Suwalszczyzna - balsam dla duszy
Ta kraina to nie tylko oszałamiające widoki, które można kontemplować bez końca. W klasztornych murach znajdą wytchnienie ci, którym potrzeba wakacji dla duszy.

Nad jeziorem Wigry bieleją mury klasztoru kamedułów. Warto wdrapać się na kościelną wieżę, skąd rozciąga się przepiękny widok na jezioro i okolicę. Widać stąd także eremy oddzielone od siebie wysokimi murami. Kiedyś mieszkali w nich mnisi, żyjąc w odosobnieniu i widując się tylko na modlitwach. Mimo surowych reguł (obowiązywał ich np. nakaz milczenia) i, wydawałoby się, oderwania od życia doczesnego, znakomicie władali swymi dobrami, w skład których wchodziło ponad 56 wsi, 11 folwarków i miasto Suwałki. Budowali huty szkła, tartaki, młyny, papiernie, cegielnie... Byli najpotężniejszymi przemysłowcami w regionie. Nic dziwnego, że ich klasztor ? wybudowany na wyspie połączonej groblą ze stałym lądem ? należy dziś do najpiękniejszych i najcenniejszych zabytków w okolicy. Wybudowano go na przełomie XVII i XVIII wieku, w miejscu, w którym odpoczywali książęta litewscy po polowaniach. Nazwa jeziora i miejscowości jest jeszcze starsza, bo wywodzi się z języka Jaćwingów. Wingris znaczy kręty, bo linia brzegowa jeziora mierzy aż 60 km. Nad budynkami klasztornymi góruje barokowy kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. W podziemiach mieszczą się groby zakonników, których chowano w niszach bez trumien. W 1800 r. król pruski Fryderyk Wilhelm III zlikwidował zakon i wypędził kamedułów. Ich dobra i klasztor powoli niszczały, obie wojny światowe dopełniły dzieła. Klasztor odbudowano w latach 70. Dziś mieści hotel i restaurację. W jednym z budynków znajdują się pokoje, w których mieszkał Jan Paweł II. Stworzono tu minimuzeum z pamiątkami po papieżu. Z okien widać jezioro Wigry, okoliczne wzgórza i port, z którego można wypłynąć w rejs po jeziorze.
1 z 2

Wodziłki - tu zat rzymał się czas
W samym sercu Suwalskiego Parku Krajobrazowego leży wieś Wodziłki. Niedaleko stąd do rzeki Czarna Hańcza z jednym z najpiękniejszych szlaków kajakowych w Polsce i do najgłębszego w Polsce jeziora Hańcza (ponad 113 m), do najpiękniejszego w regionie jeziora Jaczno, wokół którego można spacerować 7-kilometrową ścieżką edukacyjną, i do jeziora Szurpiły ze wznoszącą się nad nim Górą Zamkową (228 m n.p.m.). Niegdyś był tu gród Jadźwingów i do dziś krążą legendy o ukrytych skarbach. Jeziora otaczają wzgórza morenowe. Przed wojną w tym rejonie żyło prawie 4 tysiące starowierów, dziś jest ich zaledwie niespełna 700. Mają 4 molenny, jedna z nich jest w Wodziłkach. Została wybudowana w 1863 r. Później dobudowano ośmiokątną dzwonnicę. Molenna jest drewniana, a w jej skromnym wnętrzu znajduje się kilkanaście starych ikon, ksiąg modlitewnych i krzyży. We wsi czas jakby się zatrzymał. Stare drewniane domy pamiętają koniec XIX w. Nad wodą wciąż stoją (i są używane) drewniane bajnie (zwane też baniami) ? łaźnie parowe opalane drewnem w kamiennych piecach.
Wszystkie molenny buduje się na osi wschód?zachód. Świątynię wieńczy zawsze krzyż o ośmiu końcach.
2 z 2

Wojnowo - ostoja starowierów
Na niewielkim wzgórzu nad jeziorem Duś znajduje się wieś zamieszkała przez starowierów. Ich historia sięga Rosji końca XVII w. Patriarcha Nikon dokonał wówczas reform w religii prawosławnej. Tych, którzy nie chcieli się z tym zgodzić, nazwano staroobrzędowcami, starowierami, filiponami lub raskolnikami. Prześladowano ich, zabijano, zsyłano na Syberię, kapłanów palono żywcem. Schronienie znaleźli w Prusach Wschodnich. Tu powstały ich pierwsze wsie, np. Wojnowo, gdzie do dziś mieszka kilkudziesięciu starowierów. Do niedawna tutejsi mężczyźni nosili imponujące brody, nie używano guzików, wierząc, że to ?oczy diabła?. Nie pito herbaty, nie palono tytoniu i nie jedzono koniny. Dlaczego? Według starowierów, kiedy ukrzyżowano Chrystusa, wszystkie rośliny zwiędły, a zwierzęta smutno spuściły głowy. Jedynie koń rżał, a herbata i tytoń rozkwitły. Zostały więc przeklęte. Zwyczaje te odchodzą już w zapomnienie, a wieś przypomina trochę skansen. Panuje tu cisza, prawie nie widać ludzi. Drewniana molenna ? świątynia z 12-metrowym krzyżem o ośmiokątnym zakończeniu ? spłonęła w 1921 r. Na jej miejsce wybudowano ceglaną w stylu neogotyckim. Można ją oglądać z zewnątrz, bo staroobrzędowcy niechętnie widzą obcych na swych modlitwach. Przez dziesiątki lat był tu jedyny w Polsce monaster starowierek. Zgromadzenie zakonne malało jednak z roku na rok, ostatnia mniszka umarła w 2006 roku. W zabudowaniach klasztornych działa dziś gospodarstwo agroturystyczne i karczma.
Wnętrze molenny przypomina cerkiewkę: wiszą tu zabytkowe ikony i krzyże. Jest też wydzielone miejsce dla nastawnika, czyli osoby prowadzącej modlitwę (nie jest nim kapłan).

