Na tym polega nasz problem ze śmiercią. Nie potrafimy o niej rozmawiać. Używamy eufemizmów i pleciemy androny o niebiańskich bramach, co ma przyćmić fakt, że trzeba umrzeć, aby do nich zapukać. Robimy z tego wielką tajemnicę, a tymczasem chodzi o doświadczenie, które stanie się udziałem całej ludzkości i każdego człowieka z osobna
— Jodi Picoult.
Nic mi o tym nie wiadomo. Nie ma czegoś takiego jak dobry albo zły wybór. Nie mamy wpływu na nasze decyzje. To one wpływają na nas.
Dawn Edelstein pomaga ludziom oswoić się z umieraniem, uporządkować długo odkładane sprawy, a nawet zaplanować własny pogrzeb. Jest doulą od umierania i jak Charon przeprowadza ludzi na drugą stronę. Przed laty życie postawiło ją przed trudnym wyborem, musiała porzucić swoją pasję, karierę i miłość, aby w obliczu rodzinnej tragedii zacząć wszystko od nowa.
Ale pewnego dnia będzie zmuszona zmierzyć się z własną śmiertelnością i podjąć decyzje, które zaważą na jej dalszych losach, i zadać sobie pytania, których dotąd unikała. Czy mamy wpływ na dokonywane wybory, czy to one kształtują nas? Jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy podążyli inną ścieżką i czy możemy wrócić do punktu wyjścia, bogatsi o zdobyte doświadczenia?