Masz kryzys? To dobrze!

obieta w kapeluszu fot. Fotolia
Jest ci źle? Dziękuj i ciesz się!
/ 08.04.2017 16:27
obieta w kapeluszu fot. Fotolia

Bohaterki: kilka kobiet po życiowym kryzysie. Wszystkie mówią: „nigdy wcześniej nie wiedziałam na co mnie stać. Dziękuję losowi za tę sytuację”.

Miej przyjaciół, bywaj zozłzą, nie bierz proszków. Jak przetrwać życiowe kryzysy - przewodnik Ewy Woydyłło

I choć w momencie ZERO świat rozpada się na kawałki. To jednak w momencie totalnego załamania pomyśl, że:

... wreszcie płaczesz

„Byłam mega silną osobą, łzy uważałam za objaw słabości. Ale gdy odkryłam, że mąż mnie zdradza - wyłam, jak wariatka. Nagle pomyślałam. Wow, to ja potrafię płakać?”

Wiedziałaś, że płacz powoduje uwalnianie się dwóch hormonów - opioidów i oksytocyny? A one działają, jak naturalny środek przeciwbólowy. Jeśli płaczesz, to potem mniej boli. Łzy są też jednym z elementów naturalnego procesu wydalania szkodliwych substancji z organizmu. 

Zbankrutowała, rozwiodła się, przez lata mieszkała za granicą. Małgorzata Kalicińska o miłości, życiowych zakrętach i zaletach polskiej wsi

... dowiadujesz się, że jesteś silna

„Miałam wypadek samochodowy, dzwoniłam do taty. Spłuczka w toalecie nie działała? Telefon do taty. Awaria komputera? Tata. Był zawsze gotowy rzucić wszystko, by biec mi na ratunek. Ideał? Nie, bo kiedy nagle umarł zawalił mi się świat. Ale potem zrozumiałam: dam radę, muszę. Pierwszy raz ubezpieczałam sama samochód, wzywałam mechanika, musiałam wziąć odpowiedzialność jeśli wydałam całą kasę. To była przyspieszona lekcja dorastania”.

W sytuacjach spokoju często siebie nie doceniamy. Nie wiemy, na ile nas stać. Kryzys to zmienia.

... przekonujesz się, kto jest twoim przyjacielem

„Po rozwodzie moja najbliższa przyjaciółka zaczęła się spotykać z moim eks mężem i jego nową kobietą. Do mnie powiedziała: męczy mnie twoja energia, wisisz na mnie. Za to największe wsparcie dała mi koleżanka z pracy”. 

Niektórzy uważają, że to sukces jest testem dla przyjaźni. A jednak niekoniecznie. Rozwody, choroby, słabości. Wtedy, gdy same jesteśmy bezradne i nie możemy dać energii drugiej osobie, rozumiemy kto naprawdę z nami jest. Bolesna to lekcja, ale po co mieć wokół siebie niewłaściwych ludzi?

... robisz dużo więcej rzeczy, w dużo krótszym czasie

„Kurs angielskiego, podróż do Nowego Jorku, założenie firmy. To wszystko zrobiłam po rozwodzie. Kim ja wcześniej byłam, myślałam. Śpiącą królewną?!”.

Tak, czasem bywamy senne i rozlazłe. I tylko planujemy. Podczas kryzysu uwalnia się mechanizm: „teraz albo nigdy”. I działamy. Czasem z wściekłości, czasem, żeby nie myśleć. Ale najlepsze rzeczy robimy w kryzysie.

... uczysz się prosić o pomoc

„Eks opróżnił nasze wspólne konto. Zrobił to dzień po wyprowadzce. Nie miałam czym zapłacić za zakupy, bo to on zarabiał, ja zajmowałam się dziećmi. Byliśmy dobrze sytuowani. Inaczej: on był. Wydzwaniałam potem po znajomych i prosiłam o pożyczkę. Nie dałabym radę bez wsparcia innych. Ale pomyślałam: kurczę, zawsze przychodzi moment, gdy prosimy kogoś o pomoc. Trzeba umieć to robić, nic w tym wstydliwego”.

Nawet jeśli myślisz, że jesteś samowystarczalna (a, gdy dzieje się dobrze większość z nas tak myśli), nagle okazuje się, że tak nie jest. Nie istniejemy bez innych. I dobrze. Kryzys uczy nas empatii, i potem często jesteśmy bardziej skore do pomagania innym.

Robert Biedroń przyznał: „Byłem bity, gdy byłem posłem. W Słuspku to się nie zdarzyło”. Bardzo szczera rozmowa

... uczysz się od nowa być wdzięczna

„Pamiętam, gdy minął najgorszy czas po śmierci taty. Liczyłam momenty bez ucisku w żołądku, chwile, gdy pije w spokoju kawę i nie myślę. Spacer, wino z przyjaciółką. Pomyślałam: rany, jak ja tego wcześniej nie doceniałam”.

No cóż, czasem zagalopujemy się w hedonizmie. Kryzys sprowadza nas na właściwe tory, gdy z niego wychodzimy, zaczynamy być wdzięczne za wszystko.

Dlatego jeśli ci źle, nie płacz, to twój czas. Za chwilę będzie świetnie, a ty będziesz mądrzejsza. Kryzys to jedyny moment, który możesz wykorzystać dla siebie. Nawet jeśli to cholernie boli. I to powie każdy człowiek po kryzysie, prawda? 

Konsultacja: Ewa Woydyłło, psycholog

Polecamy: „Prosiłam Boga, żeby tylko nie umrzeć na toaletą.” W wyjściu z bulimii pomógł jej chłopak

Redakcja poleca

REKLAMA