"Wygrać miłość" - We-Dwoje.pl recenzuje

Pod tym niemiłosiernie oklepanym tytułem kryje się dość schematyczna, dalej jednak miła komedia o poszukiwaniu prawdziwej miłości. Takich filmów było już w kinie bardzo wiele, nie znaczy to jednak, że ten też nie przyniesie choć odrobiny filmowej rozkoszy. Można z powodzeniem obejrzeć, chociaż to pewnie kobiety będą miały większą przyjemność.
/ 11.05.2011 07:15

Pod tym niemiłosiernie oklepanym tytułem kryje się dość schematyczna, dalej jednak miła komedia o poszukiwaniu prawdziwej miłości. Takich filmów było już w kinie bardzo wiele, nie znaczy to jednak, że ten też nie przyniesie choć odrobiny filmowej rozkoszy. Można z powodzeniem obejrzeć, chociaż to pewnie kobiety będą miały większą przyjemność.

Leslie Wright potajemnie marzy o wielkiej miłości. Umawia się na kolejne randki, dla większości mężczyzn jest jednak idealnym materiałem na przyjaciółkę, nie na kobietę życia. Kiedy poznaje Scotta McKnighta, znanego koszykarza NBA, ma nadzieję, że ich znajomość zmieni się w coś więcej. Na przeszkodzie staje jednak przyjaciółka Leslie, Morgan, która upatrzyła sobie Scotta jako wymarzonego bogatego i sławnego męża. Morgan zdecydowanie przewyższa Leslie urodą, więc Scott (a jakżeby nie!) to właśnie na nią zwraca uwagę. Leslie nie kryje rozczarowania, wkrótce jednak dostanie swoją szansę, aby udowodnić, że związek to coś znacznie więcej niż uroda i pierwsze, bardzo dobre wrażenie.

Dana Elaine Owens, znana szerokiej publiczności jako Queen Latifah, na pewno nie ma 35 lat, jak zapewnia w filmie, trudno jest jednak odmówić wszechstronności i osobistego uroku. Jako aktorka udowodniła już, że jest w stanie zagrać z powodzeniem absolutnie wszystko. Może więc z powodzeniem pozwolić sobie na uczestnictwo w dość schematycznej, jednak w gruncie rzeczy milutkiej komedii, która – choć do bólu przewidywalna – dalej jest jednak dość sensownym, ciekawym kinem, idealnym dla tych, którzy chcą obejrzeć coś niewymagającego. I choć doskonale wiadomo jak wszystko się potoczy i jak zakończy, dalej można całość obejrzeć. Ba, są momenty, kiedy można się rozbawić, może nie jakoś znacznie, na tyle jednak, aby decyzję pójścia na film można było uznać za udaną. Takie niewymagające kino też ma swoich wielbicieli i ta komedia też z pewnością znalazła wielu. To takie przyjemne kino na niewymagające wieczory. Z przyzwoitą grą aktorską, ze scenariuszem, który nie obraża widza, z bardzo przyjemną opowieścią. Nie jest to takie film, które absolutnie musi znaleźć się na liście koniecznych do obejrzenia, z powodzeniem można go jednak wpisać na listę filmów poprawiających humor. Niewymagających, w miarę ciekawych, sensownych. Można obejrzeć z powodzeniem. To nie będzie czas stracony.

Fot. FilmWeb

Redakcja poleca

REKLAMA