Jeszcze niedawno moje życie było całkowicie zwyczajne – praca w sklepie spożywczym, spotkania z przyjaciółką Alicją, samotne wieczory po tym, jak Tomek, mój narzeczony, nagle zniknął bez słowa wyjaśnienia. Nasze plany na przyszłość rozpadły się w jednej chwili, a ja zostałam z pustką i bólem.
Nie myślałam, że coś wygram
Wszystko zmieniło się pewnego wieczoru, gdy Alicja namówiła mnie do wzięcia udziału w teleturnieju wiedzy. Nigdy wcześniej nie myślałam o występie w telewizji, ale jej entuzjazm był zaraźliwy. Ku naszemu zaskoczeniu, udało mi się wygrać główną nagrodę – fortunę, która mogła odmienić moje życie.
Kiedy ogłosili moje zwycięstwo, czułam, jakby cały świat stanął przede mną otworem. Marzenia, które wydawały się niemożliwe, nagle stały się osiągalne. Alicja była przy mnie, wspierając mnie na każdym kroku, przypominając, bym nie straciła głowy w obliczu nagłej zmiany losu.
Nie spodziewałam się jednak, że wkrótce po wygranej w moim życiu pojawi się Tomek.
Nie mogłam w to uwierzyć
– Alicja, wciąż nie mogę uwierzyć, że wygrałam. 500 tysięcy do kupa kasy – powiedziałam, trzymając kubek gorącej herbaty.
Siedziałyśmy w mojej kuchni, a emocje jeszcze nie opadły.
– Weronika, zasłużyłaś na to. Jesteś niesamowita! – Alicja uśmiechnęła się szeroko. – Musimy to uczcić. Co powiesz na wyjście do nowej restauracji w centrum?
Zgodziłam się, choć czułam się przytłoczona. Wiedziałam, że Alicja ma rację – nadszedł czas, by zacząć nowy rozdział w życiu. Właśnie wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zamarłam. Przed mną stał Tomek, z bukietem kwiatów w dłoniach.
– Cześć, Weronika – powiedział, a jego głos brzmiał niepewnie. – Słyszałem o twojej wygranej. Przyszedłem pogratulować.
Zaskoczona, nie wiedziałam, co powiedzieć. Alicja stanęła za mną, jej spojrzenie pełne nieufności.
– Tomek, to... miłe z twojej strony – wydusiłam w końcu.
– Mogę wejść? – zapytał, a ja skinęłam głową, wciąż w szoku.
Usiadł przy stole, gdzie jeszcze przed chwilą świętowałyśmy z Alicją. Czułam, jak emocje wirują w powietrzu. Alicja rzuciła mi ostrzegawcze spojrzenie, ale postanowiłam dać Tomkowi szansę. Chciałam wiedzieć, dlaczego wrócił.
Prosił o drugą szansę
Siedzieliśmy przy stole, a atmosfera była napięta. Tomek zaczął mówić o tym, jak bardzo cieszy się z mojej wygranej. Jego słowa były ciepłe, pełne nostalgii, ale czułam się, jakby wciąż coś ukrywał.
– Wiesz, Weronika – powiedział cicho – zrozumiałem, ile straciłem, gdy odszedłem. Przepraszam za to, co się stało. Nie byłem gotów na odpowiedzialność, ale teraz chciałbym to naprawić.
Spojrzałam na niego, próbując zrozumieć jego motywy. W sercu wciąż czułam ból po jego zniknięciu, ale jego słowa wydawały się szczere. Alicja, która obserwowała nas z boku, wyraźnie była podejrzliwa.
– Tomek, to nie jest takie proste – odpowiedziałam. – Minęło dużo czasu, a ja nauczyłam się żyć bez ciebie. Teraz pojawiasz się nagle, gdy moje życie się zmienia. Dlaczego?
Zawahał się, a potem spuścił wzrok.
– Chciałbym spróbować jeszcze raz, jeśli mi pozwolisz.
W mojej głowie kłębiły się myśli. Czy mogłam mu zaufać? Czy naprawdę się zmienił? Spojrzałam na Alicję, szukając jej wsparcia. Ona jednak tylko wzruszyła ramionami, dając mi do zrozumienia, że to moja decyzja.
