Obraz Douglasa McGratha to komedia pełna ciepłego humoru, dobrego aktorstwa i kilku życiowych refleksji. To najlepszy dowód na to, że również Amerykanom zdarza się zrobić mądry film dla masowego odbiorcy.
Kate Reddy prowadzi bardzo udane życie zawodowe, co więcej godzi je z bardzo bogatym życiem rodzinnym. Wszystko komplikuje się z chwilą otrzymania nowego zadania, które wymaga od niej częstych wyjazdów do Nowego Jorku. To właśnie tam czeka na nią Jack Abelhammer, z którym Kate ma wspólnie zainwestować wielkie pieniądze. Częste wyjazdy siłą rzeczy odbijają się na relacjach z dziećmi i mężem, sprawiają, że o wiele bliższy staje się jej Jack. Tylko czy wszystko da się wyjaśnić pracą zawodową?
Komedia McGratha to film przede wszystkim dla kobiet, kobiet dorosłych, najlepiej pracujących. To właśnie one najłatwiej odnajdą siebie w Kate, na co dzień żonglującą pomiędzy tym co kocha i tym co… kocha trochę mniej. „Jak ona to robi?” to bardzo ciepła, kolorowa dywagacja na temat bardzo starego, odwiecznego problemu. Ujmuje doskonały dowcip, najprawdopodobniej wzięty żywcem z książki. Wygłaszane prosto do kamery opinie kolejnych bohaterów, z reguły raczej irytujące, tutaj dodają całości kolorytu, dowcipu, ciepła. Całość dodatkowo uwiarygodniają doskonale dobrani aktorzy, nie tylko Parker, która już dawno odnalazła się w tym gatunku, ale też obsada drugoplanowa. Christina Hendricks, absolutnie rozkoszna Olivia Munn, Kelsey Grammer, Seth Meyers i wielu, wielu innych. Na podium powinno znaleźć się też miejsce dla panów – jak zawsze męskiego Pierce’a Brosnana i doskonałego Grega Kinneara. Na tym samym podium powinni też stanąć twórcy zdjęć i scenografii, których ciepło idealnie dopełnia całą historię. Historię rodzinną, bardzo życiową i – choć ujętą w typowo hollywoodzkim spojrzeniu – niezwykle mądrą. A to dla amerykańskiej komedii naprawdę wielka pochwała! Polecam!
Fot. Filmweb