"Drive" - love story pisana adrenaliną

"Drive" fot. ITI Cinema
Oszaleli nie tylko jurorzy w Cannes, ale cała Ameryka. Uwiódł zagranicznych krytyków, a fani nie mogą doczekać się premiery filmu. "Drive" z seksownym Ryanem Goslingiem od 16 września w kinach.
/ 12.09.2011 11:56
"Drive" fot. ITI Cinema
Oszaleli nie tylko jurorzy w Cannes, ale cała Ameryka. Uwiódł zagranicznych krytyków, a fani w oczekiwaniu na premierę zastawiają na forach całe serie wykrzykników. Napięcie rośnie! Amerykańscy dziennikarze piszą, że „Drive” to „marzenie kinomana” (Cole Smithey), film który „przekracza wszelką prędkość” (Stephanie Zacharek) i „wżera się w pamięć” (Mike D’Angelo). Polscy recenzenci, którym udało się zobaczyć film twierdzą, że to rozrywka najwyższych lotów, która poziomem przekracza filmy mistrzów - taki film zrobiłby Tarantino, gdyby potrafił!- zachwycał się Artur Kinomaniak Pietras.

„Drive” to ociekająca adrenaliną love story. Driver (Ryan Gosling), chłopak, który pracuje za dnia jako kaskader, a nocą wynajmuje się jako kierowca gangsterów, pewnego dnia zakochuje się w anielsko pięknej  Irene (Carey Mulligan). Miłość do dziewczyny rozpęta wokół niego prawdziwe piekło.

Ale „Drive” to nie tylko mocna historia, to przede wszystkim stworzona z rozmachem, efektowna rozrywka. Kryją się za nią wybitne nazwiska z Hollywood – nad całością czuwali najlepsi amerykańscy producenci - Marc Platt („Wanted – Ścigani”) i John Palermo („X-Men. Geneza: Wolverine”). Z kolei za wciskające w fotel zdjęcia odpowiada Thomas Newton Sigel, który operatorski majstersztyk ćwiczył w „Supermanie: Powrót” i „X-Menach”. Do tego należy dodać ścieżkę dźwiękową w stylistyce elektro-pop, pieczołowicie dogrywaną przez Cliffa Martineza („Traffic”), na której usłyszymy utwory Kavinsky & Lovefoxx, The Chromatics, Desire, College feat. Electric Youth. I oczywiście aktorskie talenty widoczne na pierwszym i drugim planie – w Drivera wciela się niezwykle przystojny Ryan Gosling („Pamiętnik”, „Blue Valentine”), któremu partneruje Carey Mulligan („Była sobie dziewczyna”, „Wall Street. Pieniądz nie śpi”), a całości dopełniają Ron Perlman („Hellboy”), Albert Brooks („Teściowie”), Bryan Cranston („Breaking Bad”) i Christina Hendricks („Mad Men”).

Takiego filmu nie można przegapić, bo bez wątpienia stanie się on filmem kultowym! Światowa i polska premiera kinowa odbędzie się już 16 września 2011.  Jak ostrzega krytyk z Guardiana: „Zapnijcie pasy, czeka Was ostra jazda!”.

Zobacz zwiastun filmu:

Redakcja poleca

REKLAMA