Od 5 lat w pojedynkę zajmuję się wychowywaniem mojej córeczki. Mogłabym powiedzieć, że radzę sobie doskonale i faceci wcale nie są niezbędni kobietom, ale mijałoby się to z prawdą. Codziennie borykam się z ogromnym poczuciem bezsilności i osamotnienia, a Gabrysia coraz częściej dopytuje o tatę. To właśnie ja pocieszam ją wieczorami, gdy szlocha, marząc o wspaniałym tacie, takim jak mają jej koleżanki z grupy – Lenka i Oliwka.
Szef został moim kochankiem
Kiedy rozpoczynałam swoją karierę zawodową, Rafał był moim przełożonym. Udało mi się załapać do popularnego wydawnictwa i sądziłam, że trafiłam szóstkę w totka. Praca marzeń, a do tego przystojny szef, który ewidentnie zaczął mnie podrywać...
Też nie zdawałam sobie sprawy, że leci na każdą nową pracowniczkę czy dziewczynę na stażu, która się tu pojawi. Totalnie mnie zbajerował, a kiedy przez parę tygodni słodko do mnie gadał i po kryjomu zostawiał prezenty na biurku, zgodziłam się z nim spotkać. Wtedy wydawał się mega zakochany, wręcz na zabój. Przyznaję, nie czekałam długo z pójściem z nim do łóżka. Ale niestety, nie uważaliśmy i zaledwie po kilku randkach zaszłam w ciążę.
Rafał obiecał przelać mi pieniądze na rozwiązanie sprawy. Chodziło mu rzecz jasna o tabletkę „po". Ja jednak nie zamierzałam jej zdobywać. Kłóciło się to z moimi zasadami. W tamtej chwili sądziłam, że jakoś to będzie, a z tego co obliczyłam, nie mogłabym zajść w ciążę tego dnia. Jednak poczułam niepokój następnego dnia po naszej upojnej nocy, gdy Rafał nagle zaczął mnie ignorować. Wysłałam mu SMS-a, życząc miłego dnia, ale nawet nie raczył odpisać.
Nie wiedziałam, że ma żonę
Kiedy weszłam do łazienki, spotkałam Izę, która zawsze pracowała przy sąsiednim stanowisku. Przyglądała mi się ze współczuciem, gdy poprawiałam szminkę i rzuciła:
– Zauważyłam, jak wodzisz za Rafałem maślanym wzrokiem. Nie daj się nabrać. On podrywa wszystko, co się rusza. Żadnej nie darował. Zastanawiałaś się, dlaczego tak łatwo dostałaś tę robotę bez żadnego doświadczenia? Jesteś atrakcyjna i masz spory biust. Nie myśl sobie, że twoje umiejętności zrobiły na nim takie wrażenie. Zapamiętaj jedno – nie idź z nim do wyrka. Wiele tu takich było i wszystkie marnie skończyły... A poza tym, Rafał jest oczywiście żonaty. Podobno bardzo dobrze mu się układa w małżeństwie. A jego żona lada moment urodzi im drugie maleństwo.
Po usłyszeniu tych rewelacji, zniknęła za drzwiami, a ja poczułam się totalnie załamana. Wprawdzie nie planowałam z nim wspólnej przyszłości przed ołtarzem, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że facet, który okazuje kobiecie tyle uczucia, może mieć już żonę. Chyba wciąż byłam za bardzo łatwowierna – zaledwie kilka lat wcześniej przeniosłam się do Warszawy z niewielkiej miejscowości na Podlasiu. Zdawałam sobie sprawę, że w tak zwanym wielkim mieście różne rzeczy mogą wyglądać zupełnie inaczej, ale nigdy bym nie pomyślała, że sceny rodem z telenowel staną się kiedyś częścią mojego życia.
Nic od niego nie chciałam
No nic – przemyślałam to wszystko dokładnie, gdy siedziałam sama w mieszkaniu. Nie ponosiłam odpowiedzialności za zdradę Rafała, nie miałam pojęcia, że ma żonę. Jedyne co mogłam zrobić, to wycofać się dyskretnie i nie wprowadzać zamętu w jego związek małżeński. Tak nakazywał mi mój honor.
Fakt, straciłam dla niego głowę, ale nie chciałam być kochanką ani niszczyć życia drugiej babie. Trudna sytuacja. Poza tym, chyba najlepszym wyjściem byłoby poszukanie nowej pracy. Nie potrafiłam wyobrazić sobie codziennego widywania Rafała po tym, co odstawił.
Bez emocji przejrzałam parę ofert pracy, a nawet do dwóch firm wysłałam swoje CV. Ale zaraz potem długo szlochałam wtulona w poduchę, wciąż mając w głowie to, co powiedziała mi Iza – że Rafał dał mi robotę tylko dlatego, że mu się spodobałam.
Byłam w ciąży
Ogromnym zaskoczeniem okazał się fakt, że mój wymarzony rycerz ma już żonę. Jednak dużo większym ciosem były dwie kreski, które zobaczyłam na teście ciążowym.
