„Kupiła używany dodatni test ciążowy, by naciągnąć faceta na dziecko. Prawda wyszła na jaw, puścił ją kantem”

Kobieta, która chce wrobić swojego chłopaka w ciążę fot. Adobe Stock, Syda Productions
„Beata nie chciała słuchać kazań. Zapytała, czy pomogę jej sfabrykować ten test ciążowy, a ja odmówiłam. Znalazła na to inny sposób i zrobiła po swojemu. Pożałowała tego szybciej niż się jej wydawało. Biedy Arek zadzwonił nawet do swojej mamy...”.
/ 22.11.2021 03:03
Kobieta, która chce wrobić swojego chłopaka w ciążę fot. Adobe Stock, Syda Productions

Przemek właśnie wychodził, kiedy przypomniało mi się, że trzeba rozwiesić pranie.

– Spóźnię się… – jęknął.

– Dobra, leć! – machnęłam ręką. – Może Beatka wpadnie, to ją poproszę.

– Dzięki, Tygrysku, jesteś najlepsza! – cmoknął mnie w usta i wybiegł z domu.

Byłam w ósmym miesiącu ciąży i ledwie mogłam się ruszać. O rozwieszaniu prania nie było nawet mowy. Mogłam natomiast chwycić za telefon i zadzwonić do przyjaciółki. Beata pracowała popołudniami i wieczorami jako instruktorka zajęć tanecznych, poranki miała zupełnie wolne i chętnie skorzystała z mojego zaproszenia. Kiedy weszła, widać było, że jest czymś podekscytowana.

– Iga, robię akcję Arkowi. Sprawa jest taka… – zrobiła pauzę, po czym wypaliła: – Możesz mi nasikać na test ciążowy?

– Co?! Po co? Co ty chcesz zrobić? – nie spodobał mi się jej pomysł.

Beata zaczęła wyjaśniać, że to ma być w rodzaju sprawdzianu, ale oczywiście wszystko „sprzeda” swojemu chłopakowi jako żart.

– Chcę zobaczyć, co zrobi, jak mu powiem, że jestem w ciąży – wytłumaczyła. – Wiesz, warto to wiedzieć wcześniej, no nie?

Spojrzała na mnie znacząco, a ja wzruszyłam ramionami. Fakt, Przemek w pierwszej chwili na wieść o mojej ciąży doznał szoku i bynajmniej nie wyglądał na uszczęśliwionego. Rzeczywiście, planowaliśmy dzieci dopiero za dwa-trzy lata, ale przecież w życiu nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Na szczęście po paru dniach mężowi rozum wrócił na swoje miejsce i zaczął cię cieszyć, że będzie tatą. Niestety, zdążyłam już się pożalić na niego Beacie i stąd to jej znaczące spojrzenie.

– Tyle że ja naprawdę byłam w ciąży – mruknęłam. – Moim zdaniem to słaby żart. A jeśli chodzi o testowanie Arka, to może lepiej po prostu poważnie porozmawiajcie o dzieciach i odpowiedzialności, co?

Opowiedziałam o tej sprawie Przemkowi. Był oburzony

Ale Beata nie chciała słuchać kazań. Zapytała, czy pomogę jej sfabrykować ten test ciążowy, a ja odmówiłam. Lubiłam jej faceta – wyglądało na to, że naprawdę kochał moją przyjaciółkę, był wrażliwy i taktowny, a do tego wiele razy mi pomógł, kiedy Przemka akurat nie było pod ręką. W mojej opinii nie zasługiwał na to, by dowiedzieć się, że ma zostać ojcem, a potem – że jednak wcale nie, bo to tylko „żart”.

– Dobra, nie to nie – teraz ona wzruszyła ramionami. – Nieważne.

Została jeszcze chwilę, rozwiesiła mi pranie, ale drażliwego tematu już nie poruszałyśmy. Myślałam, że przemówiłam jej do rozsądku i zarzuci tę idiotyczną myśl. Wieczorem opowiedziałam o tym Przemkowi i aż się zachłysnął z oburzenia. Arek był jego dobrym kumplem – to my poznaliśmy go z Beatą. Poprosiłam jednak męża, żeby nic nie mówił Arkowi. Uważałam sprawę za zamkniętą. O tym, że to zrobiła, dowiedziałam się od niej samej cztery dni później. Zadzwoniła i zaczęła piszczeć.

– Powiedziałam mu! Kupiłam używany test przez internet. Widzisz, nie tylko ja mam taki pomysł, to cały biznes jest!

Spytałam, jak Arek zareagował.

– Był w szoku! – Beata się śmiała. – Oglądał ten test, jakby się spodziewał, że go nabieram, ale był w stu procentach autentyczny, więc musiał uwierzyć. A potem… Iga! On jest cudowny! Powiedział, że wprawdzie się tego nie spodziewał, ale to wspaniała nowina i że na pewno sobie poradzimy. Jest taki kochany! Teraz wiem, że to ten jedyny! Widzisz, warto było go sprawdzić!

– Czy to ten jedyny, to się dowiesz, jak mu powiesz prawdę – zauważyłam. – Kiedy zamierzasz to zrobić?

– Dobra, nie nudź – prychnęła. – Jutro mu powiem. Dzisiaj jeszcze chcę się trochę nacieszyć tą całą sytuacją.

Godzinę później zadzwonił Przemek.

