Nie codziennie zdarza się, by w klubie bawić się z rzecznikiem Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza. Bywalcy białostockiego klubu WoW mieli tę przyjemność. W piątkową noc do imprezowego towarzystwa dołączył 27-letni Bartłomiej Misiewicz – prawa ręka ministra Macierewicza. Z relacji "Faktu" wynika, że młody doradca bawił się wybornie.
Uwielbiany przez Polaków Kabaret Moralnego Niepokoju z "Uchem Prezesa" obśmiewa PiS. Będzie hit?
Limuzyna, elegancki strój, ochrona z... żandarmerii?
Jak się bawić to z pompą. Misiewicz do podlaskiego klubu przyjechał luksusowym BMW. O ważności i wyższości gościa świadczył również jego elegancki strój oraz ochroniarz, który nie odstępował go na krok. Jak podaje "Fakt", Misiewicz miał opowiadać, że towarzyszy mu sama żandarmeria wojskowa.
Kolejka dla wszystkich na koszt... No właśnie! Czyj?
Jako że Bartłomiej Misiewicz piastuje stanowisko rzecznika MON, pozwolił sobie na postawienie kilku kolejek imprezowym towarzyszom. Z relacji klubowiczów wynika, że rzecznik płacił ze swojej kieszeni.
Osiem czy dziesięć kolejek wszystkim w barze stawiał. Z kieszeni wyciągał setkę za setką, to była straszna wiocha.
- mówi dla "Faktu" jeden z uczestników zabawy
Nie obyło się bez politycznych agitacji
Misiewiczowi zależało na tym, by ktoś go rozpoznał. W tym celu prosił DJ-a o poinformowanie uczestników imprezy o swojej obecności. Wśród klubowiczów znaleźli się i tacy, którzy Misiewicza rozpoznali bez problemu. Ten miał nazywać ich swoimi przyjaciółmi. Ale to nie koniec. Jak podaje "Fakt", Misiewicz w rozmowie z klubowiczami, miał nawiązywać do bezpieczeństwa wewnętrznego oraz... tragedii smoleńskiej. Miał stwierdzić, że to Tusk i Komorowski maczali palce z katastrofie. Opowieść o kwietniu 2010 ponoć skwitował zdaniem: "Nie chciałbym ruszać w tej sprawie Putina".
Polkowe postulaty na 2017 rok. Drodzy politycy...
O Bartłomieju Misiewiczu
Przypomnijmy, że 27-letni Bartłomiej Misiewicz nie ukończył jeszcze studiów licencjackich. Formalnie studiuje na uczelni ojca Rydzyka w Toruniu. Jak mówi o nim Minister Obrony Narodowej – Antoni Macierewicz, Misiewicz jest jego prawą ręką. Jest też twarzą i głosem resortu obrony. Podobno ma też narzeczoną, chociaż z relacji klubowiczów białostockiego WoW wynika, że interesowały go podczas imprezy młode studentki i twierdził, że kocha wszystkie kobiety. Proponował też nowym przyjaciołom posady w ministerstwie.
Impreza Misiewicza zakończyła się szybciej, niż młody rzecznik by tego chciał. 27-latek podobno wszczął bójkę. Z opresji na szczęście wybawił go ochroniarz.
Wprawdzie Bartłomiej Misiewicz munduru nie nosi, ale posada rzecznika ministra obrony narodowej do czegoś zobowiązuje. Pozostaje więc usprawiedliwić jego porywcze zachowanie ułańskimi skłonnościami i sarmacką naturą.