Portugalia na lato 2012
Magiczna Lizbona, klimatyczna Sintra, pałace jak z Disneya, chwytające za serce fado… to właśnie Portugalia

Staję na krawędzi klifu, pode mną ponad 100-metrowa przepaść, na jej dnie potężne, rozbijające się o skały fale. Majestatyczny, urzekający widok. Cabo da Roca, najdalej wysunięty na zachód kraniec Europy, wygląda jak symbol tęsknoty, pożegnania. Ten niesamowity skrawek lądu widzieli powracający do domu z nowo odkrytych krain portugalscy żeglarze. Założę się, że niejeden z nich na ten widok uronił łzę.
1 z 8

Protugalia na lato 2012
Na cześć odkrywców w lizbońskiej dzielnicy Belém postawiono niezwykły pomnik. Stoi w porcie, tuż przy morzu, i jest wielkim betonowym dziobem statku, nieopodal ułożona w bruku wielka mapa świata z zaznaczonymi datami wielkich odkryć. Aż w głowie się kręci od tych dat i nazwisk.
Dopiero w takim miejscu można docenić, jak wiele do rozwoju geografii wnieśli Portugalczycy.
- Henryk Żeglarz już w XV wieku był inicjatorem wypraw na Maderę, Azory i Wyspy Zielonego Przylądka.
- Bartolomeu Diaz jako pierwszy Europejczyk dotarł do południowego krańca Afryki.
- Vasco da Gama odkrył morską drogę do Indii.
- Ferdynand Magellan (choć on akurat jako poddany króla Hiszpanii) jako pierwszy opłynął Ziemię...
Kiedy tak patrzę na ten pomnik i na morze z Cabo da Roca, ale też kiedy piję wino w małej ocienionej knajpce czy słucham lokalnej muzyki w ciasnej tawernie w Bairro Alto, myślę, że kluczem do zrozumienia Portugalczyków jest saudade, czyli tęsknota. Bez żadnych wątpliwości to najbardziej melancholijny naród nad Morzem Śródziemnym. Ale albo kupujesz go z dobrodziejstwem inwentarza, albo nie masz tu czego szukać.
Podczas koncertu fado w jednej z ciasnych knajpek w Bairro Alto natchniona śpiewaczka z poważną miną uderza w rzewną nutę, od czasu do czasu ekspresyjnie podnosząc głos. Równie smutno brzęczy charakterystyczna gitara. Słuchacze w skupieniu kontemplują, na koniec brawa, wzruszenia, gratulacje, ale zero uśmiechu. Zbyt luźny styl bycia w takim momencie odebrano by jako duży nietakt.
2 z 8

Portugalia na lato
Lisbon story
Przenosimy się do najstarszej lizbońskiej dzielnicy – Alfamy. Przechodzimy przez wąskie brukowane ulice, zachwycamy się wszechobecnymi tu azulejos, czyli malowanymi ceramicznymi kaflami, które zdobią wnętrza i elewacje budynków. W końcu docieramy na przystanek Eléctrico 28 – małego żółtego tramwaju, z trudem wspinającego się w górę stromej ulicy.
Stuletni tramwaj celowo jest archaiczny i niespecjalnie funkcjonalny, podczas jazdy wyprzedzają go piesi, nie mówiąc o rowerzystach. Ale nikt nawet nie myśli o wymianie taboru. To niemal miejska ikona, o którą w pierwszej kolejności pytają cudzoziemcy.
W Alfamie – kolacja. Najbardziej tradycyjna, jaką można tu wybrać. Kapuściana zupa caldo verde, słodkawe sardynki z grilla i – absolutnie obowiązkowo – bacalhau, czyli suszony solony dorsz, przyrządzany w Portugalii na kilkaset (!) sposobów; legenda głosi, że jest ich 365 – na każdy dzień w roku.
O bacalhau rozprawia się w telewizji i podczas towarzyskich spotkań. A je się go tak dużo, że lokalni rybacy, świetni przecież i wydajni, nie wyrabiają z połowami, setki ton dorsza trzeba więc importować z Norwegii. Popijamy tę ucztę vinho verde, czyli zielonym winem, które tak naprawdę ma kolor słomkowy, a uznawane jest za białe musujące. Wino jest młode, proste, ale w tym klimacie, po upalnym dniu, do tego dobrze zmrożone smakuje jak najlepsze Châteauneuf du Pape.
3 z 8

