Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że „trzydziestka” to magiczna granica, po której kończy się młodość, mniej rzeczy wypada i generalnie wszystko się zmienia… na gorsze. Gdybym tylko wiedziała to, co wiem teraz!
Zmiana kodu – trójka z przodu
Gdy mamy 20 lat, inaczej myślimy o przyszłości, finansach czy sobie samym. To czas, kiedy bardzo zależy nam na akceptacji, chcemy być aktywni, a wiele z nas ma wyrzuty sumienia, gdy spędza piątkowy wieczór przed telewizorem. Wszystko zmienia się kilka lat później.
Wbrew jednak temu, czym karmi nas wiele mediów, trzydzieste urodziny nie oznaczają, że od tego momentu zaczynamy szybciej się starzeć czy inaczej wyglądać, a lekarze na wizytach kontrolnych, patrząc na naszą datę urodzenia, zaczynają inicjować z nami rozmowę od słów: „No cóż, w pani wieku…”. To natomiast czas, gdy stopniowo zmienia się nasze postrzeganie rzeczywistości, zaczynamy mieć inne priorytety, marzenia i oczekiwania wobec tego, co nas otacza. Stajemy się bardziej odporne psychicznie – już nie zamartwiamy się tym, co ktoś o nas powie czy pomyśli. Jesteśmy silniejsze, bardziej pewne siebie i mamy większą świadomość swojego ciała. Mamy też więcej doświadczeń, które potrafimy wykorzystać i wyciągnąć z nich korzystne dla dalszego życia wnioski.
Zobaczcie w galerii, co dokładnie zmienia się w życiu kobiety, gdy skończy ona 30 lat. Jesteśmy ciekawe, czy zgodzicie się z naszymi obserwacjami!
6 popularnych zabiegów kosmetycznych, które są najbardziej niebezpieczne dla zdrowia
Po pierwsze, po 30. bardziej stawiamy na ciepło, wygodę, zdrowie i bezpieczeństwo. Zimą nosimy więc chętniej to, co nas ogrzeje i zabezpieczy przed mrozem, a nie modne, ale za cienkie kozaki czy zbyt krótkie, seksowne kurtki... Innymi słowy to, jak wyglądamy, ma dla nas mniejsze znaczenie niż to, jak się czujemy.
Po drugie, coraz mniej interesują nas modne gadżety. Lubimy to, co nam się przydaje, a wydawanie pieniędzy na coś, co nie jest nam potrzebne tylko dlatego, że "wszyscy to mają", wydaje nam się bezsensowne.
Po trzecie, bardziej niż światowe plotki interesuje nas to, co dzieje się tu i teraz, czyli wokół nas. Nie mamy też poczucia, że powinnyśmy zawsze być najlepsze i spełniać oczekiwania najbliższych. Doceniamy to, co mamy, i wiemy, kiedy warto się starać, by więcej osiągnąć, ale robimy to wtedy, gdy SAME tego chcemy.
Po czwarte, nie ciekawią nas plotki o gwiazdach, a zamiast tego bardziej interesujemy się tym, w którym sklepie na co są aktualnie promocje. Po trzydziestce większość z nas ma już własne rodziny i/lub mieszka samodzielnie, więc skupiamy się na domowym budżecie, a nie na tym, jaką sukienkę założyła Angelina Jolie na rozdanie nagród...
Po piąte wiemy, że są ważniejsze i ciekawsze rzeczy niż życie w internecie i aktualizowanie swoich profilów w mediach społecznościowych. Częściej niż przez monitor kontaktujemy się z bliskimi na żywo.
Po szóste, otaczamy się sprzętami, które są nam potrzebne. Nie kupujemy pozerskich gadżetów tylko po to, by wpasować się w towarzystwo lub popisać przed innymi.
Po siódme, nie zamartwiamy się tym, jak wyglądamy. A przynajmniej nie tak bardzo, jak kilka lat wcześniej. Jesteśmy świadome swojego ciała i nie próbujemy na oślep dążyć do nierealnych ideałów promowanych w mediach. Wiemy też, że kilka dodatkowych kilogramów nie czyni z nas mniej atrakcyjnymi w oczach innych ludzi.
Po ósme, nie widzimy nic złego w spędzaniu wieczoru przed telewizorem czy z książką w ręku. Ani kilku wieczorów. Ani weekendu. Ani własnych urodzin. Robimy to, na co mamy ochotę, a nie to, czego oczekuje od nas otoczenie!
Wreszcie po dziewiąte: żyjemy po swojemu. Uczymy się, że nasze życie należy do nas i nikt go za nas nie przeżyje - powinniśmy więc robić to, co nas satysfakcjonuje, a nie realizować oczekiwań rodziców, rodziny, przyjaciół i samozwańczych mędrców, którym wydaje się, że wiedzą lepiej, co dla nas dobre. Wydeptujemy swoją ścieżkę, zgodnie z własnym sumieniem.