konfrontacji zadziała.

– Na pewno dobrze to widziałeś, bo cały czas się na nią gapiłeś. Zwłaszcza na jej biust – powiedziała.

No i tyle w temacie unikania kłótni.

Próba dalszej obrony była bezcelowa

– Patrzyłem na nią tylko wtedy, gdy odpowiadała. Wydaje mi się, że statystycznie każdemu poświęcałem tyle samo uwagi – broniłem się żartem.

– Dobra, nie zamierzam ciągnąć dłużej tej dyskusji, bo mi uwłacza. Potraktuj to jednak jako ostrzeżenie. Żółta kartka, panie Marku!

Nie wracaliśmy więcej do drażliwego tematu, a ja postanowiłem nie prowokować mojej Klaudii zbytnią komitywą z Mariolą. Ale kłopot w tym, że Mariola zaczęła się interesować mną.

Na kolejnej domówce, kiedy wypiła troszkę za dużo, przysunęła się zdecydowanie za blisko i co rusz naruszała moją strefę intymną. A to zaśmiała się z żartu i poklepała mnie po udzie, a to dotknęła mojego ramienia, a to jej stopa znalazła się na mojej.

Było to tym dziwniejsze, że wcześniej nie zachowywała się w taki sposób. Miałem wrażenie, że towarzystwo jest lekko zniesmaczone całą sytuacją, ale chyba wszyscy zrzucili to na karb wypitego alkoholu. Ja z uporem maniaka ignorowałem Mariolę, co moja żona nagrodziła… brakiem komentarza. Zawsze coś. 

Na moje nieszczęście i tak nie uniknąłem problemów z blond pięknością, choć po mnie wzięła na celownik Jurka. Może ja byłem tylko wprawką? Jurek to jedyny singiel w naszej paczce, z czego nieraz żartowaliśmy i kpiliśmy, wytykając mu starokawalerstwo. On nic sobie z tego nie robił i w odwecie nazywał nas pantoflarzami.

Przecież ideałów nie ma…

Często się zastanawialiśmy, dlaczego taki miły, niebrzydki facet z genialnym poczuciem humoru nie może sobie znaleźć dziewczyny na stałe. Prawdę poznałem, kiedy zadzwonił i zaprosił mnie do pubu. Chyba chciał pogadać, bo po którymś z kolei piwie zebrało mu się na szczerość.

– Widzisz te wszystkie dziewczyny tutaj? – zapytał, wiodąc ręką wokół.

– Ba! Jest w czym wybierać. Do boju, rycerzu. Nie krępuj się.

Jurek tylko się skrzywił.

– No właśnie w tym szkopuł, że żadna mi się nie podoba.

– A ta w niebieskiej kiecce? – wskazałem na siedzącą z koleżankami blondynkę.

Jurek znowu się skrzywił.

– Odpada. Rodzice w aparat na zęby nie zainwestowali.

– Serio? Naprawdę przeszkadzają ci lekko krzywe zęby, których zresztą z tej odległości w ogóle nie widać?

– Widziałam, jak szedłem do kibla. Uśmiechnęła się do mnie i pokazała, czego nie powinna.

Spojrzałem na kumpla jak na kogoś obcego

Tyle lat go znałem, a nie wiedziałem, że jest taki powierzchowny.

– To mój największy problem: jestem cholernie wybredny. Widzę po twojej minie, że masz mnie za płytkiego palanta. I wiem, że sam sobie utrudniam, ale co poradzę. Już próbowałem obniżyć standardy, ale nic z tego. Póki nie znajdę ideału, to się nie zakocham.

– Oj, no to długo będziesz szukał, stary, bo ideałów nie ma.

Zamyślił się, zapatrzył gdzieś w bok.

– No nie wiem, nie wiem… Może jednak nie tak długo… A jak ją znajdę, to nie będę zważał na nic. Rozumiesz?

– Nie bardzo… Co masz na myśli?

– Nieważne. Muszę już lecieć. Umówiłem się.

Coś mi mówiło, że to nie przypadek, że Jurek tak nagle chciał się spotkać, a potem rozgadał na temat swojej idealnej partnerki. Jakby się tłumaczył, szukał u mnie przyzwolenia… Ale po co zaciągnął mnie do pubu, skoro już się umówił? I z kim się umówił? Dziwne…

Postanowiłem go trochę pośledzić po wyjściu z baru. Już dwie ulice dalej mój kumpel skręcił na mały parking, który o tej porze był niemal pusty. Stał tam tylko czerwony fiat. Wyglądał znajomo. Przyjrzałem się uważniej. Szlag, za kółkiem siedziała Mariola. Jurek wsiadł, pochylili się ku sobie, pocałowali i odjechali.

