#MamNosaDo: Zosia Ślotała o macierzyństwie i tym, jak radzi sobie z domowymi kryzysami

Zosia Ślotała fot. Zosia Ślotała
Co zaskoczyło ją w byciu mamą oraz jaką motywacją są dla niej dzieci? Zapytaliśmy!
Zosia Ślotała fot. Zosia Ślotała
Advertisement

Marka  odzieżowa przeznaczona dla najmłodszych, blog  – widać,  że macierzyństwo Cię inspiruje! Jak jeszcze Cię zmieniło? 

Macierzyństwo jest wielką częścią mojego życia. Całe nasze życie rodzinne i dom są, oczywiście w zdrowy sposób, podporządkowane dzieciom. Bardzo pilnuje godzin pracy tak, aby odebrać je ze szkoły i spędzić z nimi trochę czasu. Śniadania w naszym domu są obowiązkowe. Jest to moment, który spędzamy razem, rozmawiając i szykując się do dnia, który nadchodzi. W pracy długo szukałam powołania. Wiedziałam, że jest to moda, lecz ciągle nie mogłam znaleźć mojej niszy. Dzieci mnie nakierowały, ponieważ nie byłam w stanie znaleźć sukienki do chrztu dla Ranii - tak powstało Petite Maison.

Czego nie przewidziałaś? Co w  byciu mamą szczególnie Cię zaskoczyło? 

Ilość prania! (Śmiech) Zawsze to powtarzam. Odkąd tylko pojawiły się dzieci, nasza pralnia przypomina bardziej tę w dużym hotelu niż domu czwórki domowników! Tony prania to codzienność. Ratują mnie zapasy odpowiednich środków do prania. Przy dwójce dzieci zależy mi na skuteczności. Często ubrania są mocno zabrudzone, wymagają też odświeżenia. Moim ostatnim odkryciem jest linia Persil Against Bad Odors. Żel i kapsułki do prania świetnie rozprawiają się z brudnymi ubraniami dzieciaków, zapewniając im świeżość na dłużej. Jest jeszcze jedna rzecz, która zaskakuje mnie wciąż. Ogromna różnica przy wychowaniu chłopca i dziewczynki. Wrażliwość na inne rzeczy, mentalność - wszystko się różni, dlatego też muszę dostosowywać swoje podejście.

Jak radzisz sobie z macierzyńskimi kryzysami? Masz jakieś sprawdzone triki, które zawsze działają? 

Uspokaja mnie pranie i prasowanie. Mam w domu wszystkie możliwe gadżety - specjalną deskę, parownice itd. Są one naprawdę pomocne, a kiedy biorę się za pranie i prasowanie wszyscy wiedzą, żeby mi wtedy nie przeszkadzać. Najgorsze kryzysy macierzyńskie to dla mnie kładzenie dzieci spać. Kamil jest tym stanowczym, przy nim dzieci zasypiają w 30 minut. Natomiast ja się uginam i usypiam je przez dwie godziny, ponieważ turlają się po łóżku i błagają o kolejne czytanie, którego nie potrafię odmówić. 

Jak pogodzić życie zawodowe i obowiązki mamy? Czy na to również da się wypracować gotowe rozwiązania? 

W moim przypadku najlepiej działają stałe godziny pracy. Oczywiście są wyjątki, ponieważ mam dość niestandardowe zajęcie. Czas po szkole jest zarezerwowany dla dzieci. Jeżeli nie wyrabiam się z pracą to kończę ją, gdy dzieciaki zasną. Staram się nie zabierać ich czasu, ponieważ z tyłu głowy mam ciągle poczucie, że już nigdy nie będą tacy mali i należy czerpać z tych krótkich chwil jak najwięcej.

Skąd bierzesz siłę do działania i kreatywnych pomysłów? 

Staram się mieć otwarte oczy na to, co nas otacza. Inspirację można zaczerpnąć ze wszystkiego. Z domu wyniosłam wrażliwość na piękno i poczucie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Tu należą się podziękowania moim rodzicom, którzy nigdy mnie nie ograniczali. To jest wartość, którą codziennie staram się przekazywać również moim dzieciom.
 
Artykuł powstał z udziałem marki Persil.
 

Redakcja poleca

REKLAMA