Prędzej czy później padnie pytanie: „Kochanie, a z iloma osobami przede mną spałeś/spałaś”. I to jest zwykle koniec sielanki i początek pierwszej porządnej kłótni. Ponieważ każda odpowiedz na to pytanie jest zła, a rozmowy o byłych kochankach zwykle wyglądają, jak chodzenie po polu minowym. W nocy. Na golasa. Nie bez powodu wszyscy kłamią.
W odpowiedzi na pytanie o liczbę partnerów seksualnych zwykle padają różne wymyślone liczby, które odpowiadający uznają za akceptowalne. Zwykle mężczyźni zawyżają, a kobiety zaniżają ilość partnerów. Statystycznie Amerykanie mają około 5-7 partnerów niezależnie od płci. Polscy faceci przyznają się do około 11 kochanek, kobiety do 4. I od razu widać, że ktoś kłamie. Nic dziwnego. To drażliwy temat.
Dlaczego coraz rzadziej uprawiamy seks? Te liczby zaskakują!
Jeśli kobieta ma zbyt wielu mężczyzn ryzykuje opinię łatwej, jeśli niewielu: nieporadnej. Z mężczyznami jest podobnie: prawiczek nie będzie miał szalonego wzięcia jako "pierdoła", a gość którego liczba jest trzycyfrowa raczej wzbudzi odrazę niż zainteresowanie.
Dlaczego to jest zły pomysł?
Zastanów się, dlaczego właściwie chcesz wiedzieć z iloma osobami spał twój aktualny facet? Co to zmieni? Jaka ilość będzie dla ciebie odpowiednia? Każdy ma jakąś przeszłość i to nie jest ani powód do wstydu ani do rozliczania z tego po latach. Istnieje także ryzyko, że zaczniesz się porównywać, zastanawiać, co one robiły inaczej/lepiej.
Pamiętaj też, że często takie pytanie zadajemy wcale nie po to, żeby usłyszeć konkretne cyferki ale żeby usłyszeć coś w stylu: "z nikim mi nie było tak dobrze". W takiej sytuacji partner może się nie domyśleć jaka jest prawidłowa odpowiedź i cię zranić. Dlatego zawsze warto się najpierw zastanowić, po co chcesz wiedzieć, z iloma osobami przez tobą spał twój aktualny facet. Jeśli potrzebujesz, żeby zapewnił, że jesteś wyjątkowo i bardzo mu z tobą w łóżku dobrze, nie pytaj o matematykę, ale o to właśnie.
To w porządku, że chcesz wiedzieć, czy mu z tobą dobrze, a skoro nie wyczuwasz, to musisz zapytać. Masz prawo i nie robisz nic złego.
Pamiętaj też, że porównywanie się z przeszłością nie ma sensu. Każdy związek jest inny: wydarza się w zupełnie innym momencie życia, z różnymi osobami. Poza tym dobry seks można mieć nawet z ludźmi, których się niezbyt lubi.
Boisz się zdrady? Naukowcy odkryli, co skutecznie zmniejsza jej ryzyko!
Jak o tym rozmawiać? No dobrze, ale kiedy już temat został podniesiony jakoś trzeba o tym porozmawiać. Okłamywać się nie ma sensu, ale też walenie prosto z mostu liczbą wyglądająca, jak Pi do 6 miejsca po przecinku może być jednak trochę szokujące.
- Zapytaj partnera czemu chce to wiedzieć. To może być początek głębszej rozmowy.
- Nie krytykuj i nie oceniaj poprzednich partnerów. Bo mężczyzna dowie się, że o nim w przyszłości też komuś opowiesz, że się kochał z wdziękiem głodnego krokodyla.
- Nie masz powodów do wstydu niezależnie od tego, czy miałaś jednego faceta czy stu. Podobnie twój partner. Każda ilość jest ok, bo jest twoja, a życie się plecie rożnie. A nie można być zazdrosnym, o to co było zanim się poznaliście. Bo to nie jest zdrada. Nie obrażaj się o przeszłość. Żadne z was już nie ma na nią wpływu.
- Nie wychwalaj pod niebiosa byłych kochanków. Szczególnie, jeżeli twój aktualny mężczyzna pozostawia wiele do życzenia. Lepszy efekt osiągniesz pokazując mu jak ma cię zadowolić, a nie zawstydzając.
- Zawsze pamiętaj: to poprzedni partnerzy sprawili, że umiesz to co umiesz i że się zmieniłaś na lepsze. Nie traktuj więc ich jak wstydliwych porażek. Z takim podejściem łatwiej jest rozmawiać o przeszłości i stworzyć atmosferę bliskości i zaufania.
- NIGDY pod żadnym pozorem, nawet na torturach nie rozmawiaj o rozmiarach penisów swoich facetów. O kształtach i innych atrybutach też nie. Oni to traktują bardzo poważnie, a na tle własnych penisów nie maja poczucia humoru ani dystansu. Nie opowiadaj o tym, kto miał małego, a kto nie. Nie mów rzeczy w stylu: „ale ty Prosiaczku to jesteś o 4 cm większy od mojego poprzedniego”. Chyba, że chcesz swojego Prosiaczka zabić. To wtedy tak.