„O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań” - We-Dwoje recenzuje

Malutki Grześ, bohater książki „O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań”, uważnie obserwuje świat i otoczenie. Nikt go jednak nie krytykuje, nie ocenia ani nie bagatelizuje jego problemów. W pokonaniu dziecięcych lęków i próbie zrozumienia zawiłych relacji rządzących światem pomagają Grzesiowi rodzice, pani w przedszkolu, babcia oraz ciocia.
/ 08.05.2009 00:38
Malutki Grześ, bohater książki „O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań”, uważnie obserwuje świat i otoczenie. Nikt go jednak nie krytykuje, nie ocenia ani nie bagatelizuje jego problemów. W pokonaniu dziecięcych lęków i próbie zrozumienia zawiłych relacji rządzących światem pomagają Grzesiowi rodzice, pani w przedszkolu, babcia oraz ciocia.

Wszyscy dorośli, którzy są tuż obok - zawsze chętni do pomocy i zawsze mający czas, by choć krótką chwilę porozmawiać z chłopcem. A pytań ma Grześ wiele. „Dlaczego ciągle czegoś nie wolno?”, „Co mam zrobić, jak ciągle ktoś mnie bije i nie chce słuchać?” „A czy ktoś, kto jest zły, może się zrobić dobry?” Mądrze, choć za każdym razem zaledwie w kilku słowach, odpowiadają najbliżsi dziecku na kolejne pytania i wątpliwości.

W książce autorzy poruszyli tak ważne kwestie jak niepełnosprawność, bezdomność, lęk, śmierć, niesprawiedliwość czy zło. Nie znajdziemy tu jednak długich, pouczających kazań – czarno-białe ilustracje uzupełnione są chmurkami, które mogą okazać się jedynie przydatnym wstępem do rozmowy z dzieckiem. Ot, choćby babcia wyjaśnia wnuczkowi sens bycia uprzejmym słowami: „…gdybyś nie mówił ‘dziękuję’ ani ‘dzień dobry’, to byłoby tak, jakbyś mnie nie zauważał. Jakbym nic dla ciebie nie znaczyła”. Tyle. Bo już co innego zaprząta głowę Grzesiowi - literki do nauczenia, wielka ślizgawka, groźnie wyglądający pies czy też dinozaur Antosia.

„O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań” - We-Dwoje recenzuje

Do kogo skierowana jest ta książka? Tak naprawdę nie tylko do rodziców i pedagogów. Mogą po nią sięgnąć również nieco większe dzieci, które ciągle zadają pytania, chcąc zrozumieć, dlaczego nie może być tak, jakby chcieli. I dlaczego wciąż muszą słuchać starszych, choć woleliby sami o wszystkim decydować. Wciąż jednak warto, by najpierw zapoznali się z treścią dorośli. Grześ jest uroczym bohaterem, choć jego twarz czasem wykrzywia grymas złości i niezadowolenia - ale jak typowy kilkulatek, szybko znów zaczyna się uśmiechać i pyta, pyta, pyta… Ktoś, kto ma na co dzień kontakt z dziećmi, nie próbował czasem znaleźć sposobu, by uniknąć przed taką lawiną słów? (dużo przyjemniej się jednak czyta, jak inni sobie radzą, niż próbuje coś wymyślić, mając pustkę w głowie!) Ciekawym rozwiązaniem jest również szata graficzna książeczki. Czarno-białe ilustracje są przeplatane barwnymi obrazami – przy niewielkim wysiłku rodziców, mogą pomóc młodszym dzieciom zrozumieć pewne kwestie. Wystarczy nieco wyobraźni i już można ubrać w słowa kolorową opowieść o przedszkolu, wspaniałym tacie lub czasach, gdy synka czy córeczki jeszcze nie było na świecie.

„O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań” to 12 rozdziałów oraz krótki dodatek, przeznaczony dla rodziców (w którym bardziej fachowo wyjaśniane są omawiane zagadnienia). Jak ją należy czytać? Można tematami, „od deski do deski”, szukając interesujących nas w danym momencie problemów. Wiele osób wracać będzie do tej książeczki nie raz, ale pytania, jakie są w niej omawiane, z pewnością wcześniej czy później usłyszy każdy rodzic. Może jednak następnym razem, słysząc: „Dlaczego ciągle czegoś nie wolno?” nie powiemy: „Bo nie! Ja nie pozwalam i już!” a na spokojnie pokażemy dziecku, że przecież… ciągle nam coś wolno (tylko trzeba umieć dostrzegać pewne rzeczy).

Polecam!

Anna Curyło

Redakcja poleca

REKLAMA