W tym roku kalendarz nas nie rozpieszcza, bo z logicznego punktu widzenia dopiero od czwartkowego pierwszego maja można myśleć o labie – i to tylko czterodniowej. Ale że Polacy brylują w dziedzinie wyprzedzania logiki, zwłaszcza w kwestii świętowania, nie mam wątpliwości, że wielu nas już 25 kwietnia w piątek powie obowiązkom „adieu!”.
Co robimy z tą majówką? Ano wrzucam w google.com niewinne hasło „majówka” i dostaję w odpowiedzi: „raj dla rodzin z dziećmi” czyli nadmorską propozycję dla całej domowej gromady w cenie 65 PLN za dobę, studencki wypad tylko dla osób poniżej 35 roku życia z nauką samby i pieczeniem kiełbasek na ognisku, kameralne warsztaty jogi na Mazurach, kuszenie letnią pogodą na Krecie w cenie trochę ponad tysiąc za tydzień albo albańskimi plażami za jeszcze mniej, luksusowy długi weekend w orbisowskim Spa z codziennymi tematycznymi kolacjami bufetowymi czy wreszcie spływ kajakowy Rospudą. Dla każdego coś miłego.
Oczywiście, nie każdy ma ten luksus, że może opuścić miejsce pracy na nieco dłużej lub uszczuplić budżet domowy o co najmniej kilkaset złotych. To jednak jeszcze nie wyrok przymusowego siedzenia przed telewizorem. Nie będę polecać patriotycznych trzeciomajowych parad, ani tych bardziej outsiderskich demonstracji niedobitków poprzedniego ustroju. Najlepiej, najtaniej i najzdrowiej wybrać się bowiem na łono natury, której dzięki w naszym pięknym kraju jeszcze nie brakuje.
Na zieloną trawkę
Mało kto ma dziś luksus i przymus w postaci spędzania wolnego czasu w tzw. ogródku działkowym. Przed kilkunastu laty wystarczyło zapakować kanapki, dzieci i termos, a po całym dniu ruchu na świeżym powietrzu mieć plon rolniczy na cały tydzień. Dlatego dziś mieszczuchy idą przeważnie na spacer do parku, a w drodze powrotnej zahaczają o budkę z goframi lub hot dogami. Ani to ruch, ani prawdziwy odpoczynek, a z pewnością nie atrakcja warta majówki!
Dlatego najlepiej wziąć dobrą mapę okolic albo zasiąść do google maps i poszukać zielonych plam. Na pewno w odległości godziny jazdy znajdziemy jakiś kawałek porządnego lasu, szlak turystyczny albo wiejski krajobraz łąk i pól. Dla początkujących i obarczonych błogosławieństwem dzieci najwłaściwiej jest wybrać trasę 10-12 km, podczas której będzie można gdzieś przystanąć na mały piknik. Jak na trasie znajdzie się coś kulturowego, zabytkowego czy wybitnie pięknego - tym lepiej! Sami zobaczycie, że powrót w czasy szkolnych wycieczek albo harcerskich obozów dobrze zrobi znudzonej duszy i oklapłemu ciału biurowego nałogowca.
I radzę dobrze nie dopisywać na końcu planu na majówkę frazy„jeśli będzie pogoda”. Trochę chłodu czy deszczu nikomu nie zaszkodzi, a pokonanie w sobie wygodnickiego lenia tylko przysłuży się naszemu zdrowiu.
Na sportowo
Naturalnie, jeśli tylko forma, sprzęt i warunki lokalne pozwalają warto pomyśleć o jakimś bardziej intensywnym programie. Rower, rolki czy nordic walking to znakomita propozycja na szlifowanie sezonowej formy. Można rodzinnie, można w podziale pokoleniowym, można długodystansowo lub choćby dwie godzinki przed południem. Najważniejsze, żeby łyknąć trochę słońca, zmęczyć się, zasłużyć na zakwasy i mieć z tego wszystkiego sporą dawkę beztroskiej zabawy.
Dla bardziej wymagających proponujemy spróbować swych sił w jeździe konnej, wybrać się na eskapadę paintballową albo znaleźć w okolicy ściankę wspinaczkową i poczuć w sobie ducha prawdziwego alpinisty.
Wieczór z kulturą
Po całodziennym relaksie na świeżym powietrzu nie warto wracać przed ekran laptopa albo do czytanej od dwóch miesięcy książki – niech ta majówka będzie odetchnięciem od rutyny i prawdziwymi, choć krótkimi, wakacjami od obowiązków. Może pani domu odpuści sobie obiad i zmywanie na rzecz jakiejś miłej knajpki, zaś wieczór da okazję do łyknięcia trochę kultury.
Dla fanów teatru interesująco zapowiadają się spektakle warszawskie („Shirley Valentine” w Polonii, „Klimakterium i już” w Rampie oraz „Kolacja dla głupca” w Ateneum), krakowskie („Pokojówki” w Teatrze Słowackiego i „Okno na Parlament” w Bagateli), czy trójmiejskie („Portert Doriana Grey’a” w gdańskim Wybrzeżu czy „All inclusive” na scenie kameralnej w Sopocie).
Największą grupę z pewnością zainteresuje oferta kinowa – od 25 kwietnia na dużych ekranach możemy podziwiać Justina Timberlake’a z Sharon Stone w kryminale narkotykowym „Alpha Dogs”, trudny, acz dający do myślenia dramat wojenny „Bitwa o Irak”, nową komedią Woddy Allena „Sen Kasandry” (jeśli ktoś nie ma jeszcze dość) czy też baśniowo-życiową opowieść izraelską „Meduzy”. Od 30 kwietnia możemy za to ustawiać się w kolejce po bilety na „Iron Man” - sensację z gatunku science fiction z doborową obsadą (Gwyneth Paltrow, Robert Downey, Hilary Swank, Jeff Bridges, Samuel L. Jackson).
Poza tym warto rozejrzeć się po lokalnych słupach ogłoszeniowych czy zajrzeć na miejską stroną internetową – na pewno znajdziemy wernisaż, wystawę, koncert czy happening, które uatrakcyjnią nam tegoroczną majówkę!
Agata Chabierska