Ekranizacje pierwszych dwóch części sagi Millennium powstały niemalże jednocześnie. Trudno się zresztą dziwić, popularność książek w zasadzie gwarantowała finansowy sukces filmom, nie trzeba było więc tracić czasu na bezcelowe badania opinii publicznej. Kto czytał książkę, bez wątpienia wybierze się na film, kto nie czytał, mam nadzieję zachęci się pozytywnymi recenzjami.
Druga część sagi to w zasadzie historia Lisbeth Salander (Noomi Rapace), opowieść o jej przeszłości, pochodzeniu i o wszystkim co sprawiło, że stała się kim stała. Po wydarzeniach znanych nam z części pierwszej, Lisbeth wraca do Szwecji, kupuje mieszkanie, dalej jednak stroni od innych ludzi. Ignoruje nawet Blomkvista, który regularnie próbuje się z nią skontaktować. Sam Blomkvist jest zresztą zajęty – pomaga koledze po fachu rozwinąć śledztwo w sprawie handlu żywym towarem ze wschodu. Chwilę później dziennikarz i jego dziewczyna zostają brutalnie zamordowani. Na miejscu zbrodni policja odnajduje broń z odciskami palców… Lisbeth Salander. Policja oskarża dziewczynę o 3 morderstwa, posiłkuje się opiniami psychiatrów o konieczności zamknięcia Salander w odosobnieniu. Blomkvist chce udowodnić niewinność dziewczyny, wierząc – słusznie zresztą – że jej życie jest w poważnym niebezpieczeństwie.
Ci, którzy nie czytali książki mogą mieć problemy z nadążaniem za dość skomplikowaną fabułą. Nie ułatwia tego stosunkowo skomplikowany język szwedzki, wraz z trudnymi do zapamiętania, podobnymi do siebie nazwiskami. Trzeba się mocno skupić, żeby wszystko zrozumieć, za wszystkim nadążyć, wiedzieć kto jest kim i dlaczego robi to co robi. Nie znaczy to jednak, że uważni nie będą nagrodzeni. Oto mamy bowiem kolejny przykład doskonałego kryminału, jednak wyłącznie dla dorosłych, mrocznego, brutalnego, jednak świetnie skonstruowanego. Jest w tych historiach Milennium coś niemalże magnetycznego, wciągającego, nie pozwalającego oderwać wzroku od ekranu. Czy to doskonałe zdjęcia, inny niż osłodzony hollywoodzki sposób przedstawiania historii, czy też sama opowieść, pokazująca mroczną stronę ludzkiej natury. Tak samo jak książki Larssona, filmy wciągają, angażują, nie pozostawiają obojętnym. Zostają w pamięci.
Polska premiera Dziewczyny nie została jeszcze wyznaczona, ale podejrzewam, że – analogicznie do części pierwszej - przyjdzie nam trochę poczekać. Będzie za to zachodni odpowiednik. Jak wieść niesie Amerykanie już zakupili prawa do nakręcenia własnej wersji, wkrótce więc przyjdzie nam obejrzeć kolejne, bez wątpienia mocno złagodzone Milennium. Mam wątpliwości, czy uda się zachować choć połowę specyficznego skandynawskiego klimatu ale na razie postanowiłam pozostać neutralna. Kto wie, może będzie co oglądać.
Fot. filmweb.pl
Marta Czabała