Z Krzyśkiem znaliśmy się niemal od przedszkola. Nasi rodzice pracowali razem, więc sporo czasu spędzaliśmy wspólnie.
Tęskniłam za ogniem w związku
Nikogo nie zdziwiło to, że w szkole średniej zostaliśmy parą, a po skończeniu studiów postanowiliśmy się zaręczyć. I chociaż nie był to związek pełen szaleństw i namiętności, to nigdy nie miałam wątpliwości, że będę w nim szczęśliwa.
Krzysiek nie był amantem z pierwszych stron gazet, ale bardzo odpowiadał mi jego charakter i podejście do życia. Może czasami tęskniłam za porywami namiętności opisywanymi w poczytnych romansach, ale w głębi duszy wiedziałam, że nie one w życiu są najważniejsze.
A jednak im uległam. Wydawało mi się, że poznałam miłość swojego życia, a tymczasem okazało się, że popełniłam największy błąd.
Jedź na wakacje sama
Lato tego feralnego roku zaczęło się bardzo gorąco. Z nieba lał się żar, który niemal uniemożliwiał normalne funkcjonowanie. Moim jedynym marzeniem był wyjazd nad morze. Na szczęście mieliśmy z Krzyśkiem zaplanowany urlop na połowę lipca, który planowaliśmy spędzić nad Bałtykiem.
Nie mogłam się już tego doczekać. Jednak pewnego popołudnia wszystkie nasze plany runęły niczym domek z kart.
— Niestety cofnięto mi urlop — powiedział Krzysiek po powrocie z pracy. — Jest bardzo mało ludzi, a zdobyliśmy właśnie nowy projekt.
— No nie — powiedziałam rozczarowana. — Przecież mamy już wszystko zaplanowane. Nie może ktoś ciebie zastąpić? — zapytałam z nadzieją.
— Nie ma kto mnie zastąpić. To nie jest takie proste — powiedział mój narzeczony. — Doskonale wiesz, że teraz jest bardzo trudno o dochodowe projekty i trzeba korzystać z okazji. Dostałem obietnicę, że we wrześniu będę mógł wziąć wolne — dodał.
Oczywiście wszystko rozumiałam, ale nie to nie znaczy, że nie byłam rozczarowana. Tak długo czkałam na ten urlop. W dodatku nie wyobrażałam sobie siedzenia w mieście podczas takich upałów. Jednak Krzysiek miał pewien plan.
— Słuchaj kochanie, przecież ty nie musisz rezygnować z tego wyjazdu. Zabierz jakąś koleżankę i jedźcie we dwie. Pieniądze się nie zmarnują, a ty odpoczniesz.
W sumie ta propozycja nie była taka zła. Ja naprawdę potrzebowałam odpoczynku.
— A będziesz grzeczny podczas mojej nieobecności? — zapytałam filuternie mojego narzeczonego.
Tak naprawdę Krzysiek nigdy nie dał mi powodu do zazdrości, ale czasami lubiłam się z nim podroczyć.
— Tego możesz być pewna — zaśmiał się Krzysiek. — Najprawdopodobniej będę cały czas w pracy. A poza tym za bardzo cię kocham, aby myśleć o jakichkolwiek innych kobietach — podszedł do mnie i mocno przytulił.
Taki właśnie był mój Krzysiek — oddany, kochający i szczery. W tamtej chwili nawet nie przypuszczałam, że to ja zniszczę nasz związek.
Patrz jaki przystojniak
Nie trzeba było mnie zbyt długo przekonywać. Namówiłam swoją przyjaciółkę na wyjazd i już w weekend siedziałyśmy w samochodzie gnającym w kierunku polskiego morza.
Bardzo żałowałam, że nie jadę z Krzyśkiem, ale wiedziałam, że w tej chwili jest to niemożliwe. Już podczas podróży za nim tęskniłam. Miałam też trochę wyrzutów sumienia, że zostawiłam go samego.
— Baw się dobrze i nie zawracaj sobie głowy wyrzutami, że mnie zostawiasz — powiedział mi Krzysiek, gdy się żegnaliśmy. — Będziemy do siebie dzwonić, a chwila tęsknoty dobrze nam zrobi — uśmiechnął się mój narzeczony.
Tak też zrobiłam. Od razu po przyjeździe na miejsce i zameldowaniu się w hotelu ruszyłyśmy na plażę. Było cudownie. Odetchnęłam pełną piersią i postanowiłam w pełni wykorzystać te kilkanaście dni.
