William Edward Parry podjął pierwszą próbę dotarcia do bieguna północnego. Jego wyprawa przyczyniła się do obalenia popularnej teorii, jakoby wokół bieguna północnego istniał stały ląd, a wokół południowego go nie było (czyli odwrotnie niż jest w rzeczywistości).
Perry odkrył, że w rzeczywistości wokół bieguna północnego rozciąga się olbrzymia dryfująca kra. Polarnikowi wydawało się, że przebył prostą drogą 290 mil, a tymczasem okazało się, że znajdował się zaledwie 172 mile od punktu wyjścia na Spitzbergenie.
Wyjaśnienie tej zagadki było jedno: lód pod jego nogami przesuwał się na południe, a więc biegun północny nie może być stałym lądem.