Ośrodek Wsparcia dla Kobiet z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży Etezja - reportaż
Istnieje od kwietnia 2013 roku. Jest czynny całą dobę. Od tego czasu zamieszkało w nim 179 pań wraz z 276 dziećmi. Część z nich skorzystała z pomocy i wyszła na prostą.

Kasia trafiła do Etezji dokładnie 12 miesięcy temu. Pewnie dziś – kiedy piszę ten tekst – już mieszka w swoim świeżo wyremontowanym mieszkaniu wraz z maluchem. Rozmawiałam z nią zaledwie kilka dni przed wyprowadzką. Do ośrodka trafiła w chwili, gdy podjęła decyzję o rozstaniu partnerem, ojcem jej dziecka. Z jego strony doświadczyła przemocy fizycznej i psychicznej, partner był uzależniony od narkotyków. I mimo to nie poddała się. W trakcie pobytu w ośrodku wróciła na studia, obroniła dyplom i idzie na magisterkę. Jak sama wspomina, początki były trudne, ale później nauczyła się godzić pracę z oczekiwaniami pracowników placówki.
- Etezja odbudowała we mnie pewność siebie. Dzięki wsparciu pracowników udało mi się wrócić na rynek pracy, skończyłam studia. Nie myślałam, że wrócę do nauki. Było bardzo ciężko, bo uczyłam się i pisałam pracę po nocach. Ale zrobiłam to - mówi Kasia.
Sylwia została bez dachu nad głową 4 miesiące temu, kiedy jej partner trafił do więzienia. Do momentu pojawienia się szansy na miejsce w ośrodku mieszkała u sąsiadów. Na pytanie, jak tu trafiła, odpowiada: - Siła wyższa. Nie miałam gdzie iść. Mój partner pojechał na przymusowe wakacje. Wcześniej wynajmowaliśmy mieszkanie, ale gdy jego już nie było, musiałam się gdzieś podziać razem z dziećmi.
Ośrodek dysponuje miejscami dla kobiet z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży, mieszkanek Warszawy, osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej wynikającej z samotnego macierzyństwa, ubóstwa, bezdomności, trudności opiekuńczo – wychowawczych, przemocy w rodzinie. Aby móc ubiegać się o przyjęcie do Ośrodka, należy udać się do Ośrodka Pomocy Społecznej właściwego dla miejsca zamieszkania i złożyć wniosek o przyjęcie do Ośrodka „Etezja”. Przyjęcie do placówki odbywa się na podstawie decyzji administracyjnej wydawanej w imieniu Prezydenta m.st. Warszawy przez Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. Osoby nie posiadające decyzji nie będą przyjmowane do placówki. Ośrodek nie przyjmuje osób interwencyjnie. (procedura kierowania).
Gdy spytałam kilka kobiet, jak im się żyje w ośrodku, niemal wszystkie odpowiadają, że tak sobie. No, bo jak może być inaczej, jeśli z dnia na dzień wszystko przewraca się do góry nogami?
- Jest dobrze, bo mamy dach nad głową i dobre warunki, ale jednocześnie jest ciężko. To wszystko jest strasznie męczące. Spotkania z ludźmi, których do tej pory nie potrzebowałam, a teraz muszę z nimi współpracować. Nie każdy specjalista przyciąga do siebie. Choć z nim rozmawiam, to on i tak nadal nic o mnie nie wie. Mam poczucie, że tej pomocy nie potrzebuję - opowiada jedna z mieszkanek.
Niestety nie każda kobieta jest gotowa na nawiązanie współpracy. Część z nich traktuje pobyt w ośrodku jako osobistą porażkę. Nieraz proces akceptacji trwa kilka miesięcy. Ale z czasem to się zmienia. I to daje nadzieję, że będzie lepiej.

W ośrodku każda kobieta może liczyć na wsparcie wielu specjalistów m.in.: psychologów, pracowników socjalnych, pedagoga, doradcy zawodowego, coacha, prawnika, opiekunek dziecięcych. I choć wiele z nich uważa, że to wsparcie nie jest potrzebne, czas weryfikuje to nastawienie.
- Największym problemem ośrodka jest obecność tak wielu różnych kobiet w tak małej przestrzeni. Na początku większość nie chce podjąć z nami współpracy, a i ich relacje ze współmieszkankami bywają bardzo trudne. Konflikty są na porządku dziennym. I nie ma czemu się dziwić – dla wielu ta sytuacja jest trudna. Niestety nie każda kobieta jest gotowa na nawiązanie współpracy. Część z nich traktuje pobyt w ośrodku jako osobistą porażkę. Nieraz proces akceptacji trwa kilka miesięcy. Ale z czasem to się zmienia. I to daje nadzieję, że będzie lepiej - mówi Agnieszka, pracowniczka socjalna, która na co dzień organizuje życie mieszkankom ośrodka.
Kobiety przebywające w Etezji mogą pozostać w placówce przez 12 miesięcy, a warunkiem zgody na ich pobyt jest akceptacja obowiązującego regulaminu. W tym czasie są one usamodzielniane poprzez aktywizacje zawodową i pomoc pracowników socjalnych. Działania te ukierunkowane są na rozwiązanie indywidualnych problemów mieszkanek. W trakcie pobytu każda mieszkanka może spotykać się z bliskimi w specjalnie przeznaczonym do tego pokoju spotkań - zarówno z rodziną, partnerem, jak i znajomymi.
- Regulamin nakreśla nie tylko prawa mieszkanek, ale również wymagania stawiane przez placówkę. Absolutnym zakazem objęte jest picie alkoholu, zażywanie środków odurzających oraz stosowanie przemocy fizycznej i psychicznej. Mieszkanki są również zobowiązane do pełnienia dyżurów porządkowych na terenie ośrodka, powrotów o określonej porze oraz do aktywnej pracy w formie spotkań z określonymi specjalistami. Złamanie tych zasad może skutkować wydaleniem z ośrodka - opowiada kierowniczka ośrodka Urszula Mroczek.
Zwraca ona jednak również uwagę, że niezależnie od zakazów i nakazów, kobiety przebywające w ośrodku mają również wiele praw, do których często się odwołują.
- Każdy domek w ośrodku ma swoją starościnę wybieraną przez mieszkanki. W ten sposób kobiety reprezentują swoje interesy w trakcie spotkań z pracownikami. I my ich sugestie i prośby bardzo szanujemy. Wręcz cieszymy się, że zaznaczają swoje oczekiwania. Przecież to jest ich dom, a w każdym domu mieszkaniec musi mieć prawo do zabrania głosu i zmiany czegoś, co mu nie pasuje - dodaje Urszula Mroczek.
To, co zwróciło moją uwagę to fakt, że w obrębie każdego domku w Etezji tworzy się niezwykła społeczność kobiet. W trakcie rozmowy z mieszkankami dowiedziałam się, że właśnie tutaj, po latach, doszło do spotkania dwóch koleżanek z pracy. Nie widziały się 4 lata. Los sprawił, że właśnie tutaj stały się sąsiadkami.

