„Byłam umówiona na randkę w ciemno, ale okazało się, że znam tego faceta. Wyleczył nie tylko moje zęby, ale także serce”

szczęśliwa para fot. Getty Images, Dimitri Otis
„W tym samym momencie oboje umilkliśmy. Wpatrywaliśmy się w siebie z niedowierzaniem, a potem wybuchliśmy głośnym śmiechem. – To pan? – zapytałam ze zdziwieniem, patrząc w oczy człowiekowi, który uratował mojego zęba”.
/ 06.03.2024 19:15
szczęśliwa para fot. Getty Images, Dimitri Otis

Nigdy nie miałam szczęścia w miłości. Każdy mój związek był niewypałem, a faceci, z którymi się spotykałam, okazywali się zdrajcami, kłamcami, egoistami i narcyzami. Nic więc dziwnego, że po takich przygodach postanowiłam dać sobie spokój ze związkami. I pewnie zestarzałabym się w samotności, gdyby nie upór mojej przyjaciółki. Postanowiła umówić mnie na randkę w ciemno, która całkowicie odmieniła moje życie.

Kończę z facetami raz na zawsze

Kolejny facet mnie oszukał. Tym razem okazało się, że mężczyzna, wobec którego miałam plany na przyszłość to zwykły kłamca.

— Okazało się, że ma żonę. Tylko zapomniał mi o niej powiedzieć — żaliłam się przyjaciółce, która kolejny raz wysłuchiwała historii moich miłosnych niepowodzeń. W tym roku była to już trzecia taka miłosna wpadka. Nic więc dziwnego, że czułam złość i rozczarowanie.

— Spokojnie, wszystko się jakoś ułoży — Kamila próbowała mnie pocieszyć. Ale chyba już i ona coraz mniej wierzyła w moje powodzenie w tej dziedzinie.

— Łatwo ci mówić — powiedziałam płaczliwie. Kamila była szczęśliwą mężatką, a jej mąż był jednym z najwspanialszych facetów, jakich znałam.

Przyjaciółka mocno mnie objęła. Byłam jej wdzięczna za wsparcie, które cały czas mi okazywała. Jednak sama miałam tego dosyć.

— Postanowiłam, że raz na zawsze kończę z facetami i związkami — powiedziałam stanowczo. — Najwidoczniej miłość nie jest dla mnie — dodałam.

Kamila popukała się w czoło.

— Bzdury opowiadasz — powiedziała. — Po prostu nie trafiłaś jeszcze na swoją połówkę — próbowała mnie pocieszyć.

Ale ja już nie zamierzałam szukać. Miałam na karku 30 lat i jeszcze nigdy w swoim życiu nie spotkałam kogoś, kto okazałby się wart mojej uwagi. Więc po co mi to było? Doszłam do wniosku, że bycie singielką jest znacznie prostsze i mniej skomplikowane.

Jej kolega poszukiwał miłości

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Chociaż obiecałam sobie, że zupełnie odpuszczę facetów, to jednak nie przestałam marzyć o wielkiej romantycznej miłości. Może to wina tych wszystkich filmów o miłości, które wyciskały łzy wzruszenia i sprawiały, że człowiek także chciał przeżyć coś takiegoNic z tego, musisz być twarda” — powtarzałam sobie za każdym razem, gdy kolejne filmowe romansidło wlewało w moje serce wiarę i nadzieję.

Kamila także nie przestała wierzyć, że w końcu uda mi się znaleźć tego jedynego. I jednocześnie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.

— Mam kolegę, który podobnie jak ty nie może znaleźć tej jedynej — powiedziała mi, gdy umówiłyśmy się na cotygodniową kawę.

Spojrzałam na nią z niedowierzaniem.

— Czyżbyś bawiła się w swatkę? — zapytałam rozbawiona.

Było mi głupio, że nawet moja najbliższa przyjaciółka postanowiła zaangażować się w znalezienie mi partnera. To tylko dowodziło, że w tej dziedzinie faktycznie byłam fajtłapą.

— Nigdy w życiu — odpowiedziała z niewinną miną. — Ja tylko chcę ci pomóc. A jeżeli jest fajny facet, który także ma pecha w miłości, to dlaczego nie spróbować? — zapytała. Trudno było się z nią z nie zgodzić.

— Ale ja skończyłam z facetami — powiedziałam. — I to raz na zawsze — dodałam.

— To spróbuj ten ostatni raz — powiedziała Kamila.

„Czemu nie?” — pomyślałam. I powiedziałam jej, żeby nas umówiła. W końcu nie miałam nic do stracenia. Najwyżej spędzę miły lub mniej miły wieczór, który potem będę mogła wspominać.

Ból był nie do wytrzymania

Moja randka w ciemno miała odbyć się za kilka dni. Nie oczekiwałam po niej zbyt dużo, a chciałam jedynie miło spędzić czas.

— Zobaczysz, że nie pożałujesz — zapewniała mnie przyjaciółka, która wydawała się bardziej podekscytowana ode mnie. — Tylko pamiętaj, żeby zrobić się na bóstwo — dodała ze śmiechem.

I wtedy właśnie kolejny raz dopadł mnie mój pech. Na dwa dni przed randką zaczął boleć mnie ząb, a połowa twarzy spuchła mi tak, że nie byłam w stanie ani nic jeść, ani nic mówić. „Wyglądam jak chomik” — uświadomiłam sobie z rozpaczą, gdy tylko spojrzałam w lustro. Niestety moja dentystka była akurat na urlopie, a ja nie miałam pojęcia, do kogo mogłabym się zwrócić.

— Chyba będę musiała pojechać na pogotowie stomatologiczne — powiedziałam w pracy, gdy kolejne środki przeciwbólowe i przeciwzapalne nie chciały zadziałać.

