Z czym kojarzą ci się lata 50-te i 60-te? Z kobietami perfekcyjnie stylizowanymi na pin-up girls? Uroczymi amerykańskimi cadillacami? Sielankowym życiem na amerykańskiej prowincji? A ze społecznie i prawnie aprobowaną segregacją rasową, nietolerancją, rasizmem? Film „Służące” w rewelacyjny sposób ukazuje dysonans między tym, nomen omen, kolorowym światem białych amerykańskich kobiet, a spojrzeniem ich czarnoskórych pomocy domowych.
Jakbyś się czuł, gdyby ktoś ze względu na twój kolor skóry zabronił ci skorzystać z toalety, tłumacząc to względami zdrowotnymi? Kazał ci jeść z osobnego talerza i korzystać z własnych sztućców, trzymanych w osobnej szafce niż jego własne? To nie trąd, to kolor skóry, lecz w tamtych czasach, choć przecież wcale nie tak odległych, temat różnorodności rasowej traktowano zupełnie inaczej niż obecnie. Ówczesne bogate, świetnie ubrane i perfekcyjnie uczesane panie domu zapewne parsknęłyby perlistym, salonowym śmiechem na wieść, że dziś prezydentem ich kraju jest czarnoskóry Barack Obama. Wówczas segregacja rasowa była sprawą oczywistą. Jak mówi jedna z głównych bohaterek: „Moja mama była służącą, babcia – niewolnicą...”, więc i jej od małego pisany był los pomocy domowej w bogatym amerykańskim domu.
Fot. CD Projekt
Z zewnątrz wszystko wygląda perfekcyjnie. Są okazałe domy, szczęśliwe rodziny z dziećmi, piękne żony i wiecznie zajęci zarabianiem pieniędzy mężowie. Pomiędzy ich kuchnią, jadalnią, a pokojem dziecięcym przemyka czarnoskóra służąca. Wypoleruje srebra, przygotuje przyjęcie i utuli płaczące dziecko. Zna upodobania każdego członka rodziny, obserwuje kłótnie, skrywa sekrety. Do czasu, gdy do miasteczka wraca ze studiów Skeeter (Emma Stone) – początkująca dziennikarka, która wpada na pomysł, by spisać i opublikować wspomnienia pomocy domowych. Przy okazji poznajemy wiele interesujących historii ludzkich losów. To opowieści nie tylko o problemie segregacji rasowej, lecz o naturze ludzkiej jako takiej. Doskonała lekcja empatii, obraz zmieniających się obyczajów i rodzącej się świadomości, że wszyscy jesteśmy równi. Doskonałe kreacje aktorskie, piękne zdjęcia i dobra oprawa muzyczna sprawiają, że film ogląda się z największą przyjemnością oraz poczuciem, że jest się w środku rozgrywających się wydarzeń. Nie bez powodu film „Służące” uzyskał pięć nominacji do Złotych Globów i trzy do Oskarów.
Jeśli zdecydujecie wzbogacić swoją domową kolekcję „Służącymi” na DVD oprócz filmu zyskacie również dodatki, którym wzbogacone zostało wydanie – niewykorzystane sceny z filmu oraz teledysk Mary J. Blige „The Living Proof”. Zapewniam, że warto, bo do filmu z pewnością będziecie wracać jeszcze nie raz.
