Letnie propozycje… w sam raz na letnie upały!
No tak, tylko że lato wciąż nie chce do nas zawitać. Za to każda pogoda jest dobra, by sięgnąć po ciekawą lekturę…

No tak, tylko że lato wciąż nie chce do nas zawitać. Za to każda pogoda jest dobra, by sięgnąć po ciekawą lekturę…
„Radość picia” Barbara Holland
„Radość picia” to jedna z tych książek, które zabiera się ze sobą na bezludną wyspę. Oczywiście pod warunkiem,

że nie jest ona tak zupełnie bezludna, to znaczy znajduje się na niej przynajmniej jeden sprawny barman i dobrze zaopatrzony barek. „Radość picia” to także jedna z tych książek, które odbiera się wszystkimi sześcioma zmysłami. Czytając opis chińskich naczyń do produkcji alkoholu, niemal czujemy pod palcami ich fakturę. Widzimy i słyszymy Pigmejów z Konga, rozochoconych po spożyciu słusznej porcji niezwykłego miodu, nie wymagającego nawet fermentacji. Wierci nas w nosie od fajkowego (i czasem opiumowego) dymu, wypełniającego całkiem i niezupełnie legalne tawerny, gospody, puby i kawiarnie na całym świecie. Nawet język ma nieodparte złudzenie, że kosztuje nigeryjskiego burukutu lub brzoskwiniówki, którą pędzą w północnej Wirginii. A szósty zmysł? Cóż, nasze poczucie humoru będzie także usatysfakcjonowane w najwyższym stopniu:
”Kiedy królowa Saba odwiedziła króla Salomona, była doprawdy zdumiona niesłychaną ilością podczaszych. Paradowali oni przed nim w równym szeregu, podczas gdy wychylał jeden kielich za drugim, a wszystkie „naczynia, z których pił król Salomon, były złote”. Mało prawdopodobne, że tak kosztowne sprzęty służyły do picia soku pomarańczowego.”
/fragment
„Radość picia” to wreszcie jedna z tych książek, które trzeba przeczytać. Choćby po to, by wiedzieć, od ilu stuleci towarzyszy człowiekowi alkohol, z jakiego języka pochodzi właściwie to słowo i od kiedy Amerykanie używają określenia „kac”. A także dla prawdziwej, niezmąconej niczym, przyjemności. „Radość picia” raz, proszę! (wab.com.pl)
„Polski słownik pijacki” Julian Tuwim
„Sądzę, że wolny trzydziestomilionowy naród,

posiadający, skromnie licząc, z pięć milionów zawołanych pijaków – pisał we wstępie do swego „Słownika pijackiego” Julian Tuwim – powinien mieć jakiś leksykon, jakąś encyklopedię, w której zabłysłyby świetności mowy ojczystej w kieliszku odbite. A odbiły się taką wspaniałą rozmaitością barw, zadzwoniły w szklanki i butelki taką symfonią, rozbulgotały się w przepastnych gardzielach taką pieśnią i takie w nich mnóstwo odgłosów dawnego obyczaju i historii, że nie wątpię, iż mój Linde pijacki znajdzie skromne uznanie nawet w oczach abstynentów”.
„Przez kilkadziesiąt lat, jakie od pierwszego wydania Słownika pijackiego przeszły, wypito niejeden ocean gorzałki, całe języki pijackie narodziły się i sczezły, a jak nie całe języki, to znaczne ilości rzeczowników i czasowników zostały na gorzelnianą modłę zmodyfikowane, alkoholowo zmetaforyzowane” – zauważył Jerzy Pilch.
Tę lukę próbuje uzupełnić niniejsze wydanie wzbogacone o suplement obejmujący powojenne słownictwo wokółalkoholowe, którego autorem jest Piotr Bikont. (proszynski.pl)
„NIE TYLKO PARYŻ! Przewodnik subiektywny po regionach i winnicach Francji” Agnieszka Kumor

Agnieszka Kumor jest polską aktorką, dziennikarką i tłumaczką zamieszkałą w Paryżu. Ma na swoim koncie znakomitą książkę o stolicy Francji „To właśnie Paryż!”. Jednak, jak twierdzi, nie tylko stolica warta jest poznania; fascynujące są również francuskie bezdroża. Jej najnowsza publikacja przedstawia wszystkie regiony Francji, w tym Korsykę i departamenty zamorskie. Autorka schodzi z utartych szlaków turystycznych i zagłębia się w osobliwy świat prowincji z jej kulturą, podaniami oraz kuchnią. Subiektywna podróż autorki wiedzie szlakiem francuskich winnic, na którym poznajemy najważniejsze i najbardziej znane apelacje, szczepy i roczniki. Jej opowiadaniom towarzyszą praktyczne informacje, mogą więc one przyciągnąć zarówno miłośników historii, jak i osoby zainteresowane niekonwencjonalnym zwiedzaniem Francji. (piw.pl)
(a.)