— Patrz jaki przystojniak — usłyszałam głos przyjaciółki.
Wskazywała na mężczyznę, który stał przy barze i bez skrępowania nam się przyglądał. Faktycznie prezentował się doskonale — opalony i umięśniony. A do tego tajemnicze spojrzenie i niezwykle seksowny uśmiech. Na pewno mógł się podobać. Jednak wtedy nie robił na mnie wrażenia.
— Może i przystojny — odpowiedziałam ze śmiechem. — Ale to pewnie taki plażowy goguś, który wyrywa dziewczyny na jedną noc.
— Oj tam, przecież są wakacje. Nie chciałabyś poznać go bliżej? — przyjaciółka spojrzała na mnie z charakterystycznym uśmieszkiem.
— Daj spokój — speszyłam się. — Za kilka miesięcy biorę ślub z Krzyśkiem i to on jest tym jedynym. A ty już może przestań popijać te drinki, bo zaczynasz gadać głupoty — dodałam ze śmiechem.
Koleżanka nic nie odpowiedziała, ale przez resztę wieczoru obserwowała nieznajomego.
Przepięknie wyglądasz w tej sukience
Kilka kolejnych dni minęło nam bardzo spokojnie. Czas spędzałyśmy głównie na plaży. Natomiast wieczory były zarezerwowane na babskie pogaduchy w restauracjach i barach.
To właśnie podczas jednego z takich wypadów podszedł do nas Tomek — przystojniak, którego widziałyśmy podczas pierwszego wieczoru.
— Świetnie wyglądasz w tej sukience — powiedział obrzucając mnie długim spojrzeniem.
Zaczerwieniłam się. Już dawno nikt nie mówił mi takich komplementów. Alkohol też zrobił swoje. Nabrałam odwagi.
— Dziękuję. Ty też świetnie się prezentujesz — odpowiedziałam. — Jestem Beata.
— Piękne imię. Tomek — nieznajomy podał mi rękę, a gdy ja podałam mu swoją, to przytrzymał ją nieco dłużej.
Poczułam dreszcz przepływający przez moje ciało i zaczerwieniłam się jeszcze bardziej. Kątem oka widziałam przyjaciółkę, która bacznie mnie obserwowała. Czy zauważyła, że już wtedy coś poczułam do Tomka? Dosyć szybko się pożegnała i zostawiła nas samych.
— Zatańczymy? — zapytał mnie Tomek.
Nie mogłam odmówić. I chociaż czułam, że nie jest to w porządku w stosunku do Krzyśka, to jednak dałam się objąć i zaprowadzić na parkiet.
To była niesamowita noc. Wypiliśmy mnóstwo drinków i przetańczyliśmy wiele godzin. Wieczór zakończyliśmy romantycznym spacerem po plaży, podczas którego pierwszy raz się pocałowaliśmy. Nigdy czegoś takiego nie czułam.
Gdyby wtedy Tomek zaproponował mi kontynuowanie wieczoru w hotelu, to zgodziłabym się od razu. Jednak on odprowadził mnie do pokoju i obiecał zadzwonić kolejnego dnia.
Poznałam mężczyznę swojego życia
Przez kilka kolejnych dni żyłam jak w transie. Już następnego dnia wylądowaliśmy w jego pokoju, gdzie wreszcie poczułam, co to znaczy prawdziwa namiętność. Z Krzyśkiem nigdy czegoś takiego nie przeżyłam.
W końcu poczułam, że żyję. Teraz wiem, że to głupota z mojej strony, ale wtedy czułam się wyjątkowo.
— Jesteś taka piękna — słyszałam te słowa od Tomka każdego dnia.
Krzysiek rzadko mówił mi takie komplementy. A przecież każda kobieta ich potrzebuje. Przy Tomku czułam się piękna i pożądana. Zakochałam się.
— Chyba zerwę zaręczyny z Krzyśkiem — powiedziałam przyjaciółce, gdy siedziałyśmy na tarasie dzień przed naszym powrotem do domu.
— Nie żartuj — spojrzała na mnie zdziwiona. — To tylko letni romans. Zabawiłaś się i ok. Ale to nie powód, żeby zrywać zaręczyny z Krzyśkiem.
— Ale ja kocham Tomka — powiedziałam. — I czuję się przy nim szczęśliwa.
