Moja szesnastoletnia córka Pola wprowadziła się do mnie jakieś trzy lata temu. To wtedy zdecydowała, że nie leci z matką do Australii, a zostaje w Polsce.
Kiedy powiedziała mi, że chce zamieszkać ze mną, byłem naprawdę szczęśliwy. Odkąd rozwiodłem się z jej matką, bardzo dbałem o to, aby moje relacje z córką były naprawdę dobre. Wydaje mi się, że świetnie mi się to udawało. Byłem przekonany, że gdy wprowadzi się do mnie, nasza relacja się umocni. Liczyłem, że stanę się dla niej ideałem mężczyzny.
Córka buntowała się
Wystarczyło jednak kilka miesięcy, abym gnał na lotnisko, ponieważ moja córka oświadczyła, że leci do matki.
Udało mi się ją wypatrzeć w poczekalni dla pasażerów. Na szczęście dała się przekonać i razem wróciliśmy do mieszkania. Szybko jednak wymknęła się z domu, ponieważ nie zgodziłem się, aby pojechała z koleżankami na działkę jednej z nich. Awantury i fochy stały się stałym elementem naszej codzienności.
Którejś nocy przebudziłem się koło drugiej nad ranem. Do moich uszu dobiegł ledwo słyszalny trzask zamykanych drzwi. Kilka chwil później patrzyłem z balkonu, jak moja córka biegnie do furtki, za którą czeka na nią samochód.
– Wraaacaaaj! – darłem się wniebogłosy, zdając sobie sprawę, że nic na to nie poradzę.
Miała chłopaka
Kolejnego ranka przeprowadziłem z córką poważną rozmowę. Zagroziłem jej różnymi karami, ale usłyszałem tylko, żebym nie był taki mądry, bo to nie ja ją wychowywałem, a mama na pewno pozwoliłaby jej wyjść.
– Kto na ciebie czekał w tym samochodzie? – spytałem poważnym tonem.
– Kuba – odpowiedziała, wzruszając ramionami.
Chyba zdawała sobie sprawę, że nie wiem, o jakiego Kubę chodzi, więc doprecyzowała:
– No wiesz, to jakby mój chłopak.
Kompletnie mnie zatkało!
Niejaki Kuba – jeżdżący swoim samochodem, a więc raczej pełnoletni – zabierał moją córkę z domu w środku nocy. Zażądałem, aby spotkał się ze mną, a córce kazałem do tego czasu siedzieć w domu. Na początku się na mnie obraziła, ale kiedy wyłączyłem wifi i zmieniłem hasło do Netflixa, szybko przyszła i powiedziała, że Kuba może się ze mną spotkać.
Martwiłem się o nią
– Zobaczysz, że jest naprawdę fajny – powiedziała obrażonym tonem. – Ma już osiemnaście lat. Zachowuje się jak dorosły, a samochód dostał od ojca, który też z nimi nie mieszka. Zostawił ich, jak Kuba miał pięć lat. Będziecie mieli więc o czym gadać.
– Pola, posłuchaj. Ja nie jestem twoim wrogiem – mój głos złagodniał tak, jak zawsze, kiedy wracała do tematu rozstania z jej matką. – Po prostu martwi mnie, że zadajesz się z kimś, kto namawia cię, żebyś cichaczem wychodziła po nocach z domu. Jeżeli Kuba jest naprawdę taki dorosły, to powinien wiedzieć, że się o ciebie martwię. Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy, jeśli nadal chcecie się spotykać.
Pola skrzywiła się, ale nic nie powiedziała. Następnego dnia pod furtką zaparkował samochód, z którego wysiadły dwie osoby.
– Kto to? – mruknąłem do Poli, która stała ze mną na werandzie.
– O rany, to jego matka! – zirytowała się. – Kuba to przecież dorosły facet! Dlaczego ona… Dzień dobry! Cześć Kuba!
Poznałem Beatę
Beata, matka Jakuba, przyjechała razem z nimi po tym, jak dowiedziała się o całej sytuacji.
– Kompletnie nie wiedziałam, że Kuba zrobił coś takiego – tłumaczyła, spoglądając surowo na swojego syna, który w tym czasie uparcie podziwiał własne ręce. – To prawda, że może wychodzić i wracać, kiedy tylko chce, ale nigdy nie pozwoliłam mu na to, aby wplątywał w to niepełnoletnie dziewczyny. Chciałam naprawdę bardzo przeprosić za syna i obiecać, że sytuacja już nigdy się nie powtórzy.
Chłopak spojrzał przerażony na kobietę. Zaczął burczeć pod nosem, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobi. Beata naprawdę mi zaimponowała. Gołym okiem widać było, że jest dla niego prawdziwym autorytetem i chłopak naprawdę się z nią liczy.
Nie można było powiedzieć tego o mojej córce. Gdy wreszcie pozwoliliśmy im trochę porandkować, sami usiedliśmy wygodnie na tarasie. Mogliśmy się napić kawy. Nie czułem przy niej kompletnie żadnego stresu. Nie patrzyła na mnie z góry, nie wytykała żadnych błędów w opiece nad Polą. Przyznałem, że nieraz czułem się naprawdę zagubiony, a moja córka bezlitośnie to wykorzystywała.
