Punkowa księżniczka?

Avril Lavigne – rockowa chłopczyca, której przypięto etykietkę punkowej księżniczki, takiej Britney Spears, tylko że w glanach. Czy ta młoda piosenkarka zasługuje na to miano? Czy jej muzyka rzeczywiście ma coś wspólnego z punkiem?
/ 09.04.2010 21:31

Avril Lavigne – rockowa chłopczyca, której przypięto etykietkę punkowej księżniczki, takiej Britney Spears, tylko że w glanach. Czy ta młoda piosenkarka zasługuje na to miano? Czy jej muzyka rzeczywiście ma coś wspólnego z punkiem?

Punkowa księżniczka?
                                                     

Avril Lavigne zaistniała na rynku muzycznym w wieku siedemnastu lat, wydając swój pierwszy studyjny album Let Go. Wszystkie piosenki, które składają się na ten krążek, utrzymane są w pop-rockowym klimacie, a ich teksty traktują o dorastaniu, problemach z rodzicami i pierwszej miłości. Są lekkie, łatwe i przyjemne aczkolwiek ubrane czasem w ostre brzmienia gitar, co sprawia, że nie jest to czysty pop, lecz bardziej wyszukana jego wersja. Jakkolwiek jej muzyce daleko jest do garażowego rocka, którego ikonami stały się takie zespoły jak Sex Pistols czy The Clash, w samej Avril nie widzimy wystylizowanej, słodkiej dziewczyny z wyćwiczonym uśmiechem, epatującej swoją seksualnością, lecz zbuntowaną chłopczycę, która singlami Complicated czy Sk8ter Boy zdobyła olbrzymią popularność wśród mas. 

   

Wcześniej, kiedy słyszałam ‘O mój Boże, to Avril’, myślałam ‘Skąd oni mnie znają?’ Teraz do sprawy podchodzę inaczej: ‘Nie myśl – ucieka j

   

25 maja 2004 roku ta niepokorna wokalistka wypuściła kolejny krążek Under My Skin, klimatem zbliżony do płyty Let Go. Piosenki Don’t Tell Me, He Wasn’t oraz My Happy Ending ponownie zapewniły piosenkarce uznanie fanów. W stosunku do debiutanckiego krążka, płyta ta jest bardziej rockowa, lecz ciągle daleko jej do punku. Sama artystka kategorycznie zaprzecza, jakoby była punkiem. „Nie jestem punkiem! Nigdy nie mówiłam, że jestem punkiem. A moja muzyka w ogóle nie jest punkowa. Ludzie nazywają moją muzykę punkową, ale ja mówię tylko 'Ok... ale i tak nie macie racji'”.

Punkowa księżniczka?
                                                                                                             

Brak jakichkolwiek powiązań z charakterystyczną dla tego nurtu ideologią, piosenkarka udowodniła kolejną płytą The Best Damm Thing – bardziej energiczną i beztroską od dwóch poprzednich. Porzuciła wizerunek rockowej „chłopczycy”, zaczęła przywiązywać większą wagę do makijażu i fryzury, a jej garderobę zdominował róż. Avril stała się bardziej kobieca, jej sceniczne kreacje bardziej różnorodne, lecz zarazem niezdecydowane. To tak jakby Avril utkwiła gdzieś pomiędzy kobietą a nastolatką. Wielu fanów przeżyło więc wstrząs, gdy zobaczyło ją w nowym wydaniu w klipach Girlfriend, Hot czy When You’re Gone. Co stało się ze starą Avril? Pytanie, którego do końca nie rozumiem. Pomijając nowy image, jej muzyka nie przeszła jakiejś drastycznej przemiany. Znowu mamy do czynienia z całą masą popowo-rockowych kawałków, tym razem bardziej ukierunkowanych w stronę popu, a zdaniem złośliwych nawet emo-popu. Avril wydoroślała i wyszła w końcu z cienia cierpiącej nastolatki. Jej teksty są bardziej zadziorne, a piosenki wykonywane z pazurem. Jednakże to ciągle za mało, by nazwać ją punkową księżniczką – tytułem, który nijak pasuje do jej artystycznego dorobku.

Piosenkarka pracuje teraz nad swoim czwartym albumem studyjnym. Co zaserwuje nam tym razem? Czy usłyszymy w końcu punkową odsłonę muzyki Avril? Premiera płyty planowana jest na czerwiec. W kwietniu ujrzymy pierwszy singiel promujący ten album, a wraz z nim przekonamy się, w jakim kierunku podążyła ta niepokorna wokalistka.

Fot. avril-lavigne.vvo.pl, sofeminine.co.uk

Redakcja poleca

REKLAMA