Kompaktowo i komfortowo
Czasem nie trzeba zbyt wiele, by przeżyć niezapomnianą przygodę.

Moja niezapomniana moto - przygoda miała miejsce prawie 10 lat temu, tuż po maturze gdy wraz ze znajomymi wybraliśmy się w cztery osoby do Chorwacji samochodem marki fiat seicento, czyli w sumie taką nowszą wersją "malucha“, postanowiliśmy przemierzyć kawałek Europy.
Znajomi mieli z nas niezły ubaw, ale my nie zważając na to zapakowaliśmy bagaże i siebie jak śledzie do konserwy, po czym wyruszyliśmy w drogę. Wprawdzie dotarcie celu, do Zadaru zajęło nam więcej czasu niż przewidywaliśmy, bo okazało się że nasz błękitny fiacik to nie rakieta, do tego musieliśmy często przystawać, by rozprostować kości, poza tym trochę pobłądziliśmy - GPS nie był wtedy normą, ale samochód spisał się całkiem nieźle. Ominęły nas awarie, a nasza grupka budziła powszechne zainteresowanie, sympatię i życzliwość napotkanych ludzi.
Właściciel naszej kwatery z niedowierzaniem patrzył jak wysiedliśmy z auta we czwórkę i zaczęliśmy wyjmować niezliczone bagaże ze wszystkich zakamarków, wyglądało to zresztą dość komicznie. Jednak tamte wakacje w pięknej Chorwacji były bardzo udane i niedogodności komunikacyjne nie były w stanie popsuć nam humoru, często z przyjaciółmi je wspominamy, ale zgodnie doszliśmy do wniosku, że na podróż seicento przez Europę już byśmy się nie zdecydowali...