Miałam wątpliwości
Po kilku tygodniach jest starań uznałam, że może nasza historia jeszcze się nie skończyła i wróciliśmy do siebie. Pierwsze spotkania z Tomkiem były pełne emocji. Przypominały nam się dawne, szczęśliwe chwile, ale nie mogłam pozbyć się wątpliwości. Alicja nieustannie ostrzegała mnie, bym była ostrożna.
– Weronika, on zniknął bez słowa. Skąd wiesz, że teraz będzie inaczej? – pytała, gdy siedziałyśmy w kawiarni.
– Nie wiem, Alicja – westchnęłam. – Ale chcę wierzyć, że ludzie mogą się zmienić.
Wieczorem Tomek zaprosił mnie na kolację. Starał się być czuły i troskliwy, jakby chciał wynagrodzić mi wszystkie stracone miesiące. Rozmawialiśmy o przyszłości, o mojej wygranej, o marzeniach.
– Weronika, chciałbym, żebyśmy już zawsze byli razem. Naprawdę się zmieniłem – powiedział, trzymając mnie za rękę.
Poczułam ciepło w sercu, ale wciąż nie mogłam pozbyć się niepokoju. Nie zaprotestowałam jednak, gdy chciał się wprowadzić.
To było podejrzane
Kilka dni później, przypadkiem podsłuchałam jego rozmowę telefoniczną. Stałam za drzwiami kuchni, gdy usłyszałam, jak mówił:
– Tak, pieniądze są już prawie w zasięgu ręki. Muszę tylko trochę poczekać – powiedział pewnie.
Zamarłam. O czym on mówił? Serce zaczęło mi bić szybciej, gdy zdałam sobie sprawę, że mógł planować coś złego. Wbiegłam do pokoju, gdzie Tomek siedział przy stole.
– Z kim rozmawiałeś? – zapytałam ostro.
Zaskoczony, spojrzał na mnie.
– To nic ważnego, tylko biznesowe sprawy – próbował się tłumaczyć, ale jego spojrzenie było niespokojne.
– Biznesowe sprawy? – powtórzyłam z niedowierzaniem. – Tomek, nie okłamuj mnie. Co planujesz?
Widziałam, jak walczył ze sobą, zanim odpowiedział.
– Weronika, to skomplikowane. Ale proszę, zaufaj mi. Nie robię nic złego.
Nie byłam przekonana, ale postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Chciałam wierzyć, że naprawdę się zmienił, choć w głębi duszy wciąż czułam niepokój.
Miałam mętlik w głowie
Następnego dnia spotkałam się z Alicją. Wiedziałam, że muszę jej wszystko opowiedzieć.
– Alicja, podsłuchałam wczoraj rozmowę Tomka – zaczęłam, a jej oczy natychmiast się rozszerzyły. – Mówił o pieniądzach, że są w zasięgu ręki. Nie wiem, co planuje, ale nie podoba mi się to.
Alicja spojrzała na mnie poważnie, biorąc łyk kawy.
– Weronika, musisz być ostrożna. Może on wrócił tylko ze względu na twoją wygraną. Jeśli coś cię niepokoi, powinnaś to sprawdzić.
Westchnęłam, czując ciężar sytuacji.
– Masz rację, ale co mam zrobić? Nie mogę go po prostu oskarżyć bez dowodów.
– Może zacznij od obserwowania go. Zwracaj uwagę na szczegóły, na jego zachowanie. Jeśli znajdziesz coś podejrzanego, będziesz miała powód, by go skonfrontować.
Zaczęłam go obserwować
Wieczorem, kiedy Tomek przyszedł do mnie, starałam się zachowywać normalnie, choć w sercu czułam napięcie. Zauważyłam, że jest bardziej nerwowy niż zwykle, ciągle spoglądał na telefon. Postanowiłam zacząć od drobnych pytań.
– Jak tam twoje sprawy biznesowe? – zapytałam mimochodem, próbując brzmieć obojętnie.
Tomek uśmiechnął się, ale widziałam, że jest spięty.
– Wszystko w porządku, dziękuję za zainteresowanie.