— Poczekaj chwilę — zawołała mnie koleżanka z biurka obok, gdy zbierałam się do wyjścia w poszukiwaniu ratunku dla mojego bolącego zęba. — Znam pewnego dentystę, który powinien cię przyjąć bez kolejki. To złoty człowiek — powiedziała i wręczyła mi wizytówkę z danymi stomatologa.

Zadzwoniłam od razu. I faktycznie zostałam przyjęta tego samego dnia.

Nie mogłam oderwać wzroku od dentysty

Jeszcze tego samego wieczoru pojechałam do gabinetu mojego wybawiciela. I od razu zauważyłam, że pan doktor jest wyjątkowo przystojny. „Uspokój się głupia” — powiedziałam sobie w myślach. Gdyby nie to, że naprawdę cierpiałam, to chyba bym się tam roześmiała.

Stomatolog okazał się nie tylko przystojny, ale też bardzo dobry w swoich fachu. Niemal natychmiast zdiagnozował stan zapalny i zastosował kroki zaradcze. Dostałam antybiotyk i karteczkę z terminem kolejnej wizyty.

— Trzeba będzie wyleczyć tego zęba — powiedział z uśmiechem Brada Pitta.

A ja poczułam, jak uginają się pode mną kolana. „A miałam być twarda” — upomniałam samą siebie. Jednak jak widać czasami trudno trzymać się swoich własnych postanowień. Dlatego zapisując w komórce datę kolejnej wizyty, już rozmyślałam nad tym, co na siebie założę.

Jesteśmy sobie przeznaczeni

Przez zamieszanie z bolącym zębem niemal zupełnie zapomniałam o czekającej mnie randce w ciemno. A tak szczerze powiedziawszy, to nawet nie chciało mi się na nią iść.

— Nie da się tego jakoś odkręcić? — zapytałam Kamilę, która zadzwoniła, aby przypomnieć mi o spotkaniu.

— Nie da — odpowiedziała twardo. — Zresztą takie odwołanie spotkania w ostatniej chwili nie byłoby w porządku — dodała.

Z tym akurat mogłam się zgodzić. Więc cóż było robić. Założyłam jedną ze swoich nielicznych sukienek i udałam się na spotkanie z moim przeznaczeniem. Kiedy dotarłam do umówionej kawiarni, zobaczyłam, że mój towarzysz już jest. Nie wiedziałam wprawdzie jak wygląda, ale naszym znakiem rozpoznawczym była czerwona różaMuszę przyznać, że się postarał— pomyślałam, spoglądając na cały bukiet kwiatów, który dumnie prezentował się na stoliku.

— Cześć, jestem Natalia — powiedziałam, podchodząc do stolika i wyciągając rękę w celu powitania.

— A ja Michał — usłyszałam głęboki baryton.

I w tym samym momencie oboje umilkliśmy. Wpatrywaliśmy się w siebie z niedowierzaniem, a potem wybuchliśmy głośnym śmiechem.

— To pan? — zapytałam ze zdziwieniem, patrząc w oczy człowiekowi, który uratował mojego zęba.

— Najwidoczniej jesteśmy sobie przeznaczeni — odparł z uśmiechem godnym dobrego stomatologa. A mi nie pozostało nic innego jak odwzajemnić jego uśmiech.

To był naprawdę miły wieczór. Okazało się, że Michał jest świetnym rozmówcą. Jego zainteresowania były zbliżone do moich, a o książkach, górach i hiszpańskich filmach mogliśmy rozmawiać bez końca. Na szczęście nie opowiadał mi o plombach, kamieniu nazębnym czy kanałowym leczeniu. Tego chyba bym nie zniosła.

Chyba się zakochałam

Nie do końca wiedziałam, co myśleć o naszej znajomości. Michał okazał się świetnym kompanem, z którym spędzałam coraz więcej czasu. A mimo to bałam się bardziej zaangażować.

— A jak znowu okaże się, że to kolejny kłamca lub oszust? — zapytałam Kamilę, która jak nikt inny kibicowała mi w tej nowej znajomości.

— Nie dramatyzuj — odpowiedziała ze śmiechem. — Znam Michała od wielu lat i mogę cię zapewnić, że nie ma żadnej ukrytej żony, o której mogłabyś się dowiedzieć — dodała i mrugnęła okiem.

— No nie wiem — westchnęłam. — Z moim odwiecznym pechem do facetów, to za chwilę może się okazać, że ma nie jedną a kilka żon — powiedziałam. I chociaż sama przed sobą musiałam przyznać, że to wierutna bzdura, to jednak nie potrafiłam pozbyć się wątpliwości.

— Podoba ci się? — zapytała przyjaciółka prosto z mostu.

— Bardzo — odpowiedziałam zgodnie z prawdą. — I nawet tak sobie myślę, że mogłabym się w nim zakochać.

Kamila popatrzyła na mnie z uśmiechem.

— To się nie ma nad czym zastanawiać — powiedziała. — Do boju! — wykrzyknęła i podniosła filiżankę z kawą w geście toastu.

Postanowiłam skorzystać z jej rady. Związałam się z Michałem i jak na razie nie żałuję tej decyzji. I chociaż zrezygnowałam z jego usług stomatologicznych, to być może zyskałam miłość.

Czytaj także:
„Żyję z pieniędzy byłych mężów i jestem z tego dumna. Nie przepracowałam ani jednego dnia, a stać mnie na wszystko”
„Żona robiła karierę, a ja zostałem kurą domową. Wszyscy się śmieją, że w naszej rodzinie tylko ona nosi spodnie”
„Jadę do sanatorium bez męża, by odpocząć. Nie wiem jak on to przetrwa, bo on nawet wodę przypala”

Redakcja poleca

REKLAMA