— Nie rób tego. Popełnisz błąd — usłyszałam.
Ale ja wiedziałam lepiej...
Postanowiłam zerwać z Krzyśkiem i rozpocząć nowe życie z Tomkiem.
Od razu po powrocie do domu powiedziałam Krzyśkowi, że musimy porozmawiać. Wyglądał na zmęczonego, ale od razu zapytał, czy coś się stało. Postanowiłam od razu przejść do sedna.
— Nie mogę za ciebie wyjść. Poznałam mężczyznę, z którym chcę spędzić resztę życia. Kocham go — wyrzuciłam z siebie.
Krzysiek nic nie odpowiedział. Widziałam na jego twarzy szok i niedowierzanie.
— Co ty mówisz? Jak to poznałaś kogoś innego?
— Przykro mi — powiedziałam cicho.
— Beata, nie rób mi tego — Krzysiek mówił błagalnym głosem. — To pewnie tylko wakacyjny romans. Ja ci wszystko wybaczę i zapomnę. Tylko nie odchodź od mnie.
Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. Spakowałam się i wyszłam z naszego mieszkania. Następnego dnia miałam wracać nad morze.
Przecież to była tylko letnia przygoda
Podczas podróży nad morze próbowałam się dodzwonić do Tomka. Niestety nie odbierał. Stwierdziłam, że zrobię mu niespodziankę. Byłam pewna, że ucieszy się na mój widok i resztę życia spędzimy szczęśliwi i radośni. Jaka ja byłam naiwna.
Gdy tylko zaparkowałam pod mieszkaniem Tomka, to zadzwoniłam do niego. Nadal nie odbierał. Postanowiłam go odwiedzić. Wiedziałam, że jest w domu, bo w oknie paliło się światło. I owszem był. Ale nie sam. Drzwi otworzyła mi piękna dziewczyna, owinięta jedynie ręcznikiem.
— Kto to? — usłyszałam głos Tomka z głębi mieszkania.
— Nie wiem — odpowiedziała blondynka i odwróciła się w stronę nadchodzącego Tomka.
— Co ty tu robisz? — zapytał mnie Tomek na mój widok.
Zaniemówiłam.
— Myślałam, że mnie kochasz i że będziemy razem — wydukałam.
Mój kochanek tylko się zaśmiał.
— Chyba żartujesz. Przecież to tylko wakacyjny romans — powiedział z uśmiechem.
— Ale ja dla ciebie zerwałam swoje zaręczyny — prawie się rozpłakałam.
— Sorry, kotku, ale to już twój problem — powiedział Tomek i zamknął drzwi.
A ja zostałam na klatce schodowej i zupełnie nie wiedziałam, co ze sobą począć. Rozpłakałam się. Jak mogłam być taka głupia i naiwna?!
Sama nie wiem, jak dotarłam do pierwszego napotkanego hotelu. Na szczęście udało mi się wynająć pokój, w którym spędziłam kilka kolejnych dni.
— Przecież ci mówiłam, żebyś tego nie robiła — powiedziała mi przyjaciółka, której zwierzyłam się ze swoich problemów. — Ale Krzysiek cię kocha, więc na pewno ci wybaczy — dodała.
Jednak ja nie chciałam tego robić. Nie mogłabym spojrzeć swojemu byłemu narzeczonemu w oczy.
Po kilku dniach wróciłam do Warszawy i zabrałam z mieszkania resztę swoich rzeczy. Nie rozmawiałam z Krzyśkiem. Wynajęłam niewielką kawalerkę i zerwałam kontakty ze wspólnymi znajomymi.
Było mi po prostu głupio, że dałam się tak omamić. Dla kilku chwil namiętności zerwałam zaręczyny z człowiekiem, który mnie kochał. Dostałam nauczkę na całe życie. Tylko czy jeszcze poznam kogoś, z kim będę chciała stworzyć szczęśliwy związek?
Czytaj także:
„Stroniłam od wakacyjnych romansów, szukałam poważnego związku. Tylko raz dałam ponieść się chwili i... nie żałuję”
„Pomyliłem wakacyjny romans z miłością, a po wszystkim przyszło gorzkie rozczarowanie. Moja królewna okazała się oszustką”
„Mój mąż po 20 latach dowiedział się, że ma córkę z wakacyjnego romansu. Jego dawna kochanka zagrała mu na nosie”