„Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Matka chciała mnie chronić, a zrobiła mi wielką krzywdę”

zamyślony mężczyzna fot. Getty Images, Westend61
„Gdy pewnego razu wróciliśmy z zakupów, powiedziałem mamie, że tęsknie za tatą i chciałbym go kiedyś zobaczyć. Nigdy wcześniej nie widziałem jej tak wściekłej. Ze złości cisnęła we mnie butem”.
/ 17.03.2024 22:00
zamyślony mężczyzna fot. Getty Images, Westend61

Kiedyś powiedziałem mamie, że tęsknie za tatą i chciałbym go kiedyś zobaczyć. Nigdy wcześniej nie widziałem jej tak wściekłej. Zmusiła mnie wówczas, abym jej przysiągł, że o nim na zawsze zapomnę.

Tęsknota za nim mnie dobijała

Kiedy miałem pięć lat, mój ojciec nagle zniknął. Po prostu pewnego dnia nie wrócił do domu. Matka tłumaczyła mi, że wyjechał za granicę i że niedługo do niego dołączymy. Musi się tylko urządzić. Nie potrafiłem zrozumieć, czemu nie wyjechaliśmy razem z nim. Bardzo mi go brakowało. Byłem zły, że nie poinformował mnie o swoim wyjeździe. Nawet się ze mną nie pożegnał. Widziałem też, że mama coś przede mną ukrywa. Była wyraźnie smutna i zmartwiona.

– Zostaliśmy tylko we dwójkę, Filipku – odparła, kiedy zapytałem, kiedy w końcu pojedziemy do taty. – Zdradził nas. Dla mnie już nie istnieje. Nie chcę o nim rozmawiać. Ty również powinieneś o nim zapomnieć – stwierdziła stanowczo.

– Ja nie chcę o nim zapominać! – zapłakałem. – To mój tata!

W naszym życiu zaszły przemiany, które były dla mnie niezrozumiałe, ale musiałem się z nimi pogodzić. Nie wolno mi było wspominać o ojcu. Miałem też siedzieć w domu, zamiast bawić się na podwórku. Po prostu. Bez dyskusji

– Nie będziesz chuliganem jak tamte chłopaki – oznajmiła mama.

Praktycznie odizolowała mnie od świata

Przez cały dzień, siedziałem w przedszkolu. Gdy zacząłem naukę w szkole, zapisała mnie do świetlicy, gdzie musiałem czekać, aż mama po mnie przyjdzie. W moim domu panowały surowe zasady. Nie mieliśmy nawet telewizora. Mama powiedziała, że będzie mnie rozpraszał.

Kiedy moi koledzy omawiali treść jakiegoś serialu, ja nie wiedziałem, o czym rozmawiają. Czułem się wtedy nieswojo i kłamałem nieudolnie, kiedy pytali mnie, czy oglądałem ten film. Nie chciałem się przyznawać, że nie mam telewizora. Dlatego na wszelki wypadek unikałem kolegów. Czułem się gorszy, nie brałem udziału w życiu klasy.

Nikt mnie oczywiście do siebie nie zapraszał. Ani na urodziny czy imieniny. Wszyscy wiedzieli, że mama nie pozwala mi wyjść, nawet na podwórko. Byłem zazdrosny i rozżalony, kiedy słuchałem opowieści, o tym, jak moi koledzy spędzali weekendy. Moje życie towarzyskie po prostu nie istniało. I bardzo mnie to bolało. Czułem się pokrzywdzony.

Od dawna marzyłem, żeby mieć rower. Wszyscy moi przyjaciele już je mieli.

– Nie mogę ci kupić roweru. Za duże ryzyko – oznajmiła mama, kiedy podzieliłem się z nią swoim pragnieniem. – Czy zdajesz sobie sprawę, jak wiele jest wypadków z udziałem rowerzystów?

– Ale ja bym jeździł na nim tylko po naszym osiedlu – próbowałem przekonać mamę. Niestety bez efektu.

Planowałem zapisać się na karate, ale mama była przeciwna.

– Chcesz się nauczyć, jak się bić? Co to za pomysł! – irytowała się. – Nie pozwolę na to, abyś stał się przestępcą.

Moje argumenty do niej nie docierały. Dyskusje zawsze kończyły się tak samo: nie, bo nie.

– Wolałabym, żebyś spędzał czas w domu na nauce, dzięki temu będziesz mądrzejszy – mówiła, kiedy sugerowałem, że mógłbym trenować siatkówkę lub piłkę nożną.

Mój upór nie przynosił żadnych efektów

Naciskałem, prosiłem, apelowałem. Wszystko, żeby zmieniła zdanie. Wtedy mama wpadała w szał. Kończyło się zawsze straszliwą kłótnią. Krzyczała na mnie, że haruje dla mnie, a ja nie doceniam jej trudu, że wszystko, co robi, jest dla mojego dobra, i powinienem być jej za to wdzięczny.

