Lubimy konta na Instagramie, które pokazują rzeczywistość taką, jaka jest naprawdę, ale nie ukrywamy, że czasem śledzimy też te konta, które cechują się niesamowitą estetyką. Czy da się jednak znaleźć między tymi dwoma biegunami jakąś równowagę? Oczywiście, że tak - i udowadnia to jedna z Instagramerek.
Rianne Meijer, holenderska influencerka postawiła sobie za punkt honoru, by walczyć z przekłamaniem i przesadzoną perfekcją w mediach społecznościowych. Co więcej, robi to w najlepszy możliwy sposób. Oglądając jej posty trudno się nie zaśmiać!
Influencerka pokazuje świat Instagrama za kulisami
Rianne Meijer zwykle zestawia ze sobą dwa na pozór podobne ujęcia - jedno idealne, by pochwalić się na swoim koncie na Instagramie, a drugie... no cóż, raczej z gatunku tych, które zwykle szybko usuwamy z pamięci telefonu, by nie wpadło w niepożądane ręce.
Czasem te niekorzystne zdjęcia to po prostu ujęcie zrobione w nieodpowiedniej chwili, ale Rianne Meijer nie poprzestaje jedynie na pokazywaniu, że idealne zdjęcie zabiera czasem sporo pracy. Na swoim Instagramie pokazuje też, że idealne sylwetki modelek to nie zawsze efekt pracy i ćwiczeń, a bardzo często po protu kwestia... odpowiedniego ustawienia ciała.
Konto holenderskiej influencerki pomaga złapać dystans do tego, co widzimy na co dzień na Instagramie, ale pokazuje też, że zrobienie dobrego zdjęcia to ciężka praca, a każdy, nawet bardzo atrakcyjna Instagramerka, może wyjść na nim niekorzystnie. Działa to też w drugą stronę - wystarczy wiedzieć, jak pozować, by wyglądać na nich naprawdę szałowo.
Pod jej postami zawsze zawiązują się dyskusje, a sama Holenderka ma już milion obserwujących - co bardzo nas cieszy, bo właśnie takich kont na Instagramie brakuje najbardziej!
To też może cię zainteresować:
Jak naprawdę wygląda macierzyństwo w wersji glamour? Ta Instagramerka pokazuje je także od drugiej strony
Ta mama kończy swoją zmianę o 19:30, później jej dzieci są zdane na siebie. Efekty? Zaskakujące!
Wydała prawie milion złotych, by wyglądać jak popularne w latach 2000. lalki. Udało jej się to?