Portugalia na lato
Azyl królów
Parę dni później ruszamy do kurortu Cascais. To ledwie 30 minut szybkim pociągiem ze stolicy. Po drodze mijamy inne modne miejsce – Estoril, z największym w kraju kasynem i nieużytkowanym ostatnio torem Formuły 1.
W Cascais swoje domy mają najbogatsi i najbardziej wpływowi lizbończycy, sporo tu więc przepychu i snobizmu. Znani i bogaci przyjeżdżają tu też dla znakomitego nadmorskiego pola golfowego w Quinta da Marinha. Inni wybierają żeglarstwo, co zresztą nietrudno zauważyć; w okolicznych marinach prężą się luksusowe jachty za miliony euro. Ale też bez wielkiego trudu można tu znaleźć wille będące dziełami sztuki, klimatyczne zaułki, w których czuje się ducha dawnych epok, czy trafić na intrygującą wystawę.
My na kilka dni porzucamy krajoznawcze ambicje. Rozkładamy się na plaży i korzystamy ze słońca, popijając – co za sztampa! – drinki z palemką, ewentualnie ścigamy się na rowerach po malowniczym bulwarze nadmorskim. Kiedy robi się zbyt gorąco, wskakujemy do oceanu. Chłodzi bardzo skutecznie. Zimne prądy sprawiają, że jest rześko niczym w Bałtyku. Warto pamiętać o tej różnicy pomiędzy temperaturą powietrza i wody, by nie narazić się na szok termiczny.
4 z 8

Portugalia na lato
Po drugiej stronie lustra
Przed nami jeszcze Sintra, dziewięciotysięczne miasteczko położone niedaleko od Lizbony na stromych wzgórzach. W 1995 roku wpisano je na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Idziemy wśród XVI-wiecznych murów Convento dos Capuchos, czyli klasztoru Franciszkanów, wędrujemy wąskimi ogrodowymi ścieżkami wokół pysznego XIX-wiecznego pałacu Monserrate. Podziwiamy mauretańskie fortyfikacje z XII wieku. Z mozołem wspinamy się, wypatrując coraz lepszych widoków. Wokół nas niewielkie jaskinie i załomy skalne, wodospady, altany i porośnięte najdziwniejszymi krzewami i kwiatami labiryntowe dróżki.
Wszystko to przypomina nieco słynne ogrody Alhambry, tyle że... w pionie. Bo żeby zasłużyć sobie na nagrodę główną, trzeba się trochę wysilić i przejść dobre parę kilometrów pod górę. Wreszcie jest! Cel – dosłownie i w przenośni – najwyższy: Palácio da Pena.
Letnia rezydencja portugalskich królów z początku XIX wieku wygląda jak zameczek z bajki. Kolorowy, z niezwykłymi kanciastymi basztami i wieżyczkami, z ceglanymi koronkami ozdabiającymi je wokół, z ornamentyką przywołującą na myśl czasy arabskie. Pomarańczowe, żółte, czerwone i fioletowe ściany mienią się w słońcu, wspaniale kontrastując z soczyście zieloną trawą i błękitem nieba. A wewnątrz: monumentalne sypialnie i zmyślne toalety, jakby nierealne portrety i rodowe pamiątki. Nic tu nie kojarzy się ze światem, który zostawiliśmy na dole. Na dwie godziny niczym Alicja przechodzimy na drugą stronę lustra.
5 z 8

Portugalia na lato 2012
6 z 8

Portugalia na lato 2012
7 z 8

Portugalia na lato 2012
8 z 8

Portugalia na lato 2012

