Izrael to jeden z tych krajów, które powinno znaleźć się na liście każdego z amatorów podróżowania. Można tu zarówno wypocząć, zobaczyć wyjątkowe miejsca, poimprezować i doświadczyć trochę, a chwilami całkowicie innego życia od tego, do którego przyzwyczaiła nas Polska i jej klimat. Na Bliski Wschód najlepiej wybrać się jesienią lub na początku wiosny. Jednak jak na własnej skórze sprawdziłam lato też tam da się przetrwać. Wcześniej należy jedynie sprawdzić jak ma się sytuacja polityczna, bo mimo, że w Izraelu można czuć się wyjątkowo bezpiecznie - lepiej nie ryzykować. W końcu kraj ma paru niezrównoważonych sąsiadów.
Izrael zrodził się z marzeń w przeciwieństwie do innych krajów powstałych z powodów politycznych, historycznych, geograficznych i demograficznych...
Wyjazd do Izraela
Planując podróż unikajmy lotów izraelskimi liniami lotniczymi (El Al Israel Airlines). Nie tylko z uwagi na wygórowane ceny, ale przede wszystkim dlatego, że kontrola na lotnisku jest jeszcze bardziej zaostrzona. Do odprawy trzeba zjawić się na 4 godziny przed odlotem a do tego należy przygotować się na wiele dziwnych niekiedy pytań i sprawdzania wszystkiego co ma się przy sobie. Muszę także zaznaczyć, że wylot z Izraela jest jeszcze trudniejszy niż przylot. Jednak wszystko to tworzy pewnego rodzaju folklor, który trzeba po prostu zaakceptować.Musisz wiedzieć, że...
Decydując się na wyjazd do Izraela przygotuj się na to, że mała butelka wody kosztuje tam nawet 10 złotych, a duże piwo w barze to koszt ok. 30 złotych. Paczka papierosów to również wydatek ok. 35 złotych. Pamiętaj też, że bez wielu rzeczy można się obejść dlatego wysokie ceny nie powinny nikogo przerażać...aż tak bardzo. W końcu raz się żyje a w Izraelu można naprawdę niskim kosztem zobaczyć wiele rzeczy. W kraju jest niezliczona ilość hosteli i tanich B&B, między miastami kursują autobusy, na lotnisko można dojechać darmowym transportem, jeść w małych knajpkach lokalne specjały i całymi dniami chłonąć atmosferę tęgo wyjątkowego kraju - za darmo.Co zobaczyć w Izraelu
Kraj ten jest mniejszy od Mazowsza dlatego kilkanaście dni w zupełności starczy na zwiedzenie wszystkiego co najważniejsze. A jest tego naprawdę nie mało. Zaczynając od Tel Avivu, Jerozolimy, Nazaretu, okolic Morza Martwego a na Autonomii Palestyńskiej kończąc. Są tu kurorty turystyczne, tętniące życiem miasta, wielkie pustkowia i przepiękne parki narodowe.Jerozolima - miasto pokoju
Jerozolima oddalona jest od Tel Avivu o ok. 70 km, a biorąc pod uwagę świetne drogi podróż minie w oka mgnieniu. Tam polecam zatrzymać się w okolicy starego miasta (Old Town). Mimo, że w większości zamieszkana jest ona przez Muzułmanów to klimat jaki tam panuje nie da się niczym zastąpić. (należy pamiętać jednak, że mimo upałów powinniśmy uszanować innych i nie nosić na sobie zbyt skąpych ubrań). Będąc w Jerozolimie musimy pojawić się pod Ścianą Płaczu - miejscem, które skłania do bardzo głębokiej refleksji - nieważne jakiego jest się wyznania.Stare miasto, które otoczone jest pokaźnym murem dzieli się na kilka części m.in. muzułmańską, chrześcijańską i żydowską. Każda z nich oferuje niezapomniane przeżycie. To tam możemy zobaczyć górujący nad miastem meczet Omara (to ten ze złotą kopułą), czy kamień namaszczenia (to tam złożone zostało ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża), a wychodząc poza mury - wspiąć się na Górę Oliwną.
Podobnie jest z Autonomią Palestyńską. Jeśli pozwolą na to aktualnie panujące warunki polityczne dojechać tam można autobusem za ok. 9 złotych. Wysiadając na ostatnim przystanku autobusu linii 231 od razu zaoferowane nam zostaną taksówki a każda z nich z chęcią pokaże nam Betlejem (pamiętajcie by się targować!) Za ok. 150 złotych miły, ale jak na Araba przystało - nachalny kierowca obwiezie was po Palestynie, pokaże słynne murale Banksy'ego a także kościół, w którym znajduje się Grota Narodzenia. Miejsce, w których narodził się Jezus Chrystus. Pamiętajcie, że podczas podróży do Autonomii najlepiej mieć ze sobą paszport bo w drodze powrotnej czekać was będzie kontrola.
