Ma być racjonalistą, oczytanym, i ogólnie kumatym, chętnie poliglotą, z tendencją do ascezy (ale bez przesady). Rozumiejący kobiece emocje. Takiego mężczyzny szuka Klara, pięćdziesięciolatka z Warszawy.
Dziękuję za to co pan/pani pisze, to bardzo miłe, dziękuję, dziękuję, dziękuję. Tych swoich „dziękuje” Klara Kopcińska już nie liczy. Od niedzieli 23 kwietnia, setki, nie, tysiące wiadomości. To właśnie wtedy na swoim profilu napisała:
„Dobra tam, pies tańcował ze swatką i portalami, sama się za to wezmę. OGŁOSZENIE MATRYMONIALNE (niech idzie w świat). Lat zaledwie 50, za to centymetrów 171 (ale nie w biuście). Wolny strzelec, ekoświr, złota rączka, ateistka, weganka, lewaczka, sporadycznie też cyklistka, poza tym normalna. (…). Oczywiście, jak każda kobieta szukam…(…) wysokiego, silnego, łysego albo długowłosego, 48-55 (lat, nie cm), „nie wariata, nie pijaka”, posiadającego dwie prawe ręce (…), bez spiskowej teorii dziejów, (…) nie bojącego się tych cholernych kobiecych emocji (…)”.
Takiego męża życzymy każdej kobiecie. W zdrowiu i w chorobie...
Ogłoszenie było długie i wesołe. Klara dołączyła kilka fotek. Klik, opublikowane. Była niedziela. Pierwsza w nocy. To chyba czas na sen. Pies do łóżka, światło zgaszone, a rano… A rano inny świat.
- Jakaś kobieta napisała coś w miarę śmiesznego, wrzuciła parę fotek, a jest z tego wielka sprawa – śmieje się dziś Klara. – Jedni uważają, że trzeba mnie leczyć psychiatrycznie i egzorcyzmować, drudzy robią ze mnie bohaterkę. Do niezłych rzeczy doszliśmy skoro aktem odwagi jest napisać czego się chce, o czym marzy. Przecież to powinno być normalne - mówi.
Normalne, jak widać nie jest, a na pewno nietypowe. Największe media napisały o Klarze. Wszystkie podkreślały a.) wiek Klary, b.) determinację i odwagę. „Pięćdziesięciolatka wrzuciła na Facebooka anons matrymonialny. Ogłoszenie podbija internet”. No, rzeczywiście podbija. A przy okazji jest niezłym obrazem tego, co wielu z nas myśli o miłości i związkach. No i te komentarze „życzliwych”. Udało nam się z nią porozmawiać. Tak komentuje nasza bohaterka co lepsze teksty:
„Twoje miejsce jest przy garach”
- Ja jestem przy garach - tłumaczy Klara. – Bardzo lubię gotować. Ale to nie wyklucza też tego, że lubię być przy wiertarce. Co więcej, nie jestem przecież wyjątkiem. Zajmuje się animacją kultury, sama znam dużo artystek. Na przykład rzeźbiarki, które widuję z maszynami z piłami łańcuchowymi, wielkimi szlifierkami. Dla mnie to w ogóle nie jest dziwne, to jest normalne. Ludzie z mojej bajki mówią: „Ale fajnie, że spawasz”. Ale jak widać, dla kogoś to może być bulwersujące.
„Kobietą jest się do 35 roku życia”
- Moja babcia żyła 93 lata, miała grubo po osiemdziesiątce, gdy jeszcze rzeźbili ją rzeźbiarze - tak była piękna. Jeśli ktoś pisze: „Czego chce 50–letnia baba, ja mam 43 i moje życie się skończyło”, to myślę ze współczuciem; „Boże człowieku, może będziesz jeszcze żył 50 lat. I przez ten cały czas będziesz skończony?”. Zadziwia mnie takie myślenie. Nie chciałabym mieć znów 20 lat. To męka straszna, wszystko bierze się tak osobiście, człowiek codziennie stoi przed wielkimi dylematami. Wiek daje akceptację siebie. Pozwala spojrzeć na siebie życzliwie, a jednak uczciwie. Kończysz z samobiczowaniem. Okej, postąpiłaś, jak idiotka, ale to znaczy, ze jesteś idiotką w ogóle.
„Co 50-letnie kobieta ma do zaoferowania mężczyźnie”
- Kobieta pięćdziesięcioletnia ma mnóstwo do zaoferowania mężczyźnie. Nie jest już tak skupiona na sobie, przewrażliwiona, ma większą empatię, zdolność do kompromisów. Ma mniejszy problem z mówieniem o sobie, swoich potrzebach. Potrafi też słuchać. To są potrzebne rzeczy w budowaniu związku. No jeśli tylko chodzi o seks, to może nie są potrzebne. Poza tym kobiety dojrzałe mają ciekawszą seksualność. No i na portalach internetowych 20-35-letni mężczyźni piszą do dojrzałych kobiet. Może tylko się do tego nie przyznają?
„Też jestem samotny i nieszczęśliwy”
Ale ja nie jestem samotna i nieszczęśliwa! Mam kilka wspaniałych przyjaciółek, cudowne dzieci, rodzinę, setki koleżanek. Mam fajne życie. Szukam tylko odpowiedniego człowieka, z którym mogłabym to życie dzielić.
- Wielu mężczyzn czuje teraz misję - uśmiecha się Klara. – Chcą ratować kobietę, której nikt nie chce. Chciałabym delikatnie zaprotestować. Nie jestem biedną, niechcianą osobą. Szukam tylko faceta z mojej bajki. I nie na siłę - dodaje.
Klara mówi, że zmęczyły ją portale randkowe. Mężczyźni, którzy nic o sobie nie mówią. „Jak już będziesz zainteresowana, to wtedy ci powiem coś o sobie” - takie padały słowa. Miała ochotę zachichotać nerwowo: jak mam się zainteresować, kiedy nic o sobie nie mówisz. „Tabuny trzydziestolatek czekają na takich facetów, jak chcesz, one oferują swoją młodość, a ty tak naprawdę nie masz nic do zaproponowania” - napisał ktoś pod tekstem o Klarze. Cóż, wydaje się, że ma do zaproponowania znacznie więcej: kobieca, a jednocześnie zaradna. Znająca języki, mająca pasje, niezależna. Zabawna, niejedna dziennikarka chciałaby pisać, jak ona. Gdzie jest MĘŻCZYZNA dla Klary? :) Na pewno gdzieś tu jest.
Więcej wywiadów w magazynie Polki.pl - zapraszamy!