Tytuł za tytuł: Weronika Wawrzkowicz i Beata Sadowska

Beata Sadowska, tytuł za tytuł fot. fot. Marek Suchecki, ONS.pl/ kolaż polki.pl
Weronika Wawrzkowicz i Beata Sadowska w rozmowie o ukochanych drzewach dzieciństwa, rodzinnych korzeniach i uczuciach, które pozwalają rozkwitać.
/ 25.10.2016 09:14
Beata Sadowska, tytuł za tytuł fot. fot. Marek Suchecki, ONS.pl/ kolaż polki.pl

- Ci, którzy lubią się zagapić i zwolnić, zakochają się w tej książce – mówi Beata Sadowska. Gwarancja literackiej miłości to coś, co zdecydowanie motywuje do czytania.

"Sekretne życie drzew" to lektura, przy której pojawia się dziecięcy zachwyt. Człowiek, który przychodzi do lasu po ciszę, może być zaskoczony tym, że trwają tam ożywione rozmowy. Niesłyszalne dla ucha ignoranta. Zieloność wypracowała swój własny język. Ci, którzy zaczną zgłębiać tajniki komunikacji drzew, szybko odkryją, że są one zaskakująco podobne do nas.

- Tylu rzeczy o nich nie wiedziałam! – opowiada zachwycona Beata Sadowska. Dbają o sobie, przytulają się, gadają ze sobą. Otwierasz tę książkę i czujesz się jak Alicja w Krainie Czarów – opowiada dziennikarka. Za książką, która wzbudza tyle emocji stoi niemiecki leśnik - Peter Wohlleben. To od niego dowiecie się, że zieloni mieszkańcy lasu wysyłają sobie sygnały zapachowe. W ten sposób potrafią zwabiać swoich sprzymierzeńców i odstraszać szkodniki. Ich podziemny świat jeszcze mocniej rozpala wyobraźnię.

Justyna Kopińska o swojej książce "Polska odwraca oczy"

– Są ze sobą powiązane korzeniami i nie są to przypadkowe połączenia – opowiada Sadowska. Potrafią opiekować się najsłabszym osobnikiem. Dostarczają mu sole mineralne, wszystko, czego potrzebuje do wyzdrowienia. Opiekują się sobą tak, jak my dbamy o chorujących rodziców czy dziadków. Dzięki książce Whollebena wracamy do wspomnień ukochanych drzew dzieciństwa. Beata podsuwa też konkretne miejscówki, w których najchętniej "wietrzy głowę“. Chcesz je poznać? Posłuchaj!



materiały prasowe/kolaż polki.pl

Niezwykły album Zofii Chomętowskiej

Tak się złożyło, że w tym tygodniu rozmawiamy o książkach, w których istotne są korzenie. Te rozumiane dosłowne. I te oznaczające więzy rodzinne. W ramach czytelniczej wymiany przynoszę ze sobą album ze zdjęciami Zofii Chomętowskiej. Składa się on z czterech zeszytów, które dokumentują poszczególne etapy życia artystki. Małoobrazkową Leicą Chomętowska dokumentowała m.in. rodzinne Polesie (w tej części znajdziecie cudowne kadry z czworonogami), Warszawę roku 1945, w końcu emigracyjną Argentynę. Szczególnie przejmujące są kadry pokazujące powojenną stolicę. Oglądam zdjęcia ruin i myślę o tych, którzy wracali do miasta. Jak wielką siłę ducha trzeba było mieć, aby patrząc na spalone domy, móc uwierzyć, że jakakolwiek "normalność“ będzie jeszcze możliwa?

Zdjęcia Chomętowskiej stają się pretekstem do rozmowy o fotografiach, dzięki którym wracają nieobecni. Beata dzieli się historią pewnego czarno-białego zdjęcia. A mówi o nim tak, że nie mogę przestać myśleć o nieznajomej parze z jej opowieści. Za kadrem sprzed lat kryje się wyjątkowa historia miłosna. Posłuchajcie.



Posłuchaj rozmowy z Mariuszem Szczygłem. Jest bardzo... PRAWDZIWA