– Tylko ci bzdury w głowie! – krzyczała. – Jesteś jak twój ojciec, który nas zostawił i ma teraz nową rodzinę! A nas ma kompletnie w nosie.

Nieustanne kłótnie sprawiły, że byłem przekonany, iż to ja jestem odpowiedzialny za odejście taty. Bardzo chciałem, aby mama była ze mnie dumna, ale zawsze potrafiła znaleźć coś, co było pretekstem do zrobienia mi awantury. A to źle umyłem naczynia, innym razem nie posprzątałem dokładnie przedpokoju, a jeszcze innym... Miałem tego dosyć. Marzyłem o ucieczce z domu. Jednak na samą myśl o tym paraliżował mnie strach. Poza tym nie miałem gdzie uciec. Czułem się niezwykle samotny. Bardzo brakowało mi taty.

Gdy pewnego razu wróciliśmy z zakupów, powiedziałem mamie, że tęsknie za tatą i chciałbym go kiedyś zobaczyć. Nigdy wcześniej nie widziałem jej tak wściekłej. Ze złości cisnęła we mnie butem, który właśnie zdążyła zdjąć z nogi. Zdołałem się uchylić, co ją jeszcze bardziej rozwścieczyło, i rzuciła drugim. Też nie trafiła.

– Jak możesz mnie o to prosić?! – krzyczała. – Mówiłam ci przecież, on nie jest już częścią naszego życia. Powtarzałam, że powinieneś o nim zapomnieć! Czemu nie zapomniałeś? Czemu mi to zrobiłeś?!

Zdołałem nawiązać kontakt z tatą

Nie potrafiłem pojąć tej nienawiści. W pewnym momencie coś we mnie pękło. Zdałem sobie sprawę, że od dawna boję się i sam nienawidzę mojej matki. Najbardziej przerażające było to, że byłem od niej zależny. Czekałem na moment, kiedy będę pełnoletni. Potajemnie zacząłem prowadzić korespondencję z tatą. Adres wyszukałem w listach, które pisał do mamy. Nie wspomniała mi o nich, a wielokrotnie o mnie pytał. Czy urosłem, jak mi idzie z nauką. Prosił, aby przesłała mu moje zdjęcia. Byłem wściekły, kiedy to czytałem.

„Rozumiem, Filipie, że nie odzyskamy straconego czasu – pisał do mnie mój ojciec. – Być może w przyszłości uda mi się to jakoś zrekompensować. Mam sporo pieniędzy, jesteś moim najstarszym synem i następcą. Jeżeli teraz zdecydujesz się opuścić dom matki, wesprę cię. Dam ci pieniądze na początek – sugerował. – Jesteś już na tyle dorosły, że możesz zamieszkać sam”.

Kiedy się przeprowadziłem, moja matka zaczęła mnie nękać i robić awantury z niczego. Musiałem szukać innego lokum. Znalazłem pracę. Przez długie lata nie mieliśmy żadnego kontaktu. Niespodziewanie udało się jej jednak mnie odnaleźć. Któregoś dnia pojawiła się w moim domu.

– Twój tata się odezwał – powiedziała z irytacją.

– Mówił, że sporządza testament i chciał, żebym przyjęła spadek po nim. Odpowiedziałam mu, że nie chcę od niego ani złotówki.

– Czemu sporządza testament? – zapytałem. – Jest chory?

– Nie interesuje mnie to! – oburzyła się. – Nie obchodzi mnie ani on, ani jego forsa! Jeśli tylko coś mi zostawi, natychmiast oddam to na jakiś fundusz pomagający zwierzętom. Nie chcę od niego absolutnie niczego! W ogóle nic! Tobie również nie wolno nic od niego wziąć! W każdym razie... Jeśli coś mi zostawi, zadbam, abyś nigdy tego nie dostał – wysyczała gniewnie, a potem odwróciła się gwałtownie i poszła w kierunku windy.

– Dlaczego?! To również mój spadek! – krzyczałem na nią, niezbyt przejmując się sąsiadami.

Po pewnym czasie ojciec skontaktował się także ze mną. Był chory. Z trudnością oddychał. Mówił bardzo wolno i niezbyt zrozumiale.

– Chciałem ci powiedzieć, że jesteś zapisany w moim testamencie. – prawie nie słyszałem jego głosu.

– Dziękuję ci bardzo tato, ale...

– Nie ma za co dziękować – przerwał mi ojciec – To mój obowiązek. Chciałbym cofnąć czas...

Czytaj także:
„Zrobił mi brzuch i zniknął bez słowa. Odnalazłam łajdaka, ale byłam w szoku, kim naprawdę jest ojciec mojego dziecka”
„Spod klosza rodziców trafiłam do wielkiego świata. Ciągła impreza i obcy faceci w łóżku – tak wyglądała moja wolność”
„Rodzice traktują mnie jak swoją polisę na starość. Zainwestowali we mnie, więc mam ich niańczyć aż do śmierci”

Redakcja poleca

REKLAMA