– Iga, ta wariatka to zrobiła! – rzucił i od razu wiedziałam, co ma na myśli. – Arek przed chwilą dzwonił, mówił, że jedzie po pierścionek, bo chce się jej oświadczyć, skoro będą mieli dziecko. Chciałem mu powiedzieć, że to wszystko bzdura, ale pomyślałem, że się wściekniesz, bo w końcu powiedziałaś mi to w tajemnicy. Nic nie powiedziałem, ale ona musi to odkręcić!

Obiecałam mężowi, że to załatwię. Zadzwoniłam do Beaty, ale już nie odbierała. Próbowałam wiele razy i nic. Pomyślałam z nadzieją, że pewnie odłożyła telefon, bo rozmawia poważnie ze swoim chłopakiem.
Beata obudziła nas w środku nocy. Stała pod drzwiami i błagała, żebym ją wpuściła. Po jej czerwonej, spuchniętej twarzy widziałam, że stało się coś złego.

– Arek przyjechał do mnie i dał mi suplement diety dla ciężarnych… – Beata przerwała i zaczęła skubać skórki przy paznokciach. – Już wtedy chciałam mu powiedzieć, ale on był szybszy… Wyciągnął pierścionek i uklęknął przede mną… Iga, on mi się oświadczył, rozumiesz to?!

– A ty co na to?

– A ja powiedziałam, że nie musi tego robić, bo to był tylko żart… I że oczywiście się zgadzam i chcę być jego żoną, ale nie ma żadnej ciąży… A on… a on powiedział, że przesadziłam. I że nie ma zamiaru w tej sytuacji ani się ze mną żenić, ani nawet ze mną dalej być! Rozumiesz, Iga? Zerwał ze mną, bo uznał, że mu nie ufam i chciałam go sprawdzić…

Litościwie powstrzymałam się przed stwierdzeniem, że przecież taka jest prawda. I nie dodałam „a nie mówiłam?!”. Pozwoliłam jej za to spać u nas na kanapie. Nim jednak ją rozłożyła, obudził się Przemek i zapytał, co się dzieje. Zostawiłam Beatę samą w dużym pokoju i zabrałam męża do sypialni.

– Powiedziała Arkowi, że zmyśliła ciążę, i z nią zerwał – westchnęłam. – Pewnie jutro się pogodzą, ale na razie niech śpi tutaj.

Tyle że rano nikt się nie pogodził. Arek nie odbierał telefonów od Beaty. W końcu poradziłam jej, żeby pojechała do jego pracy i przeprosiła. Pojechała i zadzwoniła godzinę później. Płakała. Łkała i szlochała, ale udało mi się zrozumieć, że jej chłopak nie chciał z nią rozmawiać. Powiedział jej, że potrzebuje czasu na przemyślenie, czy ich związek ma sens.

Nie miałam już głowy do jej problemów

Po tygodniu stało się jasne, że efektem tych przemyśleń nie był powrót do Beaty. Przemek rozmawiał z Arkiem i ten wyznał mu, że nie jest w stanie tak po prostu przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego.

– Najbardziej boli go, że chciała go sprawdzać – powtórzył mi Przemek jego słowa. – Mówił: „Przecież wiedziała, że ją kocham! Czy ja jej dałem powody do takiego braku zaufania?”. No i trochę jest wściekły, bo zadzwonił do mamy i powiedział jej, że będzie babcią, a Beata zrobiła z niego idiotę.

Nie mogłam dłużej wyciągać przyjaciółki z kabały, w którą sama się wpakowała. Weszłam w dziewiąty miesiąc ciąży, musiałam zająć się sobą i maleństwem. Na szczęście Beata to rozumiała i nie wciągała mnie dłużej w swój kryzys relacji z Arkiem. Kiedy dwa tygodnie przed terminem odeszły mi wody, Przemek akurat pechowo był u weterynarza z psem teściowej, za daleko, żeby od razu po mnie przyjechać. Pierwsze, co zrobił, to zadzwonił do przyjaciela, żeby natychmiast przejął nade mną opiekę. Ja z kolei zadzwoniłam po Beatę.

Kiedy kolega męża dowiózł mnie na porodówkę, moja przyjaciółka już czekała przy drzwiach. Nie wiem, o czym rozmawiali później, bo zabrano mnie na salę, ale kiedy kilka godzin później witali na świecie Emilkę, wyglądali, jakby się pogodzili. Byłam wymęczona, ale zapytałam Beatę, co się stało.

– Dał mi drugą szansę… – szepnęła. – Nie wierzę, że byłam taka głupia… A mogłam cię posłuchać, jak zawsze, miałaś rację…

Naprawdę wolałabym jej nie mieć, ale uważam, że Beata dostała nauczkę. Oby dobrze wykorzystała swoją drugą szansę na szczęście!


Czytaj także:
„Czułam się jak kochanka, bo ukochaną była jego matka. Miał 30 lat, nadal z nią mieszkał i spowiadał się jej jak dziecko”
„Jestem na usługach całej rodziny, skaczę wokół męża i dzieci. Nikogo nie obchodzę. Nie mam nawet dnia dla siebie”
„Zakochałem się w innej, ale żona zagroziła, że zrobi sobie krzywdę, jeśli odejdę. Nie mogę pozbawić dzieci matki”

Redakcja poleca

REKLAMA