Mieliśmy wspólne tematy
– Świetnie to rozumiem! – parsknęła śmiechem Beata. – Kuba przez dłuższy czas usiłował wmówić mi, że to moja wina, że jego tata nas opuścił. A ja naprawdę dałam się na to nabrać i przez długi czas wynagradzałam mu jego emocjonalne krzywdy. W końcu dotarło do mnie, że mną manipuluje. Kiedyś czytałam, że mózg nastolatków jest podobny do mózgu psychopatów.
Była naprawdę zabawna. Kiedy mówiła o swoim synu, emanowało z niej ogromne ciepło. Wystarczyła godzinna rozmowa, abym wiedział, że między nami zaiskrzyło. Dla mnie to było coś nowego. Każde jej słowo sprawiało jednak, że czułem się naprawdę szczęśliwy. Mimochodem zaproponowałem kolejne spotkanie, a ona zgodziła się, robiąc to tak naturalnie, jakbyśmy znali się od lat.
Spotykanie się z Beatą było dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem. Wcześniej w towarzystwie kobiet byłem zawsze bardzo zdenerwowany. To może właśnie dlatego od rozstania z matką Poli nie miałem żadnego związku. Nasze dzieci szybko zdały sobie sprawę z tego, że wpadliśmy sobie w oko. Żadne z nich jednak tego nie skomentowało.
Znów byłem zakochany
Pewnego razu, kiedy leżeliśmy u Beaty w mieszkaniu i nasłuchiwaliśmy, czy Kuba już wraca, zapytała:
– Jak myślisz, czy to tylko cisza przed nadchodzącą burzą? W końcu wygarną nam, że jesteśmy parą?
Gdy to powiedziała, aż zaniemówiłem. Jesteśmy parą to słowa, które zabrzmiały dla mnie magicznie. Poczułem, że moje życie zmienia się nie do poznania i już nigdy nie będzie takie, jak kiedyś.
Postanowiliśmy, że gdy Kuba zda maturę, zamieszkamy razem. Mieliśmy kilka miesięcy, aby oswoić dzieci z czekającymi ich zmianami. Ciągle byli parą, a ich uczucie nie było słabsze od naszego.
Dzieci się wściekły
– Czekaj, chcecie powiedzieć, że będziemy mieszkać we czwórkę? – reakcja Poli była daleka od tego, czego oczekiwaliśmy. – Przecież ludzie pomyślą, że ja i Kuba to rodzeństwo. Tato, to nie jest normalne!
Kolejny raz musiałem znosić jej złość. Oskarżała mnie o to, że przez mój romans rozpadnie się jej związek z Kubą. Szczytem było stwierdzenie, że matka nigdy by jej czegoś takiego nie zrobiła. Wtedy postawiłem sprawę jasno. Zaznaczyłem, że mam prawo do swoich decyzji i szczęścia, a ona musi się z tym pogodzić. Ledwo zamknęła za sobą drzwi, a mój telefon zaczął dzwonić. To była Beata.
– Słuchaj, jest pewien problem – powiedziała z nutką żartu w głosie, ale dało się wyczuć, że coś ją gryzie. – Nasze dzieci mają wspólną wizję naszego związku. Uznali, że nie powinniśmy okazywać sobie uczuć przy ludziach, bo to jest, uwaga,...
– Nienormalne? – dokończyłem za nią. – Tak, słyszałem to. Co zrobimy?
Zaczęła się śmiać, choć słyszałem, że była to wymuszona radość.
Coś było nie tak
Wieczór spędziłem z córką, rozmawiając na błahe tematy. Kiedy jednak zapytałem o Jakuba, jej oczy zaszkliły się.
– Nie chcę o tym rozmawiać… – wyszeptała.
Wiedziałem, że to nieprawda. Zadawałem kolejne pytania, aż w końcu zdecydowała się powiedzieć, o co chodzi.
– Kuba mnie zdradza… – powiedziała. Widać było, że naprawdę bardzo ją to bolało. – Siostra mojej przyjaciółki chodzi do tej samej klasy, co taka jedna Ludmiła. Widziała, jakie wiadomości wysyła jej Kuba… Ona ma osiemnaście lat i pracuje jako modelka, była nawet na zdjęciach w Paryżu. Kuba się z nią spotyka, pisze też z nią, no wiesz w taki sposób...– przełknęła z trudem – jakby już ze sobą spali.
Czułem się niezręcznie
Zobaczyłem, jak moja córka się wstydzi. Świetnie ją znałem. Wiedziałam, że w gruncie rzeczy była nawet dzieckiem i domyślałem się, że niczego poza całowaniem między nimi nie doszło. Byłem też świadomy tego, jak dużo dziewczyn w jej wieku jest niezadowolonych ze swojego wyglądu. Spodziewałem się, że cały czas się zastanawia, czy jest wystarczająco atrakcyjna dla Kuby. To, że flirtował ze starszą dziewczyną, do tego modelką, na pewno nie wpływał na nią pozytywnie.
– Gadałaś z nim o tym? – spytałem.
