Regenerujące maseczki do włosów

Lifetex Self-Warming Mask (Wella Professionals, 150 ml, 60 zł)
Obietnica: Dzięki reakcji, jaka zachodzi po połączeniu maski z wodą, skutecznie odbudowuje zniszczone włosy.
Agnieszka: Wygodna w dozowaniu, bo ma formę tubki. Zapach raczej neutralny. Włosy są po niej zmiękczone i podatne na układanie.
Joasia: Fajne jest w niej to, że maska się nagrzewa i wystarczy trzymać ją na włosach jedynie 30 sekund. Włosy są dobrze odżywione.

Orange & Lemon Split Ends Repair (Oriflame, 20 ml, 5,90 zł)
Obietnica: Odżywcze ekstrakty z cytryn i pomarańczy odbudowują strukturę włosów. Maska regeneruje rozdwojone końcówki.
Alicja: Niezbyt odpowiada mi forma saszetki – jest praktyczna w podróży, ale nie na co dzień. Maska ułatwia rozczesywanie, ma miły zapach.
Dorota: Maseczka łatwo się dozuje – po prostu wyciskasz ją z saszetki. Niestety, za bardzo obciąża włosy.

Treatment/551 (Ref., 200 ml, 79 zł)
Obietnica: Zawiera proteiny jedwabiu. Intensywnie regeneruje włosy suche i cienkie. Stosowana pod saunę szczególnie efektywnie je odbudowuje.
Dorota: Fajna konsystencja i miły owocowy zapach. Maskę trzyma się na włosach aż 10 minut. Ale warto – fryzura ma niesamowity blask.
Hania: Superzapach! Czuje się go nie tylko przy nakładaniu, ale przez cały dzień. A do tego włosy są mięciutkie.

Algae Mask (Ce-Ce, 20 ml, 23 zł)
Obietnica: Odbudowuje uszkodzoną strukturę włosów. Witaminy i składniki mineralne zapewniają im połysk.
Alicja: Ma zielony kolor i świeży zapach. Dobrze się zmywa, nie obciąża włosów. Są one puszyste, sypkie i lekko uniesione.
Kasia: Niesamowity kolor! Zdecydowanie przełamuje rutynę pielęgnacji włosów. Efekty też są świetne – włosy sypkie, nawilżone i błyszczące.