Sytuacja jak z filmu: dziewczyna mojego najlepszego kumpla zdradza go z moim drugim najlepszym kumplem. A pośrodku ja. I pewnie jako jedyny z całego towarzystwa o tym wiem… Rany, co za niezręczna sytuacja. Cokolwiek zrobię, będzie źle.

Klaudia nie była zaskoczona

Na kolejnych spotkaniach nie mogłem patrzeć na Mariolę. Łasiła się do Roberta, a jednym okiem ciągle spoglądała na rozanielonego Jurka. Próbowałem rozmawiać z Jurkiem, ale był jak oczadziały miłością.

W końcu nie wytrzymałem i zwierzyłem się Klaudii. Nie wyglądała na zaskoczoną, nawet jakby lekko tryumfowała.

– To się musiało tak skończyć. Od początku mi się ta fałszywa lafirynda nie podobała. A jak już się zaczęła do ciebie kleić…

– Dobra, ja nie uległem, bo mam ciebie, ale Jurek uległ. I co ja mam z tym zrobić?

– Jak to co? Powiedz Robertowi. Musi wiedzieć, póki nie zaangażował się w ten związek na poważnie.

– No właśnie się zaangażował… – westchnąłem ciężko. – Zamierza się jej oświadczyć w sobotę.

– To tym bardziej musisz mu powiedzieć! – zawołała.

– Wtedy Jurek mnie zabije.

– Przejmujesz się kimś, kto odbija dziewczynę przyjacielowi?

– To nie do końca tak – zaoponowałem. – On uważa, że znalazł wreszcie swoją idealną drugą połówkę. Zakochał się pierwszy raz w życiu.

– Faceci… – mruknęła Klaudia. – Jak zaczynają myśleć rozporkiem, stają się nielogiczni. Więc ty pomyśl, geniuszu. Jeden będzie mężem, a drugi kochankiem? Który? A może obu będzie zwodzić, nie mogąc się zdecydować na jednego? Ta laska jest niemoralna. Żaden z niej ideał.

Też racja. Długo biłem się z myślami, rozważałem wszystkie za i przeciw. Ostatecznie stwierdziłem, że Robert musi się dowiedzieć. Ale nie ode mnie w rozmowie solo, oko w oko, bo wtedy jego negatywne emocje skupiłyby się na mnie.

Sprytnie zaaranżowałem spotkanie, na którym pojawili się i Robert, i Jurek, a żaden nie wiedział o planowanej obecności tego drugiego.

Wyłożyłem kawę na ławę oniemiałemu Robertowi 

Trochę się zdziwili, gdy zobaczyli trio zamiast duetu, ale ja od razu przeszedłem do rzeczy, nie dając im czasu do namysłu. Wyłożyłem kawę na ławę oniemiałemu Robertowi i wściekłemu Jurkowi. Na odchodne powiedziałem:

– Zrobicie z tym, co uważacie za stosowne. Ja nie mogłem pozwolić, żeby kobieta-chorągiewka krzywdziła moich przyjaciół. Robert, jak zdradziła raz, to zdradzi i drugi. Jurek, skoro dała się poderwać, choć była zajęta, skąd pewność, że i ciebie nie wystawi dla kolejnego gościa? Zastanówcie się i wyjaśnijcie to sobie.

Ja wyszedłem, oni zostali. Nie znam szczegółów ich rozmowy, bo od tego wydarzenia minęło kilka miesięcy, a nasza paczka ani razu nie spotkała się całym składem. Wiem tyle, że żaden nie jest z Mariolą.

Czy jeszcze kiedyś uda się nam posklejać dawną przyjaźń? Trudno powiedzieć. Dwie pozostałe pary wciąż się czają, nie wiedząc, czyją stronę brać. A może lepiej udawać, że nic się nie stało? Cóż, dla nas wszystkich to mocno krępująca sytuacja, i czasem odnoszę wrażenie, że to do mnie wszyscy mają największy żal.

Bo gdybym się nie wtrącał… To co? W końcu i tak by się wydało, dlatego uważam, że postąpiłem słusznie. Nieszczery przyjaciel jest gorszy od wroga. Wierzę, że w końcu to zrozumieją. A Mariola? Widziałem ją niedawno pod jednym z klubów. Żegnała się czule z jakimś starszym gościem, który mógłby być jej ojcem. Wcale mnie to nie zdziwiło…

Czytaj także:
„Byłam żoną numer 3, ale mąż szybko zostawił mnie i syna dla kochanki. Teraz jestem z młodszym o 14 lat przystojniakiem”
„Nauczyciel fizyki uwziął się na mojego syna. Rozmowy z nim ani dyrekcją nie pomagały, więc postanowiłem zagrać nieczysto”
„Nie chciałam być z dzieciatym facetem z przeszłością. Marzyłam o świętym spokoju, miałam dosyć czyichś problemów”

Redakcja poleca

REKLAMA