Chociaż był już wczesny wieczór, nadal panował upał tego dnia. Temperatura sięgała 30 stopni. Na parkingu przed sklepem Selgros w Poznaniu przechodnie zauważyli dwójkę dzieci zamkniętych w samochodzie. Maluchy – w wieku 3 i 6 lat – były zlane potem i nie reagowały na próby kontaktu. Przechodnie postanowili interweniować.
Drwale pracujący w lesie usłyszeli głośny płacz dziecka. Nie byli przygotowani na to, co znajdą
Zdarzenie miało miejsce przy ul. Zamenhofa w Poznaniu. Przechodnie przestraszyli się, bo samochód był bardzo nagrzany, a dzieci w ogóle nie reagowały. Para mieszkańców postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Po konsultacji z policją zbili szybę. Dopiero huk tłuczonego szkła, sprawił, że maluchy się ocknęły. Zalane potem dzieci zostały wyciągnięte z samochodu.
Po chwili pojawił się ich ojciec. Jego reakcja była zaskakująca. Mężczyzna był oburzony i jeszcze miał pretensje do pary, która uratowała jego dzieci.
Na miejsce przyjechała też policja. Ojciec tłumaczył, że oddalił się tylko na chwilę, żeby zrobić zakupy.
Na szczęście dzieciom nic nie było, nie wymagały interwencji lekarskiej. Jednak ojciec prawdopodobnie zostanie ukarany mandatem. Policja ma nagranie z monitoringu, więc będzie w stanie ustalić, jak długo dzieci były zamknięte w rozgrzanym samochodzie.
„Jestem zaskoczona, bo już tyle mówimy o tym, ostrzegamy, a dorośli cały czas zachowują się bezmyślnie. Jak można przy takich upałach zostawić dzieci w samochodzie? Przy tych temperaturach wystarczy 5-10 minut, aby doszło do tragedii” – mówi Marta Mróz z poznańskiej policji w rozmowie z Onetem.
źrodło: Fakt.pl
To też może cię zainteresować:Matka odtworzyła na swojej twarzy znamię, jakie ma jej syn. Z jakimi reakcjami się spotkała?„Może i jestem gruba, ale też elastyczna”. Zdjęcie matki z synem w kąpieli oburzyło internautów