A kiedy już będziemy mieli dosyć zwiedzania i zapachów arabskiego jedzenia warto zobaczyć nową część miasta. Na kolację lub drinka najlepiej kierować się w stronę ulicy Jaffa. Będąc z Mieście Pokoju nasze kroki powinny nas pokierować w stronę słynnego muzeum holocaustu Yad Vashem. A jeśli już o kulturze żydowskiej mowa - odważni mogą wybrać się do dzielnicy ortodoksów Mea Szearim. Tam jednak możemy liczyć się z tym, że za brak skromnego stroju lub w przypadku mężczyzn - brak posiadania długiej brody i odpowiedniego odzienia możemy zostać opluci lub dostać brudną pieluchą.
Kąpiel w Morzu Martwym
Oprócz tych 2 najważniejszych miast koniecznie musicie się wybrać dalej na południe nad Morze Martwe. Kąpiel w tej gorącej solance to wyjątkowe przeżycie i świetna zabawa. Chociaż biorąc pod uwagę panujące tam upały - kąpiel w gęstej od soli wodzie może okazać się trudnym przeżyciem. Jednak działa cuda na skórę! A uczucie unoszenia się na wodzie jest niezastąpione. Wybierając się w tamte okolice najlepiej wybrać znaną miejscowość taką jak Ein Bokek a także hotel z zejściem do Morza. W okolicy wiele jest niestrzeżonych plaż, które mogą okazać się bardzo niebezpieczne. Bowiem dno w Morzu Martwym może okazać się zdradliwe.A jak już o unoszeniu się na wodzie mowa warto wybrać się również nad Morze Galilejskie (To tam Jezus chodził po tafli wody), można oczywiście nieudolnie spróbować tego samego. Tyberiada (Tveria), to największe miasto w okolicy - niezbyt warte by poświęcać mu zbyt wiele czasu. Jednak zjedzenie lokalnej ryby - Świętego Piotra w jednej z nadmorskich restauracji to niemal obowiązek. Stamtąd już niedaleko do Nazaretu. Miasta niezbyt atrakcyjnego turystycznie, ale tu również górę bierze historia i sama obecność w tym mieście czy wizyta w bazylice Zwiastowania Pańskiego to pamiątka na całe życie. Będąc na północy warto zahaczyć również o Hajfę lub jeden z parków narodowych.
Kolejnym przystankiem na mapie zwiedzania Izraela powinno okazać się miasto Eilat, do którego jedzie się przez niemal magiczną Pustynię Negew (niewiele tam stacji benzynowych więc polecam zaopatrzyć się w pełen bak). Jednak biorąc pod uwagę to, że miasto jest jak i reszta kraju bardzo droga, a do tego głośna i na pierwszy rzut oka bardzo tandetna lepszą opcją będzie wycieczka do Jordanii. W końcu Eilat i najbliższe miasto jordańskie - Akabę dzielą zaledwie 4 km. Ze spokojem można zostawić samochód na przygranicznym parkingu i pieszo przejść z jednego kraju do drugiego. Po stronie jordańskiej będą już na was czekać taksówki, które z ogromną chęcią zawiozą was do hotelu.
Nie ma się czego bać w końcu skoro Indiana Jones przeżył wyprawę do Petry to i Wy dacie radę (koszt wejścia na teren Petry to ok. 250 zł + koszt przejazu). W każdym bowiem hotelu w Akabie recepcja zamówi dla was taksówkę, która zawiezie was do tego słynnego miejsca, poczeka na miejscu i odwiezie do hotelu. A muszę przyznać, że spacer suchym korytem Wadi Musa, które niemal przez cały czas prowadzi w cieniu do słynnego, wykutego w skale grobowca Al-Khazna Firun to coś co zapada w pamięć na całe życie. W tym miejscu chcę ostrzec, że lepiej pokonać tę drogę pieszo mimo, że przez całą trasę będą wam oferowane zastępy koni, osiołków i wielbłądów. Niestety łatwo dać się oszukać a wtedy nawet policja nam nie pomoże a wy będziecie musieli zapłacić krocie.
Kilka rad dla podróżujących:
- By zaoszczędzić warto zaopatrzyć się pustą butelkę po wodzie. W miastach znajdziecie mnóstwo automatów z wodą pitną, gdzie za darmo będziecie mogli ją napełnić.
- Porcje w restauracjach są naprawdę wielkie, więc biorąc pod uwagę upał i co za tym idzie brak apetytu bierzcie posiłki i dzielcie je na 2 a czasami nawet 3 osoby.
- Wybierając się do świętych miejsc pamiętajcie żeby wziąć ze sobą odpowiedni strój.
- Jeżdżąc po Izraelu przygotujcie się na masę niecierpliwych kierowców. Trąbienie na wszystkich jest normalnością i w mgnieniu oka sami przejmiecie te zwyczaje.
- Nie bójcie się pytać, bo niemal każdy mówi w języku angielskim i jest bardzo chętny do pomocy.
- Pamiętajcie, że w przypadku Izraela widok uzbrojonych żołnierzy powinien napawać nas spokojem a nie niepokoić. To samo tyczy się wiecznie latających wojskowych samolotów - to tam normalność.