Wyobraź sobie wioskę na końcu świata. Wioskę, która przepełniona jest drewnianymi domkami, a wokół niej roztacza się niesamowity krajobraz obfitujący w biały piasek. Na granicy horyzontu dostrzegasz ocean... i nic więcej. Brzmi nieziemsko? Owszem, bo to jedno z zaledwie kilku miejsc, które Beata Pawlikowska uznała za cud świata.
Jericoacoara - magiczna wioska w Brazylii
Jericoacoara leży na północno-wschodnim krańcu Brazylii. Jak wspomina Beata Pawlikowska, jedyne co jest potrzebne do osiągnięcia pełni szczęścia w tym miejscu, to klapki, plaża i zachód słońca.
Do Jericoacoara dociera niewielu turystów, bowiem droga, którą trzeba pokonać do tego miejsca, jest dość nieoczywista. By tam trafić, trzeba zdecydowanie wcześniej zaplanować podróż i przygotować się na drogę przez... pustynię.
Większość osób, które spotkała tam Beata Pawlikowska, uciekła od zachodniej cywilizacji. I ucieczkę tą na pewno zalicza do udanych. Na plaży czas przestaje płynąć, nikt się nigdzie nie spieszy, nie ma telefonów, a turyści mogą oddać się temu co lubią najbardziej: plażowaniu, jeździe konnej, windsurfingowi.