Tragiczne wydarzenia z łódzkiego biura poselskiego PiS już mają odzwierciedlenie w polityce. Niespełna godzinę po tym, jak szaleniec wtargnął do biura, zabił jedną osobę a drugą ciężko ranił, prezes Kaczyński już wyliczał w mediach winnych.
– To polityka nienawiści, jaką lansuje Platforma Obywatelska i premier Tusk, jest odpowiedzialna za tragedię – oświadczył prezes pewnym tonem, dokładając kolejne ogniwo do ognia dzielącego społeczeństwo na to PiSowi przyjazne i wrogie. Już wkrótce, zarówno od samego prezesa jak i jego świty dowiedzieliśmy się, że za morderstwem członka PiS-u stoją Niesiołowski, Tusk i Komorowski – niemalże tak samo, jakby osobiście wzięli broń do ręki. - Jest oczywistością, że to PO ponosi odpowiedzialność za tę śmierć – powiedział prezes, nigdzie indziej jak tylko w Radiu Maryja.
Niemalże uskrzydlone tragicznym wydarzeniem, PiS rzuciło się do organizowania białego marszu, modlitw w kościołach i na ulicach. Radni i członkowie PiS zaczęli masowo występować o ochronę, twierdząc, że boją się o swoje życie. „Zaczęło się zabijanie opozycji” – stwierdził kandydat PiS na prezydenta Łodzi. Prezes lubuskiego PiS porównał morderstwo z Łodzi do mordu… na księdzu Jerzym Popiełuszce. Nie próżnował też Marek Migalski. „Przekroczono w Polsce Rubikon! To można porównać tylko z zabójstwem prezydenta Narutowicza” napisał na swoim blogu. „Wojna polsko-polska” grzmieli kolejni.
Strach myśleć co będzie jutro. W takim tempie, w jakim członkowie PiS-u pochwycili tragicznie wydarzenie i urobili je na kampanijną broń, być może jutro dowiemy się, że wszystko jednak zrobili Rosjanie. Do spółki z Tuskiem oczywiście. W końcu i tak przecież feralne wydarzenie na pewno wiąże się z katastrofą smoleńską. Konsekwencja z jaką prezes PiS-u podsyca wszelkie społeczne niepokoje, z jaką hołduje teoriom spiskowym powinna być tematem niejednej rozprawy. Tak samo jak i postać samego prezesa, najwyraźniej kreującego się na przywódcę prawdziwych Polaków, wyznających jedyną prawdziwą prawdę. I tak aż do wyborów. Szkoda tylko, że w kampanii, zwykły akt szaleńca nie zasłuży sobie na potraktowanie takie jakie mieć powinien. Jak zbrodnię popełnioną przez człowieka, któremu najwyraźniej nie dopisało zdrowie psychiczne. Człowieka, który uznał, że swoje frustracje powinien wyładować w tym a nie innym miejscu. Człowieka, który pozbawił jednej rodziny jej członka. Tylko. I aż. Aż, bo dla kolejnej rodziny to tragedia. Tragedia, nie morderstwo polityczne, nie spisek, jak próbują nam wmówić politycy. Wstyd panie i panowie. Nawet obsesja ma jakieś granice. Przynajmniej mieć powinna.