375 matek straciło ostatnio konto na Facebooku, po zamieszczeniu na swoich profilach fotografii z karmienia piersią. Bo ponoć na FB nie wolno nagości…
Fot. heraldsun.com.au
W Sydney, przed siedzibą Facebooka, protestowało na początku lutego 80 kobiet z małymi dziećmi uczepionymi u piersi. Wściekłe matki wystosowały nawet do internetowego giganta otwarty list, w którym burzą się przeciw uznawaniu zdjęć z karmienia za obsceniczne. Bo, jak się okazało, część usuniętych fotografii miała cel edukacyjny – na grupie związanej z laktacją kobiety dzieliły się radami na temat techniki karmienia. Władze Facebooka zachowały się w stosunku do protestu dość ignorancko – stwierdziły, że schlebia im dzielenie się rodzicielskimi doświadczeniami w ich serwisie, ale skasowane zdjęcia naruszały ich regulamin.
Regulamin Facebooka to rzecz dość enigmatyczna – ogólnie portal zabrania publikowania treści nienawistnych, pornograficznych, zachęcających do przemocy lub zawierających nagość. Z tą ostatnią jest problem największy, bo dobrze wiemy, że nagość nagości nie równa. Sutki są zdecydowanie złe i pewnie niejeden z Was już je widział zasłonięte niebieskimi gwiazdkami FB, ale już pupy… seksowne pupy owszem się pojawiają. Dwa przykłady poniżej, zupełnie bezkarne…
Fot. facebook.com
Jak to więc jest, że karmienie piersią, czynność tak fizjologiczna i pozbawiona podtekstu erotycznego jak to tylko możliwe przeszkadza władzom Facebooka tak bardzo? Czy zakaz publikacji pornografii nie byłby wystarczającym ograniczeniem? Jak to możliwe, że w dzisiejszym świecie, gdzie na ulicy znaleźć można widoki znacznie bardziej wyzywające karmienie dziecka piersią uważane jest za niemoralne?
Fot. news.com.au
Na fotografii powyżej 21-letnia Lucy Allen demonstruje matkom technikę jednoczesnego karmienia i odciągania pokarmu. Czy ten widok faktycznie może szkodzić nieletnim, jak twierdzą władze Facebooka?