Duma nie pozwalała mi, żebym błagała Rafała o cokolwiek albo zabiegała o jego uwagę, ale musiałam go poinformować, że zostanie tatą. Z ciężkim sercem napisałam do niego wiadomość, że chcę porozmawiać. Po 60 minutach dostałam od niego zaproszenie do gabinetu.
Wbiłam wzrok w podłogę i przekazałam mu bez owijania w bawełnę, że spodziewam się jego dziecka. Wspomniałam, że w razie jakichkolwiek wątpliwości z jego strony, mogę wykonać testy DNA, ale nie mam żadnych wątpliwości, że to on jest ojcem. Liczyłam na jakąś reakcję z jego strony, ale nawet nie mrugnął okiem. Mówił całkowicie beznamiętnym tonem, zupełnie jakby co miesiąc rozwiązywał sprawy dotyczące pozamałżeńskiego potomstwa.
– Przykro mi, ale musimy się rozstać i zakończyć naszą współpracę. Myślę, że to dla ciebie jasne. Mogę ci wpłacać co miesiąc na konto 5 tysięcy, ale od jutra nie przychodź już do biura. Dam ci też trochę kasy na dobry początek, powiedzmy dyszkę, jednak to musi zostać między nami, że ja jestem ojcem. Wiesz, mam żonę... Nie chcę żadnych problemów. No i chyba nie muszę dodawać, że nie ma mowy o wspólnym życiu.
Zniknęłam z dnia na dzień
Tak bardzo pragnęłam wrzasnąć mu prosto w twarz, że jest narcystycznym palantem, który najpierw mnie uwiódł, a teraz próbuje przekupić, żebym trzymała język za zębami. Ale nie pisnęłam ani słówka. Co innego mogłam zrobić? Odejście z roboty było nieuniknione, a kto zatrudni babkę w ciąży? Kasa przydałaby się dla dziecka, a w tej sytuacji musiałam po prostu zacisnąć zęby i jakoś to przełknąć. Zwłaszcza, że Rafał nawet nie zażądał badań na ojcostwo, czyli najwyraźniej dał wiarę moim słowom.
Następnego dnia nie stawiłam się w biurze. Potem zastanawiałam się, czy czasem nie stało się to powodem do obgadywania mnie przez współpracowników, ale z żadną osobą nie miałam na tyle zażyłych relacji, by zasięgnąć informacji na ten temat. Rafał okazał się słowny – jeszcze tego samego dnia otrzymałam od niego pierwszy przelew.
Nikt nie zna prawdy
Pierwsze chwile związane z ciążą nie należały do najłatwiejszych. Rodzice nie ukrywali zawodu, że ich córka w mgnieniu oka położyła na szali swoją przyszłość zawodową. Jakby tego było mało, uparcie milczałam jak grób w temacie tego, kto jest ojcem maleństwa. Mama zalewała się łzami, narzekając, że cała okolica wytyka naszą rodzinę paluchami. Nie ruszało mnie to zbytnio – no bo co mogłam na to poradzić? Za kilka tygodni plotkujący sąsiedzi i tak dostaną pod nos bardziej smakowity kąsek do obgadania.
Gabrysia szybko stała się pupilką całej rodziny. Była pierwszą wnuczką moich rodziców, bo moje siostry nie spieszyły się jeszcze z dzieciakami. Kasa, którą dostawałam od Rafała, pozwalała nam wieść całkiem wygodne życie. Nie próbowałam na siłę nawiązywać z nim kontaktu. Kiedy Gabi skończyła 3 miesiące, tylko ten jeden jedyny raz przesłałam mu jej fotkę przez Facebooka. Nie odpisał, ale tego samego dnia przelał dodatkową kasę. Na jego koncie na FB widzę, że doczekał się już trzeciego dziecka.
Córka zaczęła pytać
Moja córka, Gabrysia, do tej pory nie dociekała, gdzie podziewa się jej ojciec. Przypuszczam, że dla niej różnorodność w wyglądzie rodzin to coś oczywistego. Jednak od momentu, gdy zaczęła uczęszczać do przedszkola, zaczęła zadawać kłopotliwe pytania. Zastanawia się, czy jej tata nie żyje podobnie jak tatuś jej kolegi Frania. Dopytuje, co się stało z nieżyjącymi tatusiami. Chce wiedzieć, kiedy jej tata wróci do domu.
Unikam odpowiedzi na te pytania, błyskawicznie przechodząc do innego tematu. Jednak powoli tracę siły. Zaczynam mieć wątpliwości, czy dobrze robię, że Rafał tak łatwo akceptuje moje milczenie w tej kwestii...
Alina, 30 lat
Czytaj także: „Życie mojej córeczki zależało od pieniędzy. Chciałam nawet sprzedać mieszkanie, by ją ratować”
„Mąż od lat podejrzewa mnie o romans. Odeszłam, gdy jego zazdrość przekroczyła granice i narobił mi wstydu”
„Gdy ja zarabiałem za granicą kasę na budowę domu, żona zdradziła mnie z sąsiadem. Nie miałem, do czego wracać”