Pierwsze występy wśród publiczności Amy zanotowała w pubach i kawiarenkach. Kolejnym krokiem w kierunku kariery muzycznej było rozesłanie swojego dema do wytwórni płytowych.
Zaistniała w roku 2007 wydając na europejski rynek muzyczny debiutancki album „This is the life”. Krążek zyskał przychylność krytyków muzycznych i sprzedał się w nakładzie ponad dwóch milionów egzemplarzy. Obecnie artystka związana jest z podwytwórnią Universal Music Group.
Album „This is the life” to zbiór 11 unikalnych utworów, utrzymanych w klimacie rocka, folku i country. Single „Mr Rock and Roll” oraz “This is the life” podbiły najpierw brytyjski, a później europejski i amerykański rynek muzyczny. Jednak debiutancki album Amy Macdonald zawiera więcej przebojowych kompozycji. Płyta jest utrzymana w spokojnym klimacie, jednak nie brak tam rockowego „pazura”. W najbardziej nastrojowych kompozycjach uderza podobieństwo do muzyki Katie Melua.
Amy Macdonald udowodniła, że aby odnieść sukces, nie trzeba śpiewać wyłącznie o miłości, a przebojem mogą się stać także utwory nie zawierające słów „love” i „baby” w co drugim wersie. Teksty Amy (bo jest ona autorką lub współautorką większości) są mądre i dotyczą rzeczy ważnych. Przyjaźni, młodzieńczego buntu i postrzegania młodzieży przez starsze pokolenie, tęsknoty za bliskimi, celu w życiu... miłości także, ale nie w taki sposób, w jaki dotyczą jej utwory wyśpiewywane przez gwiazdeczki muzyki pop.
Album Amy Macdonald to teksty i głos, których aż chce się słuchać, od pierwszego do ostatniego słowa i czekając na więcej. Czekamy więc na kolejne, równie udane albumy. Spodziewam się, że Amy Macdonald jeszcze niejednym nas zaskoczy.
Urszula Skirtun