Popołudniami jest dostępny szereg atrakcji i dla kobiet, i dla ich dzieci. Czasem można odnieść wrażenie, że nie znajdujemy się w Ośrodku Wsparcia dla Kobiet z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży, a na turnusie wczasowym. Szczególnie latem. Wszystko jest takie kolorowe, dzieci bawią się w grupach, malują kredą po chodniku, panie plotkują na ławkach albo opalają się na leżakach. Tylko za tym turnusem wczasowym stoją łzy bezradności i strach przed upływem granicznych 12 miesięcy.

Ośrodek utrzymuje się głównie z dotacji Urzędu Miasta st. Warszawy. W placówce realizowane są również projekty współfinansowane przez wojewodę mazowieckiego, samorząd województwa mazowieckiego, a w poprzednich latach przez ówczesne Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
Jednak ogromne znaczenie ma również pomoc darczyńców. Kobiety, które tu trafiają, często są bezdomne i potrzebują dosłownie wszystkiego - nieraz ich całym dobytkiem jest jedna torba. Rozpoczynając życie od nowa, w oczekiwaniu na mieszkanie socjalne, korzystają z darowizn – od ubrań, po jedzenie, meble, sprzęty AGD, czy pościel. I choć podstawowe potrzeby kobiet i dzieci zaspokaja ośrodek, zwykle to wsparcie jest zbyt małe.
Jak wygląda życie w ośrodku?
Wiele kobiet decyduje się na pobyt w Ośrodku w celu ustabilizowania swojej sytuacji socjalno-bytowej i otrzymania od miasta mieszkania socjalnego. Choć nie są one duże i w żaden sposób nie są wyposażone, perspektywa posiadania własnych, wyremontowanych 4 kątów sprawia, że kobiety decydują się na współpracę z pracownikami Etezji. Wg statystyk prawie 40% pań przebywających w Ośrodku takich mieszkań się doczekało.
W ostatnim etapie pobytu mieszkanki przeprowadzają się do tzw. domu treningowego, w którym przygotowują się do życia na swoim. Konieczność uporządkowania spraw osobistych (również pod względem prawnym), umiejętność gospodarowania oszczędnościami i własnym czasem, a także zapewnienie opieki nad dzieckiem w godzinach pracy to sprawy, które często pozostawiają wiele do życzenia. Dlatego praca nad nimi jest priorytetem.
Jeśli kobieta trafiająca do ośrodka potraktuje te 12 miesięcy jako przełomowy moment w życiu, może osiągnąć naprawdę wiele. W dniu wyprowadzki niektóre mają swoje mieszkanie socjalne, są na stałe zatrudnione, mają zabezpieczenie finansowe (bo przez cały okres pobytu odkładały pieniądze i otrzymują świadczenia na dzieci od dedykowanych temu instytucji), mają uporządkowane relacje z ojcem dziecka i kwestie związane z alimentami. A nawet wychodzą z dyplomem ukończenia studiów.
Niełatwo być gejem. Ale fajnie mieć wsparcie rodziny
To, co dotknęło mnie jednak najbardziej w trakcie wizyty w Etezji to fakt, że do takich ośrodków nie trafiają tylko kobiety ze środowisk dysfunkcyjnych (a zdecydowana większość społeczeństwa właśnie tak myśli). Wiele z nich straciło dach nad głową nie z własnej winy. Problemem jest brak pieniędzy, kredyt, utrata pracy, zaniedbana relacja z rodziną lub partnerem. To przecież może przytrafić się każdej z nas. Dlatego nie wolno nikogo oceniać. Najważniejsze jest to, w jakim stylu podnosimy się po porażce.

Ośrodek Wsparcia dla Kobiet z Małoletnimi Dziećmi i Kobiet w Ciąży „Etezja” mieści się przy ulicy Chlubnej 9A-9D w Warszawie. Tego typu ośrodków w okolicy Warszawy (ale i w całej Polsce) jest naprawdę niewiele. Największym problemem jest kompletna dezinformacja, bo ogrom kobiet potrzebujących wsparcia nie wie, gdzie go szukać i jak wystąpić o pomoc. Dlatego trzeba mówić głośno o tym, że w pobliżu są takie miejsca. I nie służą tylko do zapewnienia dachu nad głową. Dzięki nowatorskiemu podejściu do pomocy społecznej w tych miejscach kobiety naprawdę mogą stanąć na nogi i wyjść na prostą. Niezależnie od tego, jak zostały doświadczone przez los.