– Powiedział, że to jakaś bzdura, a moja koleżanka wymyśliła to z zazdrości. Ale ja wszystko sprawdziłam. Ta dziewczyna ma starszego faceta. Ma kasę, ale jest taki, no... – uniosła ramiona. – Krótko mówiąc, nieatrakcyjny. Jest z nim po prostu dla kasy, a Kuba...
Było mi żal córki
Kuba był naprawdę atrakcyjny: wysoki, przystojny, świetnie zbudowany. Nic dziwnego, że laski na niego leciały. Rozumiałem, że kręcił z tamtą dziewczyną, a jednocześnie nie zostawił Poli. Moja córka miała mnóstwo uroku, była naprawdę ładna. Do tego jego matka spotykała się z jej ojcem.
– Widziałam te wiadomości… – powiedziała cicho Pola. – To naprawdę Kuba je pisał. A potem moja koleżanka widziała ją u niego w samochodzie.
– Dać mu po mordzie? Umiem przywalić, kiedyś chodziłem na treningi boksu!
To, co powiedziałem sprawiło, że zaczęła się śmiać. Mnie jednak nie było do śmiechu. Zdawałem sobie sprawę z tego, że Beata nie wie o całej sytuacji. Jeszcze nie uporaliśmy się z jednym problemem, a na horyzoncie mieliśmy już kolejny. Gdy powiedziałem Beacie to podejrzeniach mojej córki, jej nastrój nie był najlepszy.
Beata okazała się mądrą kobietą
– A niech to szlag! Od początku czułam, że ten cholerny samochód przyniesie same problemy! – Beata wpadła w złość, kiedy powiedziałem jej o rozmowie z Polą. – Mój były dał go Kubie po to, żeby mnie wkurzyć. Przez całe życie uczyłam go, jak ma traktować kobiety, a ten idiota dał mu kluczyki i powiedział coś w stylu, że teraz wszystkie laski będą jego. Mój syn to naprawdę dobry chłopak, ale odkąd jeździ tym samochodem, naprawdę mu odbiło. Co zrobimy?
Ja stawiałem na otwartą rozmowę, ale nie chciała tego ani Beata, ani Pola. Do tego Kuba zdawał sobie sprawę z tego, że robi źle. O swojej drugiej dziewczynie nie powiedział matce, kategorycznie sprzeciwiał się temu, żebyśmy zamieszkali wszyscy razem. Musiał zdawać sobie sprawę z tego, że wtedy byłoby mu trudniej zwodzić moją córkę.
Pola też nie chciała wspólnego mieszkania. Brała pod uwagę rozstanie z Kubą i nie wyobrażała sobie, jak po czymś takim miałaby z nim mieszkać. Natomiast ja z Beata bardzo tego chcieliśmy. Sytuacja nie była łatwa.
To był galimatias
Na szczęście Ludmiła nagle wyjechała do pracy we Włoszech. Relacje między Polą a Jakubem się unormowały. Postanowiliśmy, że trzeba kuć żelazo póki gorące: przyspieszyliśmy moment wprowadzenia się Beaty i Kuby do naszego domu.
Niestety, po miesiącu Pola zdecydowała się zerwać z Kubą. Kolejne dwa tygodnie to katastrofalna atmosfera w domu. Na szczęście Beata stanęła na wysokości zadania i pogadała z Polą. Spędzały ze sobą dużo czasu. Rozmawiały, jadły lody, oglądały ulubione seriale.
Kuba został z nami do matury, po czym spakował się i wyjechał do pracy. Kiedy wrócił na studia, od razu zamieszkał w akademiku. Dzisiaj w naszym domu mieszkamy we trójkę. Czasem myślę, że Beata zastąpiła Poli matkę. Naprawdę bardzo się lubią, chętnie spędzają razem czas.
Jestem dłużnikiem córki
Wreszcie skończyły się też awantury z Polą. Przestała wymykać się po nocach i robić sceny. Zdarza się, że kłócą się z Beatą, ale zawsze dochodzą do porozumienia. Ludzie czasem pytają mnie, jak poznałem kobietę, z którą za pół roku biorę ślub. Sam jestem w szoku, jak to wszystko się potoczyło.
– To dzięki mojej córce poznałem swoją przyszłą żonę – tłumaczę.
– To córka znalazła ci kobietę? – żartują moi kumple.
Cóż, tak to chyba można ująć. Należy jeszcze dodać, że gdyby pewnej nocy nie wymknęła się z domu, pewnie nigdy nie poznałbym Beaty. Wtedy byłem naprawdę wściekły. Tymczasem okazało się, że życie potrafi naprawdę mocno zaskoczyć!
Rafał, 48 lat
Czytaj także: „Rodzice przypomnieli sobie o mnie, gdy bogato wyszłam za mąż. Wyciągnęli łapę po kasę, ale nie będę ich sponsorować” „Chciałem pomóc rodzinie wyrwać się z biedy. Wyciągali euro z mojego portfela, ale nigdy nie podziękowali”
„Pokazałem dzieciom z rozbitych rodzin, jak to jest mieć ojca. Zyskałem coś więcej niż szacunek”