"Jak ukraść księżyc" - We-Dwoje.pl recenzuje

Bajka pełną gębą! Bez żadnych aluzji. Bez żadnych podtekstów. Prosta jak budowa cepa. W sam raz dla dzieci!
/ 30.08.2010 07:54

Bajka pełną gębą! Bez żadnych aluzji. Bez żadnych podtekstów. Prosta jak budowa cepa. W sam raz dla dzieci!

Jakiś nikczemnik skradł egipską piramidę. Tym samym wymierzył policzek super złoczyńcy Gru. Gru musi odzyskać dobre imię. Znów stać się numerem jeden w przestępczym światku. Dlatego też postanawia ukraść księżyc. W przygotowaniach do skoku stulecia pomagają mu szalony naukowiec, sympatyczne minionki, a także – choć bezwiednie – trzy małe sierotki, które Gru adoptuje (zresztą z nie tak wcale szlachetnych pobudek). Pomimo tego, że księżyc podwędziło kiedyś dwóch braci, twórcy „Epoki lodowcowej” nie serwują odgrzewanego kotleta, lecz lekkostrawną opowieść, która chwyta za serca.

„Jak ukraść księżyc” to bajka, która może spodobać się dorosłym, ale nie musi. Nie ma drugiego dna, więc starsi widzowie albo poczują się znudzeni, albo dadzą się ponieść tej fantastycznej opowieści. To bajka od początku do końca adresowana do dzieci. To one powinny wyjść z kina w wyśmienitym nastroju. I na pewno wyjdą, ponieważ najnowsza animacja wytwórni Universal zachwyca w każdym, najdrobniejszym szczególe. Na pierwszy plan wysuwają się główni bohaterowie. Niby zły, lecz w gruncie rzeczy poczciwy złoczyńca Gru z tym swoim miękkim „r”. Trzy słodziutkie dziewczynki oraz minionki, cała gromada przezabawnych i przesympatycznych minionków, które rozśmieszają już samym pojawieniem się na ekranie! Swoją drogą to niesamowite, że Gru pamięta swoich wszystkich podwładnych z imienia... „Jak ukraść księżyc” dopieszczono od strony wizualnej. Ken Daurio oraz Cinco Paul postarali się, aby dialogii na zmianę bawiły bądź wzruszały (nie ma osoby, której nie rozbawi „irytujący dźwięk”!). Natomiast Pharell Williams stworzył naprawdę dobrą ścieżkę dźwiękową. Warto więc wspomnieć o piosence Despicable Me, która świetnie radzi sobie w roli swego rodzaju intro wprowadzającego nas do całej tej opowieści, która obnaża nikczemną duszę Gru.

Universalowi można oczywiście zarzucić kopiowanie pomysłów Pixara oraz The Weinstein Company. Najmłodsza z dziewczynek przypomina starszą siostrę słodziutkiej Boo z „Potworów i spółki”. Matka Gru jest z kolei bliźniaczo podobna do babci Puckett z „Czerwonego kapturka”. Można jednak przymknąć na to oko, bo w ostatecznym rozrachunku nie razi to jakoś specjalnie po oczach. Na pewno nie będzie to przeszkadzać osobom, które jakimś cudem nie widziały jeszcze wspomnianych bajek, a już najmniej przejmą się tym dzieci.

„Jak ukraść księżyc” to bajka tak samo dobra jak inne animacje nad którymi producencką pieczę sprawował Christopher Meledandri („Epoka lodowcowa”, „Epoka lodowcowa 2: Odwilż”, „Roboty”, czy „Horton słyszy Ktosia”). Gwarantuje świetną rozrywkę dla całej rodziny. To bardzo smakowity torcik z obowiązkową wisienką. A tę zostawiono na sam koniec, więc nie opuszczajcie sali zbyt wcześnie!

Fot. Filmweb.pl

Redakcja poleca

REKLAMA