Przez kolejne dni obserwowałam go uważnie. Zauważyłam, że często wychodzi na tajemnicze spotkania, a kiedy wracał, był zamyślony i nieobecny. W pewnym momencie zaczęłam przeglądać jego rzeczy, szukając czegoś, co mogłoby wyjaśnić jego zachowanie. Znalazłam notatnik z zapiskami dotyczącymi finansów, ale nic konkretnego.
Czułam się rozdarta. Z jednej strony chciałam wierzyć, że Tomek naprawdę się zmienił, z drugiej strony nie mogłam ignorować tych sygnałów. Wiedziałam jednak, że muszę być gotowa na każdą ewentualność. Nie chciałam kolejny raz zostać zraniona przez kogoś, kogo kochałam.
Przyłapałam go
Dni mijały, a moje podejrzenia wobec Tomka rosły. Pewnego wieczoru, gdy Tomek wyszedł na kolejne tajemnicze spotkanie, postanowiłam działać. Z pomocą Alicji postanowiłam go śledzić.
Ukryłyśmy się w samochodzie niedaleko jego mieszkania. Wkrótce zobaczyłyśmy, jak wychodzi i rusza w stronę centrum miasta. Podążałyśmy za nim, aż zatrzymał się przed elegancką restauracją. Weszłyśmy za nim, starając się pozostać niezauważone.
W środku Tomek usiadł przy stoliku z nieznajomym mężczyzną. Obserwowałyśmy ich z oddali, starając się usłyszeć rozmowę. Nagle mężczyzna wręczył Tomkowi kopertę. Serce zaczęło mi bić szybciej.
– Zaufaj mi, te pieniądze będą bezpieczne – usłyszałam Tomka.
Czułam, że nie mogę już dłużej czekać. Wstałam i podeszłam do ich stolika, Alicja tuż za mną.
– Co to ma znaczyć, Tomek? – zapytałam ostro.
Zaskoczony, spojrzał na mnie.
– Weronika, to nie tak, jak myślisz...
– Naprawdę? – przerwałam mu, czując narastający gniew. – Powiedz mi wprost, co planujesz. Czy chodzi o moje pieniądze?
Widziałam, jak zmienia się jego wyraz twarzy. Mężczyzna przy stole wstał, gotów do wyjścia.
– Powinienem chyba już iść – powiedział, ale Alicja zablokowała mu drogę.
– Nigdzie się pan nie rusza – oświadczyła twardo.
Przyznał się do kłamstwa
Tomek westchnął, jakby zrezygnowany.
– Dobrze, powiem ci prawdę. Tak, na początku chciałem wrócić dla pieniędzy. Ale zrozumiałem, że naprawdę cię kocham, Weronika. Proszę, uwierz mi.
Czułam, jak serce mi pęka. Łzy napłynęły mi do oczu.
– Tomek, jak mogłeś? Znowu mnie oszukałeś.
Tomek spuścił wzrok, unikając mojego spojrzenia.
– Weronika, to skomplikowane. Wpadłem w długi. Pożyczyłem pieniądze od niewłaściwych ludzi. Oni grożą mi, że jeśli nie oddam, zrobią coś strasznego. Myślałem, że twoje pieniądze mogą mnie uratować.
Czułam, jak gniew narasta we mnie.
– Więc wróciłeś tylko po to, żeby mnie wykorzystać? Żeby ratować siebie?
– Na początku tak było – przyznał cicho. – Ale naprawdę zrozumiałem, jak bardzo mi na tobie zależy.
– Nie mogę w to uwierzyć – powiedziałam z goryczą. – Odszedłeś raz, teraz wróciłeś i znów mnie zawiodłeś. Jak mogłeś mi to zrobić?
Nie czekając na jego odpowiedź, odwróciłam się i wyszłam z restauracji, zostawiając go za sobą. Alicja podążyła za mną, kładąc rękę na moim ramieniu.
– Zrobiłaś, co trzeba, Weronika. Teraz musisz myśleć o sobie.
Weronika, 31 lat
Czytaj także: „Nienawidzę swojego życia, a gdy patrzę na męża, to ręce mi opadają. A gdyby tak zacząć wszystko na nowo?"
„Po 50-tce znów chciałam się zakochać, ale dzieci stanęły mi na drodze. Przepędzały kawalerów, bo jestem za stara"
„Mąż przez całe życie więcej kombinuje, niż pracuje. Myśli, że kasa w moim portfelu sama się rozmnaża”