Moja Europa - Zobaczycie mnie na Wimbledonie!
Dawid mieszka w zaledwie siedmiotysięcznym miasteczku na południu Polski, ale ma tu wszystko, żeby rozwijać swoją pasję – tenis ziemny. Trenując w nowoczesnej hali, marzy, że kiedyś, jak dziś Agnieszka Radwańska, będzie grał na najważniejszych turniejach na świecie.

Jeszcze niedawno Dawid Otwinowski, kibicując naszym najsłynniejszym sportowcom, mógł tylko pomarzyć, że kiedyś, podobnie jak oni, weźmie udział w międzynarodowych zawodach i stanie na podium. Bo co mógł zrobić dziesięcioletni chłopiec w takim miasteczku jak Sędziszów?
Wszyscy możemy trenować, a jak trzeba – rehabilitować się– Nie było nas stać, żeby posłać go na zajęcia sportowe w Krakowie czy Kielcach – opowiada jego mama, 35-letnia Justyna Otwinowska. – Choćby po, żeby sprawdzić, czy rodzi się w nim prawdziwa pasja, czy to tylko słomiany zapał. Dawid jest rozsądnym chłopcem i nigdy nie zażądałby czegoś, na co nie moglibyśmy sobie pozwolić, ale żal było patrzeć z jakim smutkiem przerzucał sportowe kanały w telewizorze.
Wszystko się zmieniło, kiedy w roku 2010 dzięki Funduszom Europejskim oraz pieniądzom z budżetu państwa, samorządu i Ministerstwa Sportu wybudowano w Sędziszowie nowoczesny Ośrodek Sportu i Rekreacji. Z basenami, jacuzzi, sauną, siłownią, bieżnią oraz halą sportową do gry w piłkę ręczną, koszykówkę, siatkówkę oraz tenisa. Odtąd dzieci z Sędziszowa i okolicznych wsi wreszcie miały miejsce, gdzie mogły trenować ulubione dyscypliny. Dawid najpierw postawił na pływanie.
– Wszystko dlatego, że nasz burmistrz, zapalony sportowiec, postanowił, że lokalny samorząd będzie dopłacał do lekcji wychowania fizycznego na basenie – mówi pani Justyna. – Dzięki temu syn najpierw nauczył się pływać. Zresztą nie tylko on! – uśmiecha się. – Ja też połknęłam bakcyla. Dla nas obojga pływanie to nie tylko przyjemność, ale i doskonała rehabilitacja, ponieważ cierpimy na astmę.
Dawid miał trzy latka, kiedy stwierdzono u niego tę przypadłość.
– Dokładnie tyle samo, co ja, kiedy zaczęłam chorować – wspomina pani Justyna.
Dla niej astma była traumatycznym doświadczeniem. Musiało minąć kilkanaście lat, nim postawiono właściwą diagnozę. Przez ten czas częściej bywała w szpitalach i sanatoriach niż w rodzinnym domu. Po powrocie chciała nadrobić stracone chwile i żyć jak jej rówieśnicy. Szalała na dyskotekach, zgłaszała się na ochotnika do wszelkich prac w szkole i – oczywiście! – uprawiała sport.
– A potem cierpiałam, dusząc się, bo po takim wysiłku nie pomagał żaden inhalator – mówi i zaraz dodaje: – Zawsze uważałam, że najlepszym lekarstwem na troski jest sport. Zamiast siedzieć i zastanawiać się, co począć, lepiej się czymś zająć, poćwiczyć i zmęczyć. Na szczęście dzisiaj są inne czasy, dzięki nowoczesnym lekom Dawid w ogóle nie wie, co to astma. Dzięki nim może trenować, co tylko zechce, a ja z radością mu na to pozwalam – pani Justyna uśmiecha się z zadowoleniem.
Dwa lata temu to wszystko brzmiałoby jak bajka
Dlatego, kiedy podczas ubiegłorocznych wakacji syn zapytał mamę, czy może zapisać się na letni kurs nauki tenisa organizowany przez Urząd Miasta i Gminy, zgodziła się natychmiast.
– Kupiłam Dawidowi najtańszą rakietę i trzymałam kciuki, żeby wytrwał do końca – żartuje. – Ale nie przypuszczałam, że mój syn połknie bakcyla.
– Po kursie postanowiłem trenować dalej z kolegami z podwórka – mówi dwunastolatek. – Techniki uczyłem się, oglądając w telewizji rozgrywki najlepszych tenisistów na świecie i podpatrując na korcie starszych od siebie graczy.
Dawid trenuje w hali OSiR dwa razy w tygodniu, po pięć godzin. Ale chciałby znacznie więcej, pod okiem trenera.
– Miejsce już ma i to nowoczesne, brakuje mu nauczyciela. Bez niego niczego nie osiągnie – stwierdza mama.
– Chciałbym grać tak jak Agnieszka Radwańska – wyznaje chłopiec. – Podoba mi się upór, z jakim dąży do celu.
Dzisiaj Dawid nie boi się marzyć, że może kiedyś jak jego idolka, weźmie udział w jednym z najbardziej znaczących turniejów na świecie, angielskim Wimbledonie. A jeszcze dwa lata temu, siedząc popołudniami przed telewizorem, zazdrościł dzieciom z dużych miast basenów, kortów i hal sportowych, gdzie mogły rozwijać swoje pasje. Dzisiaj, również dzięki Funduszom Europejskim, Dawid nie czuje się gorszy od swoich rówieśników.
Warto wiedzieć
- Budowa kompleksu sportowo-rehabilitacyjno-edukacyjnego na terenie Sędziszowa została zrealizowana w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętkorzyskiego.
- Jest częścią tak zwanego Działania 5.3 – Inwestycja w sferę dziedzictwa kulturowego, turystyki i sportu.
- Dofinansowanie z środków Unii Europejskiej wyniosło prawie 8 mln zł.
- O zrealizowanych już, dotowanych przez Unię Europejską projektach, można przeczytać na: www.mapadotacji.gov.pl
- Informacje na temat dotacji z Funduszy Europejskich można uzyskać w każdym z ponad stu Punktów Informacyjnych znajdujących się na terenie całej Polski (adresy na stronie www.funduszeeuropejskie.gov.pl) lub w Centralnym punkcie Informacyjnym: Warszawa, ul. Żurawia 3/5, tel. (22) 626 06 32 lub 626 06 33, e-mail: punktinformacyjny@cpe.gov.pl

Cykl „Moja Europa” powstał w ramach konkursu dotacji organizowanego przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Pomoc Techniczna

