Metody wychowawcze 39-letniej Kerry Davies mogłyby supernianię przyprawić o zawroty głowy, jednak zostały na tyle docenione, że ją i jej męża zaproszono do udziału w programie „Britain's Best Parent”. Na czym polegają?
Sama Kerry nazywa się leniwą mamą - jej główną zasady w wychowywaniu dzieci jest to, by... samej musieć robić jak najmniej. Brzmi to co najmniej przerażająco, ale wbrew pozorom działa, i to bardzo dobrze. 39-letniej Brytyjce przyświeca bowiem większa idea niż jedynie własne korzyści.
Leniwe macierzyństwo - na czym polega?
Kerry Davies nie wierzy w stawianie granic i sztywne zasady z prostego powodu - według niej mówienie prostego „nie” daje więcej szkody niż pożytku. Według niej, gdy dziecko nie wie, dlaczego coś mu się zabrania, będzie ciągle próbowało przesuwać tę granicę, a gdy to się nie uda - i tak postawi na swoim. Dlatego właśnie zamiast wydawać nakazy i rozkazy, Brytyjka ostrzega swoich dwóch synów (9 i 13 lat) przed konsekwencjami ich czynów.
Kobieta szczerze przyznaje, że zdarzyło się, by jeden z jej synów grał na komputerze przez 12 godzin bez przerwy, często też nie śpią do drugiej w nocy (bez względu na to, czy następnego dnia idą do szkoły), a paczkę ciastek potrafią zjeść przy jednym posiedzeniu. Dla wielu rodziców byłby to koszmar, ale dla państwa Daviesów - to codzienność, na którą przystają.
Kerry i jej mąż Kevin starają się raczej poprowadzić swoich synów przez życie dobrymi radami zamiast dawać im określony regulamin - jeśli się sparzą na nieposłuchaniu ich, nie będą chcieli popełnić tego błędu następny raz. Nie stawiają ani zakazów, ani warunków - chłopcy sami muszą mierzyć się z konsekwencjami decyzji, które podjęli.
Podobne podejście Kerry Davies ma też do słodkich przekąsek, których rodzice bardzo często bronią swoim pociechom. W domu mają szufladę, do której obaj chłopcy mają swobodny dostęp. Jedzą co chcą i ile chcą, a mimo to nie mają problemu ze zjedzeniem zdrowego obiadu ani nadwagą. Ponieważ słodycze nie są zakazanym owocem, nie muszą rzucać się na nie, gdy tylko pojawi się okazja.
Niektórzy rzekliby, że chłopcy są rozpuszczeni. Ich rodzice rzadko im odmawiają. Co miesiąc obaj dostają kieszonkowe, pod warunkiem, że ich pokoje były czyste, a łóżka pościelone. Jeśli jednak chcą droższy prezent, ich rodzice mówią „Dobrze, ale pod warunkiem, że wykonasz więcej domowych obowiązków”.
Kerry i Kevin uważają jednak, że ich synowie są dobrze wychowani, wysportowani, a w ciągu dnia nie ruszają telewizora. Przy okazji są bardzo pewni siebie i, według swoich rodziców, przygotowani do prawdziwego życia właśnie dzięki tym kontrowersyjnym metodom wychowawczym.
Źródło: thesun.co.uk
To też może cię zainteresować:
Aktorka serialowego tasiemca wyznaje, że karmienie piersią było dla niej męką. Na Instagramie poruszyła ważny temat wykluczenia kobiet, które z niego zrezygnowały
Influencerka pokazuje kulisy instagramowych sesji. Nie zawsze jest idealnie - i kochamy te efekty!
Ta mama kończy opiekę nad dziećmi codziennie o 19. Potem ma czas tylko dla siebie